Go down
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Tereny zielone Empty Tereny zielone

Sro Sty 08, 2020 7:59 pm
Łąki, pastwiska i zagajniki otaczające wioskę Rodorio. Natura w swojej najpiękniejszej odsłonie. Swawolnie biegające sarny i jelenie, ptaki ćwierkające pieśni, które są kojące dla serca jak i duszy oraz błogi, niezachwiany spokój. Żyć, nie umierać!
Wytarta droga prowadzi do miasta. Często można spotkać przejeżdżające bryczki i wozy wypełnione towarem po brzegi.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Pon Lut 17, 2020 11:38 pm
MG MODE

Piękny i słoneczny dzień zawitał w Grecji. Zagreús postanowił wyjść na spacer, ale dopiero teraz zauważył, że ktoś go bacznie obserwuje z ukrycia. Tajemniczy Jegomość chował się za pobliskim drzewem. Najwidoczniej znał tego młodzieńca lub kogoś przypominał albo najzwyczajniej w świecie to była pomyłka. Niestety, sam tam nie był. W pogoń za tą osobą udało się kilku wieśniaków z widłami. Obserwator się lekko wystraszył i zaczął biec w kierunku Bladego.
- Pomocy! Ratunku! -
Był to leciwy starzec acz dość szybki. Wieśniaki ledwo za nim nadążały, lecz z każda sekundą męczył się coraz bardziej, co ułatwiłoby schwytanie uciekiniera. Jak zareaguje Zagreús? Czy może pozwoli, żeby go złapali i zamknęli w jakiejś piwnicy czy coś... a może ich zamiarem jest Jego życie. Nie wiadomo.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Pon Lut 17, 2020 11:58 pm
Zagreús wychodząc ze swojej Greckiej Villi, postanowił się przejść na spacer. Nadal zastanawiał się w głębokim zamyśleniu kim byli ci cali rycerze i o co chodziło z jego uwolnioną przedtem energią. Oczywiście młodzieniec żałował teraz, że nie wziął ze sobą ostrza, które ponownie zawisło nad łożem jego rodziców, na pewno by mu się w tej chwili przydało. Nie pomyślał za bardzo o tym, ale nie chciał za bardzo mocno o tym rozmyślać i kiedy sobie tak spacerował pięknymi zielonymi terenami, za chwilę usłyszał jakiś hałas. Najwyraźniej Arystokrata będzie musiał komuś pomóc, dlatego też westchnął pod nosem i zatrzymał się w danym miejscu. Widział, że ta osoba która przedtem go obserwowała, była dosyć stara i najwyraźniej potrzebowała pomocy. Młody Asfodel wzdychając pod nosem, przeszedł kilka kroków w jej stronę i powiedział głośno, tak by można byłoby go usłyszeć z oddali:
-Potrzebujesz pomocy, Staruszku? W czym tkwi twój problem?? - zakrzyknął w jego stronę i za chwilę młodzieniaszek mógł dostrzec, że za nim podążali jacyś inni osobnicy.

Nie podobało się to wcale a wcale Synowi Albere, dlatego też jeśli chodziło o czyjeś życie, On musiał zareagować w sposób natychmiastowy. Miał zamiar powoli udać się w kierunku starca i kiedy ten wreszcie będzie stał jeden albo dwa metry obok niego, rzeknie do niego ponownie, tylko tym razem łagodniej i spokojniej by spróbować uspokoić zadyszaną osobę, wywodzącą się ze starszyzny:
-Proszę się uspokoić, o co tutaj chodzi....Ci ludzie coś od pana chcą? - znów zapytał się, jeśli oczywiście starzec by już dobiegł do jego Osobistości. Hebanowowłosy będzie musiał poczekać na odpowiedź i zareagować odpowiednio, bo zapewne będzie musiał niestety zastosować się do niepotrzebnej przemocy, jeśli ktoś będzie próbował zrobić krzywdę ów starszemu Mężczyźnie.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Wto Lut 18, 2020 6:52 pm
MG MODE

Wieśniacy nie spodziewali się obecności wielkiego wojownika Kenzurana, toteż lekko się się speszyli, a jeden z nich wylazł do przodu i zwrócił się w kierunku Zagreúsa. Nie minęło kilka sekund, a próbował wykrztusić z siebie ciąg kliku słów.
- Ten starzec podglądał nasze żony podczas kąpieli! -
Staruszek pogłaskał swój policzek w zniewieściały sposób i próbował odwrócić wzrok, tak jakby chciał całą uwagę zwrócić gdzie indziej. Z pewnością wyglądał na zakłopotanego, ale raczej nic sobie z tego specjalnie nie robił. Jednakże staruszek postanowił odpowiedzieć Zagreúsowi
- Oni kłamią, chłopcze! Po prostu przypadkiem moje oczy spojrzały na damskie i nagie ciała, a ta krew z nosa to wynik mojej choroby. -
Choroby? Na pewno. W każdym razie po tych słowach trzech wieśniaków się wkurzyło i ruszyło dopaść starca. Starszak się wystraszył i podreptał za Zagreúsa, który chyba znalazł się we właściwym miejscu... albo dziadek wiedział, gdzie szukać. Wszystko wydaje się takie tajemnicze.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Wto Lut 18, 2020 10:22 pm
Zagreús wreszcie mógł dostrzec, że staruszek stanął obok niego, a tuż za nim zgraja innych starszych mężczyzn. Za chwilę jeden z trójki starszyzny wysunął się na przód i wytłumaczył powód, czemu gonili tego czwartego mężczyznę w średnim wieku. Czarnowłosy po usłyszeniu zarzutów spojrzał na dziadka z góry, tak by ten na pewno wyśpiewał całą prawdę. Upłynęła wreszcie niecała minuta i uciekinier zaczął wszystko mówić, jak tak naprawdę sytuacja wyglądała z jego punktu widzenia. Arystokrata nie wiedział co ma za bardzo z tym wszystkim zrobić, dlatego też westchnął pod nosem i poprawił swoją skórzaną torbę, tak by wygodniej wysiała na jego barku. Za chwilę, po wypowiedzeniu się, trójka starszych osobników zaczęła się zbliżać w jego stronę, zaś Syn Albere wystąpił przed nich, by zagrodzić drogę do uciekającego faceta. Młodzieniec chrząkając głośno, rzekł w ich stronę:
-Stójcie! Pierwszy raz się spotykam z takim przypadkiem....powiedźcie mi tylko jedną rzecz, co zamierzacie z nim zrobić. Jeśli chcecie wykonać na nim chłostę, nie mam żadnych zastrzeżeń, ale jeśli będziecie chcieli spróbować go zabić, stanę w jego obronię! - mówiąc to, zamknął na chwilę swoje oczy, by ponownie spróbować wypuścić ze swojego ciała swoją moc "cosmo".

Niestety nie wiedział czy uda mu się to, gdyż wtedy trenował i nie przebywał w stresującej sytuacji jak tak. Młodzieniaszek wreszcie po dłuższej chwili, otoczył swoim ciałem kosmiczną energią, która wydobywała się z głównego rdzenia z jego środka, tak by na tą chwilę zbić oraz przerazić starszyznę.
-Wystarczy że mi odpowiecie co chcecie z nim zrobić, ale tak jak uprzedzałem, śmierć niewinnej osoby nie wchodzi w grę, nawet mimo takiej błahostki jak podglądanie kobiet, mimo iż faktycznie nie jest to normalną rzeczą którą ja sam bym uszanował. - Czerwonooki coś o tym wiedział, gdyż kiedyś jego "bogaci" koledzy z miasta też mu takie wygłupy proponowali, natomiast on odmawiał. Nie miał zamiaru się zniżać do ich poziomu, dlatego teraz przyszły rycerz będzie wyczekiwał na odpowiedź ze strony trójki starszych mężczyzn.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Sro Lut 19, 2020 10:29 pm
MG MODE

Nasz największy intelektualista na forum postanowił przejąć inicjatywę i wypytywać nowo przybyłych wieśniaków o rzecz jaką miała najmniejsze znaczenie. W każdym razie postąpił słusznie, bo jeden z nich zaczął się cofać krok po kroku, jakby chciał zrównać się z pozostałymi osobnikami. W końcu, w kupie jest siła, a kupy nikt nie ruszy. Tak czy inaczej już z bardziej szyderczym uśmiechem wyrzucił z ust odpowiedź na niecierpiące zwłoki pytanie Zagreúsa.
- Zamierzamy go zabić, ot co! I tak temu staruszkowi nie zostało wiele życia. Przynajmniej ułatwimy mu dostanie się na wieczny spoczynek, na jaki zasłużył. -
Powiedziałbym, że skwitował krótko, lecz to nieprawda. Ta odpowiedź musiała wystarczyć naszemu bohaterowi. W międzyczasie dookoła ciała przyszłego rycerza pojawiła się łuna energii, która niepewnie próbowała wyjść na zewnątrz w pełnej okazałości. To uczucie było znajome temu arystokracie, nie tak dawno wysadził jedną ze ścian, a już to budziło respekt wśród mieszczan. Wieśniakom nie pozostawało nic więcej jak nawiać wykrzykując, iż później się nim zajmą, ale czy to kiedykolwiek się stanie.
- Nie opanowałeś tego do perfekcji, ale mogę dać Ci kilka wskazówek, co i jak Zagreúsie. -
Chwila. Skąd znał Jego imię? Czy to nie dziwne? Sprawiał wrażenie obeznanego w tej tematyce, tylko teraz jak na to zareaguje nasz największy intelektualista na forum? Najwidoczniej obaj się znali, tylko pytanie - skąd?
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Sro Lut 19, 2020 11:44 pm
Zagreús nie musiał długo wyczekiwać na odpowiedź ze strony agresywnych mieszczan-inów. Oczywiście poruszył się kilka kroków do przodu, podczas starania wyrzucenia się z siebie "kosmicznej energii". Arystokrata za chwilę mógł dostrzec, że jednak tutejsza starszyzna sobie darowała i kiedy zaczęli chyba uciekać, to aż się za nimi dużo ilość kurzu uniosła. Czarnowłosy tylko negatywnie pokręcił głową, że to była i tak czysta głupota z ich strony, ale za chwilę usłyszał głos podglądacza, przynajmniej tak wyglądał dla tamtych starszych agresorów. Okazuję się, że osobnik starszy wiekiem, który uciekał przed agresywnymi osobnikami, znał imię Syna Albere. Czerwonooki nie wiedział co ma o tym myśleć, skąd ten starzec mógł wiedzieć jego imię oraz to co przed chwilą chciał wypuścić ze swojego ciała. Oczywiście Młodzieniec się nie dowie, więc odwracając się w stronę Staruszka, rzekł następująco:
-Czego nie opanowałem do perfekcji...czyżby chodziło ci o tą dziwną energię, którą próbowałem wyrzucić ze swojego ciała? Masz rację, nie wiem co to za energia....odbywałem nie dawno trening w domu i znikąd się pojawiła, tak jakby chciała być użyta przez moją osobę... - tutaj zrobił krótką pauzę, bo był teraz w głębokiej zadumie.

Grecki Nastolatek zawieszając się tak na chwilę, wreszcie potrząsnął głową, bo zapomniał że rozmawiał ze starcem i ponownie do niego rzekł:
-No dobrze...to teraz ja zadam ci pytanie....skąd znasz moje imię, Panie...? Nie pamiętam byśmy się kiedyś widzieli, dlatego jestem ciekawy... - zapytał go i pogładził swój gładki podbródek, wyczekując na odpowiedź ze strony Starszego Mężczyzny. Najwyraźniej Młody Asfodel poznał jakiegoś przyjaciela rodziny albo kogoś takiego, ale tego dopiero dowie się za chwilę, prawda?
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Pią Lut 21, 2020 5:40 pm
MG MODE

Nasz staruszek chyba wiedział jak zainteresować młodzieńca, ten zaś chce, aby opowiedział mu to i owo. Wzbudził Jego uwagę. Dla Zagreúsa wszystko wyglądało tajemniczo, wypadałoby nieco wyjaśnić całe zajście, a trudniej to zrobić, kiedy nie znają swoich imion.
- Zanim jednak przejdę do konkretów, pozwól że się przedstawię. -
Chwilowa pauza, aby nadać więcej tajemniczości tejże sytuacji.
- Jestem Anaksymander. Skromny sługa przenajświętszej Ateny. -
Skromny oraz zboczony, ale jak kto woli określać to, nie ma to bowiem najmniejszego znaczenia na razie, gdyż Zagreús słusznie podejrzewał, że chodzi o Jego kosmos. Jednakowoż czy taki starzec dysponował taką szeroką wiedzą. Na pierwszy rzut oka nie różni się niczym innym jak pozostali stetryczali osobnicy w wieku podstarzałym. W każdym razie Anaksymander postanowił skończyć to co zaczął sprzed kilku chwil.
- Ta energia to Cosmo. Wielu z nas ją posiada, lecz nie każdy potrafi z niej korzystać. Dzięki temu możemy takie cuda robić. Szczególnie ma ona znaczenie dla Rycerzy, którzy poświęcają się w imieniu Ateny. Dla pokoju. -
Starzec wówczas skumulował energię kosmiczną w ręku i wypuścił niszcząc jakieś pomniejsze drzewo. Anaksymander zaczął obchodzić dookoła Zagreúsa kontynuując swój wywód jak wykładowcy na akademii bądź tym podobne.
- Pozwól, by ta energia Ciebie wypełniła. Zajrzyj w głąb siebie. Wyobraź sobie, że wypływa ona z twojego ciała. Jak się spiszesz to możemy porozmawiać. -
Taki poradami uraczył Zagreúsa, któremu pozostało jedynie się do tego dostosować lub najzwyczajniej w świecie zlać to ciepłym moczem. Szczegółów dowiemy się niedługo.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Pią Lut 21, 2020 8:45 pm
Zagreús już nie mógł się doczekać odpowiedzi ze strony starca. Oczywiście nie czekał na to zbyt długi czas, dlatego że staruszek za chwilę mógł mu odpowiedzieć następująco. Na początku Arystokrata usłyszał, że ten wpierw chciałby się przedstawić, no i za chwilę to uczynił. Pierwszy raz w życiu Młodzieniec słyszał to imię, które wybrzmiało z ust staruszka...Anaksymander i znowu gadał coś o tej Atenie, ona była jakąś świętą czy co. Na szczęście dla Czerwnookiego, tutaj była dłuższa pauza, dlatego też wtrącił się tej nowo zapoznanej osobie, pytając jej odnośnie kilku rzeczy:
-Przepraszam cie, Anaksymanderze, ale o co chodzi z tą Ateną? Ona jest jakąś świętą osobą albo jakimś tutejszym wyznaniem...w liście od moich rodziców, też była tam wspomniana... - młodzieniec miał nadzieję, że dostanie odpowiedź, ale na tą chwilę wyczekiwał dalszych słów ze strony osoby starszej. Po dłuższej pauzie między nimi, wreszcie Syn Albere usłyszał kolejne zdania ze strony starego Mędrca, który wytłumaczył, że ta energia która próbowała zostać wypuszczona z jego ciała, tak jak podczas jego treningu, nazywała się "Cosmo". Dla Młodzieniaszka powoli wszystko zaczęło być zrozumiałe, ale czemu ta cała moc była nazywana kosmosem, stamtąd się wywodziła czy co?

Najwyraźniej Nastolatek będzie musiał jeszcze zadać kilka pytań Anaksymanderowi, musi się dowiedzieć wszystkiego o tej Atenie i...mocy. Za chwilę stała się niesłychana rzecz, Starszy wiekiem mężczyzna sam wykorzystała tą całą "kosmiczną energię" i po prostu od tak zniszczył jakieś pomniejsze drzewko, które sobie tutaj stało....znalazł się niszczyciel przyrody. Przyszły Rycerz nie miał zamiaru komentować niszczenia tutejszej fauny, dlatego też wsłuchując się w kolejny tekst, tylko przytaknął i mniej więcej wiedział jak ma to zrobić. Zamykając swoje oczy, Zagreús po prostu musiał się poczuć tak jakby brał kąpiel, ale nie taką w mleko, tylko w wodzie, która czasami jest zastępowana mleczkiem. Arystokrata musiał to poczuć i starał się tak jakby wyrzucić z siebie tą moc, wiedząc że gdzieś tam się iskrzy w jego wnętrzu, że gdzieś rdzeń ten energii musi być i może w każdej chwili eksplodować. Niestety Hebanowowłosy chłopak musi okiełznać tą dziką kosmiczną energię i nad nią zapanować, tak jak doradził mu Anaksymander, nie mógł zawieść siebie i tego co zostało w liście po jego rodzicach. Doszukując się i starając się, młodzieniec przedzierał się przez dzikie tafle wody we wnętrzu swego umysłu, by dotrzeć do tego właśnie punktu, który ma odnaleźć. Przez dłuższy czas Krwistooki tak stał, aż wreszcie nagle rozszerzył swoje ślepia na maksymalną odległość, delikatnie unosząc ramiona do góry i miał w tej chwili zamiar spowić się łuną mocy.

Oczywiście jeśli mu się uda, będzie z tego zadowolony, dlatego też jeśli "kosmiczna energia" otoczyła ciało Nastolatka, ten odwróci się w stronę Starego Mędrca i rzeknie w jego stronę:
-Rozumiem....teraz chyba wszystko rozumiem, czyli te cosmo jest w każdym z nas, żałuje że nie poznałem lepiej swoich rodziców... - zrobił tutaj przerwę i zacisnął kilka razy swoją dłonią, widząc na niej jak jest oplecione czystą energią kosmosu.
-No dobrze, to skoro mi wytłumaczyłeś co to jest to cosmo....to o co chodzi z tą całą ateną oraz rycerzami, nie rozumiem tego? W liście od rodziny, dostałem wiadomość że mam iść jakąś rycerską ścieżką, nic z tego nie rozumiem....nawet nie wiem gdzie mam zacząć... - powiedział i przeczesał tył swojej głowy, używając do tego swojej dłoni. Miał nadzieję, że tym razem Anaksymander mu na to odpowie i nie będzie miał zamiaru robić nic głupiego.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Pią Lut 21, 2020 10:53 pm
MG MODE

Trochę teorii oraz chwila skupienia i tyle! Niby nic trudnego, ale dla niektórych może to wykraczać poza ich możliwości, do tej grupy nie należy Zagreús, który bezbłędnie przerodził teorię w praktykę.
- Tak, o to chodzi! -
Ponaglił chłopaka, który otulił się kocem z energii kosmicznej. Podstawy już zna, ale co dalej? Anaksymander dopiero teraz usłyszał od protegowanego o jakimś liście. Ciekawe. Tylko czemu miałoby to interesować staruszka? Tak czy owak Anaksymander spoglądał na Zagreúsa. Być może jest w nim potencjał, którego nigdy wcześniej nie widział albo zastanawiał się czemu dopiero teraz odkrył tę moc. To wie tylko Anaksymander.
- Pewnie chodzi o rycerzy Ateny. Młodzieńcze, jeżeli zrobisz coś dla mnie to opowiem Ci więcej o wielkiej Atenie. -
Uśmiechnął się szyderczo. Pewnie będzie chciał, aby Zagreús zdobył mu jakąś kobietę na noc, ale nie. Nie tym razem.
- Nieopodal stąd przesiaduje taki rycerzyk, który szuka mnie od pewnego czasu. Obawiam się, dowiedział się o moim skarbie. Zrobisz to dla mnie? Ja w tym czasie coś Ci przyniosę, ale to muszę udać się w powrotem do miasta. -
Kaszlnął, lecz zdążył powiedzieć to co miał zamiar rzec. Czy nieświadomy zagrożenia wojownik wspomoże starca w potrzebie i czy tego nie pożałuje? Sprawdźmy to.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Sob Lut 22, 2020 12:16 am
Po dłuższej chwili, kiedy wreszcie Zagreúsowi się udało uwolnić swoją jeszcze nie do końca opanowaną kosmiczną energię, usłyszał słowa poparcia ze strony starszego mężczyzny. Najwyraźniej ten mędrzec chciał go wesprzeć, ale chyba będzie na pewno chciał coś w zamian, tak przynajmniej się wydawało Arystokracie. Młodzieniec znów musiał odczekać kilku minut, kiedy się jakoś zaznajomi z tym całym "comso", które potocznie było tak określane przez tutejszy lud, przez jego rodaków i raczej całą Grecję. Za chwilę do Czarnowłosego dotarły kolejne słowa ze strony Starszego wiekiem mężczyzny, który oczywiście opowie mu o tej całej atenie, jeśli coś dla niego zrobi w zamian. Tego Czerwonooki mógł się spodziewać, ale czy miał coś innego do stracenia? Oczywiście nie musiał tego robić, dlatego też uspokoił się delikatnie, żeby pozbyć się na tą chwilę kosmicznej energii, która otaczała jego ciało. Stanął twarzą w twarz z Anaksymanderem i wyczekiwał jakiej to prośby od niego usłyszy. Za chwilę syn Albere dowiedział się, że nieopodal stąd znajduje się jakiś rycerz, który podobno wie o jego skarbie? Jakim znowu skarbie, przecież przed chwilą co uciekał przed wieśniakami i sam posiadał w sobie te całe "Cosmo", raczej nie mógł się obawiać jakiegoś rycerzyka?

Młodzieńcowi się to wcale a wcale nie podobało, dlatego też wpatrując się w ślepia Staruszka, rzekł do niego:
-Hmmm, to bardzo interesujące co mówisz, Anaksymanderze, jednak dostrzegam tutaj kilka niedociągnięć z twojej strony... - tutaj zrobił pauzę, by bardziej zaciekawić rozmówcę i wskazać mu jego własne błędy:
-Chodzi o to, że przed chwilą uratowałem ci życie, a ty mi nie chcesz powiedzieć o tej całej atenie nic a nic? Na domiar tego, każesz mi iść na pewno walczyć z jakimś rycerzem, gdzie sam potrafisz panować nad tym całym....cosma....cosmo? Nie ważne, nie mam zamiaru walczyć z jakimś rycerzem, tylko dlatego że także mogłeś mu podpaść i coś mi jeszcze dodatkowo nie pasuje... - jego mina spoważniała, bo najwyraźniej został zrobiony w konia! Teraz dopiero to zauważył, miał szczęście że później niż w ogóle, to się rzadko zdarzało, gdyż chłopak nie często rozmawiał z kimś poza jego posiadłości.
-Chciałeś byśmy się spotkali, zapewne to wszystko było zaplanowane, nie musiałem ci pomagać, gdyż sam potrafisz kontrolować tą energię...mogłeś pokonać tych starszych mężczyzn beż żadnego problemu, a teraz powiesz mi wszystko o tym o co tutaj chodzi, o atenie i tych rycerzach?? - po tych słowach, odsunął się kilka kroków w tył, bo wiedział że ten mędrzec zapewne będzie mógł go niespodziewanie zaatakować. Przybierając pozycję do walki jak Agresywny LEW, był gotowy bronić się w każdej chwili, ale także miał zamiar zaatakować, jeśli będzie to konieczne.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Sob Lut 22, 2020 7:33 pm
MG MODE

Podstarzały pan, który już ze swoimi fizycznymi zdolnościami na niewiele mógł sobie pozwolić lekko zdziwił się odpowiedzią i dedukcją.
- Szkoda, bo... -
Nagle staruszek otrzymał potężny cios w tył głowy, a trafiony delikwent padł na twarz jak kłoda. Zagreús nijak mógł zareagować.
- Aj, chyba przegiąłem. Mam nadzieję, że nie umarł. -
Pojawił się rycerzyk, o którym wspominał Anaksymander. Najwyraźniej ten gość był ponad siły podstarzałego waćpana. Napastnik był rosłym mężczyzną, który miał na sobie podstawowe opancerzenie, nie zapewniające doskonałej ochrony. Blada twarz z długimi włosami sięgającymi barki.
- Hej Ty, może wiesz coś o skarbie tego bezużytecznego starca, bo obawiam się, że nie oddycha? -
Zapytał Zagreúsa, który nijak mógł teraz pomóc starcowi. Za późno. Ten wówczas jeszcze go kopnął, bo stał mu na drodze.
- Lepiej powiedz, bo zrobię to samo co z tym staruchem. -
Uśmiechał się, pomimo że właśnie pokazał jaki jest bezwzględny. Ten był gotowy jednak do ataku na Zagreúsa, w razie odmownej odpowiedzi. Starzec leżał na ziemi bez ruchu. Przykry jest to widok.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Nie Lut 23, 2020 12:55 am
Zagreús wreszcie miał otrzymać odpowiedź ze strony Starego mędrca, ale ten nagle niespodziewanie otrzymał uderzenie od strony jego pleców, lecąc za chwilę prosto przed siebie i lądując twardo na piaskowym terenie. Za chwilę Arystokrata dostrzegł jakiegoś osobnika, który ubrany był w jakąś zbroję, wcale a wcale mu się to nie podobało i właśnie ów osoba sama oznajmiła, że przesadziła z ciosem. Za chwilę w stronę Czarnowłosego padło pytanie, które miało wyciągnąć z niego informacje na temat skarbu, który należał do Anaksymandera i chciał na pewno dostać tą informacje. Syn Albere nie mógł patrzeć na to, jak za chwilę starszy wiekiem mężczyzna dostał jeszcze kolejnego kopniaka, a jak wszyscy wiedzą, leżącego się nie bije. Przyszły Rycerz musiał działać, dlatego też tak jak przedtem to zrobił i posłuchał rady Anaksymandera, wypuszczając powietrze z ust, miał zamiary wyłonić z siebie te całe "cosmo", ponieważ nie zapowiadało się na pokojowe rozwiązanie. Oczywiście Czerwonooki wolał użyć dyplomatycznego rozwiązania, najwyraźniej tym razem to nie wchodziło w grę, nie jeśli wrogo nastawiona osoba biła niewinną starszą osobę.
-Nie...nie wiem gdzie jest jego skarb...zaraz skończy się twoja żądza czegoś co nawet nie należy do ciebie....bydlaku! - mówiąc głośniej ostatnie słowo, Syn Magery nie lubił nigdy nikomu ubliżać, ale najwyraźniej jego kultura osobista świadczyła o nim inaczej.

Zagresu wreszcie przybierając przedtem tą samą pozę co wtedy, wybił się z podłoża, wykorzystując kosmiczną energię i miał zamiar zadać cios w klatkę piersiową, tak by odesłać przeciwnika w tył i by ten nie stał jedną nogą na leżącym starszym mędrcu. Młodzieniec nie mógł pozwolić by ktoś nie okazywał szacunku starszyźnie, a na domiar tego musiał natrafić na takiego uzbrojonego pyszałka. Jeśli cios Czerwonookiego się powiedzie, szybko chwyci pod pachę leżącego na ziemi Anaksymandera i miał zamiar cofnąć się z nim w tył, tak by odłożyć go gdzieś w bezpieczne miejsce.
-Leż tutaj spokojnie, Anaksymanderze....Ja się zajmę tym oprychem...w imię tej całej ateny? - nie wiedział czy dobrze to wypowiedział, ale nie miał zamiaru się tym teraz głowić. Miał zamiar wrócić na pozycję i być gotowym na dalszą walkę, nie wykonując tym razem pierwszego ruchu, wolał być w defensywnej pozycji, nie wiedział co potrafi nieznajomy rycerzyk o którym przedtem wspominał stary mędrzec.

OOC:
-10 Cosmo
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Nie Lut 23, 2020 7:08 pm
MG MODE

- Skoro nie wiesz to nie mamy o czym rozmawiać. Przywitasz starucha w zaświatach! -
Odparł, nie spodziewając się wówczas szybkiej odpowiedzi ze strony Zagreúsa, którą był cios w klatkę piersiową. Plan po części wypalił, Rycerzyk jednak zdołał zablokować cios arystokraty, ale impet jaki nadał temu ciosowi nasz bohater odepchnął nieco go do tyłu, jednakże nie tak planował, lecz znalazł wystarczająco dużo czasu, aby odbić poobijanego staruszka, który ma niewielkie szanse na przeżycie, ale trza być dobrej myśli. Być może odpowiednie modły pozwolą, aby ten jednak mógł powstać na nogi o własnych siłach. W każdym razie. Zagreús odłożył Anaksymandra bliżej swojej osoby i przyjął postawę obronną. Czekał.
- Pożałujesz tego. -
Odparł oponent i nie zwlekając dłużej ruszył z szarżą na Zagreúsa. Arystokrata nie musiał czekać długo, by odsiecz nadeszła, tak więc Rycerzyk wyskoczył wysoko w górę szykując jedną ze swoich technik, aby ukarać bezbożnego przedstawiciela arystokracji, choć sama osoba atakująca nie mogła przecież z takim zachowaniem reprezentować cnót prawdziwych rycerzy. Cosmo Kick wleciał w miejsce przebywania Zagreúsa, ale na tym nie poprzestał i ruszył za ciosem przygotowując serię szybkich ciosów pięściami na swego oponenta. Warto wziąć pod uwagę, że sam staruszek też nie był w korzystnej sytuacji i może znaleźć się w polu rażenia techniki, ale czy arystokrata będzie mógł jednocześnie walczyć i starać się, żeby Anaksymander dożył swoich sześćdziesiątych urodzin? Przekonajmy się!
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Nie Lut 23, 2020 7:27 pm
Zagreús wyczekując odpowiedzi ze strony przeciwnika, był ciekaw co ten tym razem wymyśli. Młody Arystokrata tylko usłyszał jakąś obelgę ze strony swojego oponenta, wzruszył tylko ramionami i wyczekiwał nadchodzącego starcia między nimi. Czarnowłosy był w pozycji obronnej i miał zamiar wybronić się przed nadchodzącym atakiem, dlatego też zauważył że Rycerz wyskakuje w powietrze, więc miał zamiar się przemieścić w bok, ale jednak nie mógł tego zrobić. Za nim, kilka metrów stąd od Czerwonookiego leżał osłabiony Anaksymander, któremu by się przydała osoba, która potrafiła i znała się na sztuce lekarskiej. Nie mógł niestety zmienić swojego położenia i za chwilę poczuł jak stopa jego wroga wbija się w jego klatkę piersiową, przez co On został niemile odrzucony w tył. Za chwilę jednak Syn Albere miał oberwać kolejnymi ciosami, które nadchodziły ze strony tego całego rycerzyka, najwyraźniej musiał złamać słowo i nie tak łatwo mu będzie dostąpić zaszczytu do tej całej Ateny. Młodzieniec nadal się zastanawiał kim to coś jest, czy to jest może jakiś pomnik, może jakieś bóstwo które istniało setki lat temu, dużo różnych niedogodnych informacji posiadał teraz w głowie Nastolatek. Starając się o tym nie myśleć, przyszły Rycerz nie mógł dopuścić do otrzymania ów obrażeń ze strony swojego przeciwnika, dlatego też nie mógł i nie miał zamiaru otrzymać kolejnych ciosów.

Zagreús zwinnych ruchem, miał zamiar wyminąć nadchodzące pięści ze strony jego celu, a potem ponownie wyrzucić z siebie "kosmiczną energię" i zadać kolejny i tym razem solidniejszy Cosmo Punch w splot słoneczny, tak by przytkało jego wroga. Jeśli oczywiście jego zaciśnięta dłoń dosięgnie celu, Syn Magery wykona obrót wokół własnej osi i wymierzając wysoko swoją nogę, miał zamiar kopnąć tym razem oponenta w przednią część twarzy i odrzucić go bardzo daleko, tak by ten już nie miał prawda się podnieść z ziemi. Po wykonaniu swojego kopnięcia, młodzieniec miał zamiar stanąć bokiem i odpowiedzieć w stronę napastnika następująco:
-Co z ciebie za rycerze....honoru nie masz atakując niewinne i bezbronne osoby! Zapewne nie wiesz nic o Atenie, więc po prostu zostawię cie na pożarcie lwom....albo czegoś innego! - zakrzyknął w niego stronę i nie zwracając już więcej uwagi na wrogi cel, podbiegł do ledwo dychającego mędrca. Klękając przy nim, Młody Panicz chwycił go za ramię i odezwał się zeń do niego:
-Anaksymanderze, nic ci nie jest? Proszę...odpowiedź mi....postaram się znaleźć jakiegoś zielarza, na pewno będzie miał w zanadrzu jakieś ziele na twój problem... - powiedział i był dobrej myśli, byli na zielonych terenach i kawał drogi był stąd do miasteczka. Zagreús miał nadzieję, że może ktoś niechcący będzie tędy przechodził i im pomoże, ale się na to nie zapowiadało.

OOC:
-20 Cosmo
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Pon Lut 24, 2020 11:26 pm
MG MODE

Zagreús nie pozostał bierny i przeszedł do kontrnatarcia po żwawych ruchach pozwalających uniknąć ataku pięściami aczkolwiek kopnięcie dosięgło arystokratę, który został odepchnięty nieco do tyłu. Nic poza tym. W każdym razem proste nie trafiały bezpośrednio przedstawiciela arystokracji. Rycerzyk długo nie musiał czekać na ripostę ze strony Zagreúsa, tak więc uwolnił ze swojego ciała Cosmo przygotowując się do ciosu w splot słoneczny przy pomocy kosmicznego uderzenia. Okazało się to sukcesem, a kopnięcie z wysoka załatwiło go na cacy. No w sumie nie do końca, bo wciąż słaniał się na nogach trzymając za miejsce, w którym coś mocno go ukłuło.
- Honor? Skończ pleść te głupoty! Atena? Zapytaj się tego starca, ale wątpię, że będziesz miał jeszcze taką możliwość. -
Po tej wypowiedzi zaczął powoli oddalać się z miejsca zdarzenia, być może przyjdzie ze wsparciem, a być może kompletnie zapomni o tej walce. Zagreús jednak nad bitkę przekładał zdrowie staruszka, więc w te pędy ruszył ku upadłemu Anaksymandrowi.
- Pokonałeś go? Dobrze! W gospodzie... znajdziesz mój skarb... powołaj się na moje imię. Albere byłby dumny... -
Ostatnim tchem wypowiedział te słowa, na więcej już nie dał rady. Puls zanikł, a serce przestało bić. Starzec zmarł na rękach Zagreúsa. Gdyby można było tego uniknąć... Niestety rzeczywistość bywa bolesna i okrutna. Arystokrata musiał przełknąć tę gorzką pigułkę. Co teraz zrobi z ciałem? Jak zachowa się nasz "być może" przyszły rycerz?
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Wto Lut 25, 2020 12:15 am
Zagreús wiedział, że musi uciec się do ofensywy przeciwko rycerzykowi, który możliwe że też chciał być naprawdę jakimś rycerzem. Arystokracie udało się wymierzyć solidny cios w splot słoneczny, który musiał nieźle zgiąć przeciwnika w pół, a następnie poczuł kopniaka na swojej twarzy, sunąc stopami po ziemi w tył. Czarnowłosy łapiąc oddech, znów ustawił się w pozycji defensywnej i czując jeszcze niemiłe odczucie na swoim żołądku, chwycił się za niego, niszcząc swoją pozę obronną. Za chwilę usłyszał słowa ze strony wroga, który wypowiedział się tylko żeby przestał pleść te głupoty i mówił, że odpowiedź zna tylko starzec. Czerwonooki tylko prychnął pod nosem i od razu ruszył biegiem do staruszka, który leżał pod drzewem i wypoczywał po otrzymaniu ataku ze strony nieprzyjemnego jegomościa. Syn Albere kucając przy nim, spojrzał na niego, a ten wreszcie się wypowiedział w jego stronę, słuchając tylko że w gospodzie jest jakiś skarb. Młodzieniec nie uwierzył w ostatnie słowa wypowiedziane przez starego mędrca, który wypowiedział imię jego Ojca? Najwyraźniej Starszy wiekiem Mężczyzna był znajomym rodziny Asfodelów, od co. Teraz Nastolatek był pewny, że musiało być to wszystko związane z jego rodziną, a za chwilę zobaczył jak Anaksymander ześlizguje się po korze, a potem już w ogóle nie oddycha.

Przyszły Rycerz nie mógł w to uwierzyć i zaklął pod nosem:
-Krew i Ciemność... - nie lubił używać wyzwisk, ale w takiej sytuacji jaka go spotkała, nie miał zbyt dużego wyboru. Zagreús wzdychając pod nosem, nie mógł pozostawić ciała mędrca tak po prostu, więc przełożył je sobie przez bark i udał się na jakiś pierwszy pagórek. Znajdując się na nim, użył ponownie skupienia swojego zmysłu i otaczając się kosmiczną energię, walnął pięścią  w glebę, tak by stworzyć dziurę, a raczej godny pochówek. Rozkopując jeszcze potem trochę swoimi arystokratycznymi dłońmi ziemię, jakoś udało mu się zrobić na rozmiar starca. Hebanowo-włosy ostatni raz spojrzał na Anaksymandera i zamykając jego oczy swoją już czystszą dłonią, gdyż wytarł ją o tył swojej togi, chwycił pod ramiona ciało Mędrca i ułożył je w dziurze. Teraz Krwistooki używał resztki suchej gleby, która była wokół, żeby przykryć ciało by ten nie zostało zjedzony przez sępy czy nawet inne ptactwo. Stojąc tak przez dłuższą chwilę przy martwym mężczyźnie którego nie znał, powiedział pod nosem:
-Najwyraźniej zrobiłem błąd...to była głupota wyzywać go na pojedynek....powinienem nie prosić go o starcie z nim... - ramiona Arystokraty drżały, nie mogąc nic na to począć. Nie mógł go przecież przywrócić do życia, nie miał takich zdolności...nic nie może pomóc Anaksymanderowi. Ostatni raz wzdychając pod nosem, Syn Albere otrzepał dokładnie ręce i pokierował się w stronę tej całej gospody, gdzie podobno ukryty był skarb. Nie wiedział czy to jest dobry pomysł, ale czy miał inny wybór? Musiał wreszcie odnaleźć kogoś kto go dalej pokieruje do tej całej Ateny, tylko to mu pozostało. Miał szczęście, że akurat często wychodził spacerować po miasteczku, dlatego też od razu udał się w tamtym kierunku. Oczywiście kiedy ktoś będzie przechodził obok godnego pochówka Anaksymandera, zobaczy białą lilię leżącą na kupię ziemi i jakiś większy kamień z wyrytym napisem przez ludzkie ręce, który brzmi następująco: "Tu leży Anaksymander, odważny mędrzec który nie bał się niczego"

z/t - gospoda
- 10 Cosmo
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Wto Lut 25, 2020 12:31 am
MG MODE

Zagreús zdawał sobie sprawę, że mógł inaczej zareagować, lecz teraz już na to za późno. Pozostanie jedynie wspomnienie, które będzie mu przypominać o staruszku. Arystokrata nie chciał pozostawił ciała dziadka na pastwę wszelakiego ptactwa. Prowizoryczne miejsce pochówku powstało z inicjatywy Zagreúsa. Pozostawiając jedynie dopisek i białą lilię. Wtem swoje kroki skierował ku gospodzie, a co go tam czeka, to przekona się niedługo. Ciekawe co złego się może jeszcze wydarzyć.

----------
zt > Gospoda
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Sob Lut 29, 2020 11:24 pm
MG MODE

Obaj poszli swoim tempem na wzgórze, gdzie przebywał pochowany Anaksymander. Na szczęście cały czas tam był i nikt nie postanowił zbezcześcić zwłok. O tyle to dobre, prawda?
- Jestem Asklepiades. -
Odrzekł nim wyciągnął dłoń Zagreúsowi. Kompletnie zapomniał, żeby się przedstawić wcześniej. Pewnie przez te nerwy. Tak czy inaczej, Asklepiades uklęknął i zaczął recytować modły. Jednak w ciszy. Po chwili powstał na nogi i rzekł w stronę Zagreúsa.
- Skarb, o którym mówił... to zbroja Rycerza Bogini Ateny. -
Na moment przerwał, kierując swoje spojrzenie ku górze. Czego tam szukał? A może po prostu pochłonęło go obserwowanie ptactwa?
- Tylko osoby godne mogły nałożyć na siebie zbroje. Trzeba uwierzyć w istnienie Ateny, żeby kiedykolwiek o tym myśleć. -
Uzupełnił. Tak w każdym razie wyglądało to z perspektywy Asklepiadesa. Czy faktycznie wiedział czym tak naprawdę jest ten skarb, czy może chce pozbyć się konkurencji i samemu skupić się na szukaniu prawdy? Czy na te pytania otrzyma kiedykolwiek odpowiedź? Nie wiadomo.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Pon Mar 02, 2020 11:22 pm
Zagreús wreszcie poznał imię nieznajomego osobnika, który zachowywał się przedtem agresywnie. Brzmiało ono Asklepiades, dość normalne imię jak na te czasy. Arystokrata po uściśnięciu dłoni, od razu wyruszył z nowo poznaną osobą, tam gdzie pochował przedtem Anaksymandera, wreszcie miał pokazać miejsce jego pochówku. Czarnowłosy za chwilę dotarł ze swoim towarzyszem i ten nagle przyklęknął, zapewne modląc się do swoich bogów. Czerwonooki oczywiście zrobił to już wcześniej, ale też można by rzec, że się przeżegnał na swój sposób i za chwilę usłyszał słowa, że skarb to jest jakaś zbroja rycerza od tej całej Bogini. Czyli Młodzieniec miał po prostu rację, ta cała Atena była jakimś bóstwem, ale nie osobą, teraz wszystko się dla niego wyjaśniało. Za chwilę Nastolatek wypuścił powietrze z ust i usłyszał kolejne słowa ze strony Asklepiadesa, który powiedział że trzeba uwierzyć w tą całą Atenę, żeby kiedykolwiek mieć rację bytu dostąpienia zaszczytu takiej nagrody.

Syn Albere zaczął teraz wszystko dokładniej to pojmować, dlatego gestykulował i rzucił następujące słowa w stronę Mężczyzny:
-Rozumiem, czyli ta cała Atena to jest bóstwo, jak mam w takim razie uwierzyć w jej istnienie? Możesz mi wskazać jakiś jej pomnik czy coś takiego, z chęcią się dowiem więcej o tej Bogini. - mówił delikatnie i wręcz ciepłymi słowami, że naprawdę chcę się przekonać na wiarę w Boską Kobietę. Wreszcie i tak nie miał nic do stracenia, a liścik sugerował że musi się kierować ścieżką tak jak jego Ojciec. Zagreús nie mógł się teraz wycofać, dlatego też jego ślepia mogły sugerować jeszcze głębszą powagę niż wcześniej.
-Muszę udać się tą ścieżką, ale potrzebuje kogoś kto mnie poprowadzi, czy uczynisz mi te zaszczyt i pomożesz mi? - zapytał go, gdyż najwyraźniej Asklepiades wiedział najwięcej na ten temat. Oczywiście gdyby nie śmierć Anaksymandera, zapewne uczyłby się od niego na temat tej całej Bogini, ale teraz poznał kogoś nowego.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Sro Mar 04, 2020 9:33 pm
MG MODE

Nasz protagonista słuchał z zainteresowaniem słów Asklepiadesa. Chyba posiadał odpowiedzi, których poszukiwał arystokrata.
- Tak i chyba wiem jak załatwić Ci audiencję. -
Co? To takie proste? Z pewnością musi być jakiś haczyk. Tylko jaki. O tym na razie nie mówił łysy Jegomość. Czyżby to było skomplikowane? No nie aż tak. W każdym razie Asklepiades kontynuował swoją koncepcję i dołożył do swojej wypowiedzi kolejny ciąg słów.
- Musisz mi jedynie udowodnić, że wierzysz w Atenę. Wtedy będę wiedział, że można na Tobie polegać. Przekonaj mnie. Każdy Rycerz musi chcieć walczyć w Jej imieniu! -
Asklepiades wypowiadał się jak fanatyk Ateny. Przekonany był co do swoich decyzji, czego można się domyślić, bo zagłębieniu się w Jego historię, lecz to przygoda na inny czas. Obaj stanęli twarzą w twarz, wietrzyk powiewał, a gałęzie drzew zaczęły się chwiać wskutek wiatru. Jak bardzo skomplikuje się to spotkanie? A może nic się nie zmieni? Zobaczymy...
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Sro Mar 04, 2020 11:25 pm
Zagreús kiedy tak kierował się wraz z nowo poznanym jegomościem, wreszcie mógł otrzymać wyczekiwaną przez krótki czas odpowiedź. Arystokrata po usłyszeniu odpowiedzi, przez chwilę nie mógł w nią uwierzyć. Tak łatwo dostanie do kogoś audiencje, ale do kogo? Czyżby był jakiś kult, który czcił tą całą Boginkę czy może to była tylko i wyłącznie jedna osoba? Czarnowłosego przez chwilę bolała głowa, najwyraźniej za bardzo zaczął o tym wszystkim myśleć. Czerwonooki po chwili wytchnienia, nadal kierował się prostym krokiem wraz z Asklepiadesem w wyznaczonym kierunku. Syn Albere miał nadzieję, że to wszystko się jakoś wyjaśni i dostanie od tej osoby potrzebne informacje o co w tym wszystkim chodzi, chciałby sobie choć trochę przypomnieć z utraconych danych z jego mózgu. Nic nie poradzi na swoje waleczne uczynki przeszłości, zawsze lubił pomagać innym osobom w potrzebie, ale nie spodziewał się nigdy że otrzyma taki siarczysty cios w tył swojej głowy. Młodzieniec czasami żałował, że stracił pamięć, może wtedy by o wiele więcej wiedział niż teraz tego potrzebuje sytuacja.

Za chwilę Łysy Mężczyzna ponownie przemówił i brzmiał przez chwilę trochę dziwnie, ale czego się nie robi dla wiary? Grecki Nastolatek pomruczał coś pod nosem i wreszcie spoglądając na Asklepiadesa, rzekł w jego stronę:
-Rozumiem, to dość szybka i łatwa audiencja....A co do wierzenia w Atenę, zrobię dla tej audiencji wszystko! Uwierzę we wszystko, byleby otrzymać swoje dawno utracone odpowiedzi! MUSZĘ TO ZROBIĆ DLA SWOJEGO OJCA I NIE MOGĘ GO ZAWIEŚĆ! - zakrzyknął pozytywnie i miał nadzieję, że to przekona brodacza do postanowienia swojej decyzji co do udostępnienia mu tej całej audiencji. To jedyne wyjście by otrzymać informacje, które mu się potrzebne by tak naprawdę się dowiedzieć o co z tym wszystkim chodzi i co On ma z tym wspólnego. Jeśli jednak to się nie uda, zapewne będzie musiał szukać w innym miejscu kogoś kto go poprowadzi.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Czw Mar 05, 2020 8:08 pm
MG MODE

No cóż. Entuzjazm aż wylewał się z arystokraty. Cieszyło to Asklepiadesa. Widać że zależy mu na tym. Dostrzegł ten błysk w oku.
- Przejdźmy się zatem! Sprawdzę Ciebie nim wyznaczę Ci kierunek. Widzę w Tobie potencjał, ale muszę się o nim sam przekonać. -
Na twarzy Asklepiadesa zagościł uśmieszek. Nie zwiastował chyba nic dobrego, ale być może chce sprawdzić jak bardzo nie myli się w swoich słowach. Nawet powołał się na własnego ojca, a naszemu Asklepiadesowi zachciało się szczerzyć niemiłosiernie. Być może coś o Nim wie?

----------
zt > Rzeka (Na miejscu przejdź od razu do ataku)
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Pią Mar 06, 2020 11:45 am
___Leniwy turkot kół wózka, cichy stukot kopyt o ziemię oraz ciche szepty towarzyszyły tej gromadzie, gdy opuszczała granice miasteczka. Po kilkunastu minutach znaleźli się na wydeptanej drodze za miastem, otoczonej zielonymi polami, ścieżkę oznaczyło kilka wyrośniętych drzew, a całość zwieńczały malownicze wzgórza. Thekla przerwała robótkę, by napawać się dobrze sobie znanym widokiem, a jej mąż opowiadał o okolicy – gdzie w rzecze znaleźć można najlepsze ryby, w którym miejscu za miastem rosną najsłodsze winogrona i jaki zakątek warto zobaczyć.
___ - Oh, widzicie? Tam, wysoko w górze, na tym wzniesieniu. - zwrócił ich uwagę Aegeus, wskazując palcem na coś, co przypominało ogromną, ludzką figurę, górującą nad terenami Rodorio. Na oko, był do niej kawałek drogi, ale i z tej odległości wyglądała majestatycznie, by nie powiedzieć mistycznie.... - To kolos Ateny. Jej ogromny pomnik, przy którym oddaje się jej cześć. Obok znajdują się budynki Sanktuarium. Jest naprawdę ogromne, choć z tego miejsca trudno je zobaczyć.
___ - Dużo osób pyta o Atenę, Panie? - odezwał się po raz pierwszy czarnowłosy młodzieniec, Bleigr. - Sami, za co przepraszamy, usłyszeliśmy przypadkiem waszą rozmowę i wnioskuję, że nie zdarza się to tak rzadko..? Nie byłeś Panie zbyt zdziwiony naszą prośbą... - dokończył z pewnym speszeniem, na co staruszek roześmiał się.
___Oczywiście! - klepnął się lekko w kolano. - Średnio raz czy dwa na rok ktoś trafiał do Rodorio, chcąc dowiedzieć się czegoś o Rycerzach Ateny... Ostatnio coraz więcej młodych przychodzi, a to znak, że na pewno coś się szykuje. Tak, czuję to w kościach. -  Aegeus przeciągnął się, wznosząc twarz do słońca. Westchnął cicho. - Garniecie się jak pszczoły do miodu. Od ostatniej pory deszczowej chyba tuzin tutaj pokierowałem... Połowa odeszła z niczym, niestety. Uczniem Ateny może zostać każdy, ale nie każdemu udaje się tam wytrwać... - pokiwał lekko głową, być może przypominając sobie własną historię...
___Nagle wszyscy się wzdrygnęli, bo z cichym brzdękiem metalu na ziemię opadł miecz – pas owinięty wokół pochwy wyglądał na porwany. Afi skrzywił się i uklęknął, podnosząc swoją broń i przyglądając się jej krytycznie.
___ - Przepraszam Panów... Jak już wykonamy swoje zadanie, będę musiał zakupić lepszy pas. - rzucił z niejaką nonszalancją, zrównawszy się krokiem z Arthurem. Obejrzał pochwę miecza – skóra była tak stara i przetarta, że w końcu pękła, choć broń wyglądała na porządną i na pewno nie osadzał się na niej kurz. Młodzieniec trzymał ją w dłoni, patrząc przed siebie. Baldr szedł w środku, obok wózka, gawędząc z Theklą, a Aegus kilka kroków przed nimi prowadził osła, rozmawiając żywo z czarnowłosym. Afi spojrzał na nich i uśmiechnął się. - Ciekawa z nas czereda, nie sądzisz Panie? Hm... Jeśli można spytać, co Cię samego sprowadza do Ateny? Nie czujesz się Panie dziwnie... Idąc na spotkanie z obcym bogiem? - spuścił nieco wzrok, dając wyraźnie upust swoim własnym niepokojom. Być może to samo pytanie dręczyło i go, dlatego zachciał się kogoś poradzić? - Ufamy Baldrowi, a choć wydaje się nam to niemożliwe, by starożytna bogini faktycznie istniała... Przyszliśmy tu z nim, choć sens tego zadania wydaje się być, delikatnie mówiąc, dziwny... Co o tym myślisz Arthurze?
___Z przodu doleciały ich śmiechy Aegeusa i Bleigra, wesoło dyskutujących o Atenie, Rodorio i czasach, gdy sam staruszek służył u bogini.
Arthur Westerling
Arthur Westerling
Liczba postów : 119

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Pią Mar 06, 2020 8:34 pm
Arthur słuchał uważnie opowieści staruszka. Informacje o rybach czy winogronach zawsze mogły się przydać. Zwłaszcza, że Arthur był człowiekiem, który lubił zjeść.
Po słowach Aegeusa spojrzał w górę. Posąg rzeczywiście był ogromny i majestatyczny. Ale, żeby mu cześć oddawać? Dla Arthura brzmiało to jak bałwochwalstwo, ale nic nie powiedział. Zresztą widział wcześniej rzymskie Koloseum, a właściwie jego ruiny i było znacznie większe. Podobno stał koło niego kolos gigantycznych rozmiarów. Pewnie większy niż ten posąg...
-Prawdziwemu rycerzowi z pewnością uda się wytrwać - powiedział. Potem przypomniał sobie, że staruszek nie wytrwał i dodał - o ile zdecyduje się wieść życie rycerza.
Brzęk broni zaniepokoił go, ale szybko zobaczył co się stało i uspokoił się. Choć całe zajście wydało mu się dziwne. Żeby tak nie dbać o broń? Pochwa i pas to też jej elementy, bądź co bądź.
-Tak, wszystko tutaj jest dziwne - powiedział głaszcząc groma po szyi - Nie zwykłem jednak oceniać niczego ostatecznie nim sam tego nie zobaczę. Chciałem znaleźć prawdziwych rycerzy. Kiedy dojdę na miejsce sprawdzę czy rycerzami są i albo odejdę, albo zostanę. Jeśli pytasz mnie czy jest tu jakaś żywa Bogini to odpowiem, że nie. To niemożliwe. Jeśli jednak wasz towarzysz przebył tak długą drogę, to widać uważał, że jego misja jest bardzo ważna.
Wesoła atmosfera nie udzielała się Westerlingowi. Zbyt wiele razy widział jak krok od zwycięstwa działo się coś niespodziewanego i niweczyło cały trud. Nie będzie spokojny dopóki nie dotrą do celu swojej podróży. Postukał palcem w żebrowanie zbroi i westchnął. Chciałby być już na miejscu. Wtedy misja byłaby wypełniona i mógłby całkowicie się rozluźnić. Teraz co prawda odpowiadał na pytania, ale rozglądał się też w koło w pełni skoncentrowany.
Sponsored content

Tereny zielone Empty Re: Tereny zielone

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach