Go down
Nathan
Nathan
Liczba postów : 60

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Brak

Nathaniel C. Blythe Empty Nathaniel C. Blythe

Pią Lut 14, 2020 10:32 pm
Imię: Nathaniel „Nathan” Clancy Blythe
Wiek: 32 lata
Frakcja: Widma Hadesa
Znak Zodiaku: Byk
Zbroja: Wyverna

Wygląd:

___Pierwsze spojrzenie na sylwetkę Nathaniela nakazuje sądzić, że nie jest on osobą, która da sobie w kaszę dmuchać. Wysoki oraz postawny mężczyzna wzbudza szacunek u mężczyzn i drżenie kolan u kobiet. Jego rude, prawie czerwone włosy są krótko ścięte zgodnie z najnowszym trendem, którym chwalił się jakiś balwierz z Francji. Utrzymuje je odpowiednio potargane, dzięki czemu nadają mu dzikszego wyglądu. Dwa pasma włosów opadają mu przeważnie na twarz, lecz czasami w momentach największej powagi zaczesuje je do tyłu. Z jego twarzy biją szlacheckie rysy, wraz z prostym nosem, kształtnymi kośćmi policzkowymi oraz dobrze wykrojonymi ustami. Tym, co jednak najbardziej przyciąga, są jego ciepłe szmaragdowe oczy, które czasem wręcz płoną, a niektórzy uważają, że gdzieś w ich głębi czai się prawdziwe szaleństwo Blytha, które nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego. Pomimo swojego wieku w dalszym ciągu wygląda na dwadzieścia dwa lata, a wszystko to zawdzięcza eliksirom wedle przepisu jego świętej pamięci prababci, która z pewnością smaży się w piekle. Dzięki tym wywarom zachowuje sprawność ciała i piękny wygląd, co w połączeniu z jego energią kosmiczną daje naprawdę wspaniałe rezultaty.

___Warto również wspomnieć, że Nathaniel jest bardzo wysportowany i zwinny, dzięki czemu ucieczki przed zdenerwowanymi ludźmi, czy bójki w karczmach nie stanowią dla niego wyzwania tak samo, jak jazda konna. Zawsze jest wyprostowany i przeważnie patrzy na innych z góry, gdyż nad większą częścią społeczeństwa góruje wzrostem. Na jego prawej piersi znajduje się triquatra. Jest to pamiątka po pewnym niecodziennym zdarzeniu sprzed lat. Znamię wydaje się wypalone na skórze, co przywodzi na myśl znakowanie, jakiemu poddaje się bydło lub niewolnych.

___Jego ubiór odzwierciedla jego status społeczny. Ubrania zawsze są wykonane z najlepszych materiałów i szyte specjalnie dla niego. Ma kilka różnych zestawów, które ubiera w zależności od pogody, czynności oraz wydarzenia. Jego zwykłym normalnym ubraniem jest biała koszula, która wsunięta jest w czarne skórzane spodnie. Są one wykonane ze skóry jakiegoś egzotycznego zwierzęcia i Nathan zapłacił za nie sporą sumkę. Na nogach przeważnie ma wysokie buty z żelaznymi podkuciami, które mogą kojarzyć się z butami oficerów marynarki Jej Królewskiej Mości. Na cały ubiór wkłada ciemny płaszcz, choć czasami w zimniejsze dni dokłada do całego zestawu zdobiony kubrak. W trakcie przyjęć ubiera strój specjalnie przeznaczony na tego typu wydarzenia, choć za bardzo za nimi nie przepada. Już woli formalny strój uczelni, na której zdarza mu się od czasu do czasu wykładać.


Charakter:

___Nathan to bardzo żywotna i radosna dusza. Uwielbia rozmawiać i z każdej rozmowy czerpie jakąś wiedzę. Nie ważne czy jest ona mała, duża czy też nic nieznacząca. Wychodzi z założenia, że każdy skrawek informacji kiedyś mu się przyda, wiec je zapamiętuje. Przychodzi mu to z niezwykłą łatwością, gdyż posiada fotograficzną pamięć. Wystarczy, iż tylko raz coś przeczyta, zobaczy czy usłyszy, a już zawsze będzie o tym pamiętał. Dzięki temu jego głód wiedzy nigdy nie gaśnie i stale szuka kolejnych skrawków wiedzy, które będzie mógł dodać do swojej biblioteki.

___Pomimo swojego szlacheckiego pochodzenia jest niezwykle otwarty i tolerancyjny dla wszystkich. Szanuje kobiety, porozmawia z ludźmi niższego stanu czy też napije się z innowiercami. Można spotkać go w knajpie na rozdrożach dróg, gdzie będzie siłował się na ręce i śpiewał wulgarne przyśpiewki z marynarzami czy na uczelni, na której oczy studentów będą wbite w jego postać, kiedy będzie im wykładać najtrudniejsze zagadnienia historii czy też łaciny. Jest niezwykle elastyczny i potrafi świetnie się odnajdywać w zaistniałej rzeczywistości.

___Na tym pięknym obrazie można jednak dostrzec kilka niepokojących rys. Nathaniel to niezwykle ambitna osoba, a niektórzy mogą powiedzieć, że ta ambivja zakrawa już na jakiś rodzaj choroby. Jego głód wiedzy stale pcha go do szukania coraz dziwniejszych i głębiej ukrytych informacji, i niektóre z pewnością nie powinny były zostać znalezione. Te poszukiwania, a także jego fascynacja magią, okultyzmem i postacią Morgany le Fay sprawiają, że czasami do głosu dochodzi jego brutalniejsze i znacznie szalone ja. Wtedy nie przejmuje się dobrymi manierami, grzecznością czy szlachetnością. Robi to, co chce, byle tylko osiągnąć swój cel, a środki, z których skorzysta, dobiera bez żadnych skrupułów. Jego znamię powoduje u niego pobudzenie, kiedy ma do czynienia z czymś nadnaturalnym, przez co działa bardzo instynktownie. W tych momentach bardzo łatwo go zdenerwować i z uśmiechem na twarzy potrafi komuś rozbić nos, czy też skatować, aby tylko otrzymać to, co chce wiedzieć. Nie traci przy tym niczego ze swojej błyskotliwości oraz geniuszu, co sprawia, iż staje się bardzo nieprzyjemnym przeciwnikiem. Można podejrzewać, że to jest jego prawdziwa natura, którą chowa za maską dobrego człowieka, jakiego widuje się na co dzień.

___Pomimo tych wszystkich cech charakteru to jedna pozostaje niezmienna. Lojalność w stosunku do rodziny. Zawsze stanie za swoimi i poprze ich, bez względu na okoliczności. Oczywiście potem może spuścić łomot wybrańcowi, ale hołduje zasadzie, że jak ktoś ma się znęcać nad jego rodziną to tylko on. Inni mają trzymać łapska jak najdalej, jeśli nie chcą ich stracić w niezwykle bolesny sposób. Poza tym jest zwykłym człowiekiem, który hołduje miłości i uważa, że wszystko jest dla ludzi. Często więc można spotkać go ze szklaneczką dobrego alkoholu w ręce, fajką w zębach i pulą kart na stole. Hazard jest rzeczą, która sprawia, iż niektóre nudne rzeczy stają się niezwykle ciekawe. Wystarczy tylko postawić kilka złotych monet i o wiele szybciej można wyciągnąć pewne rzeczy od niektórych osób. Te trzy rzeczy oraz piękne kobiety sprawiają, że może dostać to, co chce. Nie jest też zakonnikiem i zdarzy mu się odwiedzić od czasu do czasu zamtuz, lecz wybiera tylko te o odpowiedniej renomie. Uważa, że korzystanie z tego rodzaju usług powinno sprowadzać się do wyboru najlepszych opcji. Jednakże nie uważa kobiet za rzeczy. Nawet kurtyzana w jego oczach zasługuje na szacunek, tak samo, jak niewolnik, lecz nie widzi nic złego w handlu ludźmi. Ot kolejna kolej losu. Ktoś źle trafił. Wszystko ma swój cel, a jego celem jest zdobycie wiedzy świata.


Historia:

___Nathaniel Clancy Blythe przyszedł na świat 13 maja roku pańskiego 1558 w rodzinnej posiadłości niedaleko Londynu. Wydarzenie było niezwykłe dla państwa Blythe, gdyż na świat przyszedł nie jeden, lecz dwóch pierworodnych. Jednak w całym tym zamieszaniu szczęśliwi rodzice oraz służba zapomnieli jakoś oznaczyć, które dziecko pierwsze pojawiło się na świecie. Tak więc musiano przyjąć, iż od tego dnia ród Blythe ma dwóch równych następców. Nathaniela oraz Erica. Bracia od najmłodszych lat wszystko robili wspólnie, jak przystało na bliźniaków. Bawili się, uczyli oraz harcowali. Służki twierdziły, że już jeden z nich to mały diabeł, ale we dwójkę byli istnymi monstrami, które naprawdę ciężko było okiełznać. Po części mogły mieć nawet rację, gdyż ich prababka pochodziła ze starego rodu, w którym kobiety od wieków trudniły się ziołolecznictwem, alchemią, a także magią. Nikt nie wiedział, czy były prawdziwymi wiedźmami, czy też kobietami odpowiednio wykształconymi, lecz jedno było pewne. Nie były one osobami, z którymi chciało się zadrzeć i dobrze mieć było w nich przyjaciela.

___Tak było też z babką chłopców, która miała niezwykły talent do tych rzeczy, lecz niestety trafiła na bardzo nieprzyjemny okres w historii świata, zważywszy na to, że procesy o czary były najlepszą rozrywką, a palenie czarownic odbywało się praktycznie co tydzień po niedzielnej mszy. Babka Nathaniela doskonale wiedziała co się stanie, jeśli będzie dłużej przebywała w Irlandii, zważywszy na jej korzenie. Jej matka była prawdziwą wiedźmą, której lepiej nie było wchodzić w drogę. Otrucia, podpalenie domu, klątwy. Były to rzeczy, które bez problemu starsza pani potrafiła zrobić i nic dziwnego, że któregoś razu odwiedzili ją smutni panowie, a swój koniec spotkała na stosie. Jednak nawet w obliczu śmierci i gorących płomieni nie straciła swojego ducha i zdążyła jeszcze powyklinać wszystkie osoby tam się znajdując, do piątego pokolenia w przód. Jej córka była bardziej ostrożna i wolała nie wychylać się ze swoimi umiejętnościami, zwłaszcza po tym, co spotkało jej matkę. Tak więc dziewczyna wyemigrowała do Londynu, gdzie poznała swojego przyszłego męża oraz dziadka chłopaków, który był synem bogatego kupca oraz tak samo, jak ona pochodził z Irlandii.

___Po ślubie otworzyli wspólnie dobrze prosperującą faktorię handlową. Byli niezwykle zgodnym małżeństwem, a także bardzo uzdolnionymi, gdyż w szybkim czasie dorobili się sporego majątku, nie ograniczając się tylko do handlu podstawowymi materiałami. Kobieta szybko powiła dwoje dzieci. Dziewczynkę i chłopca. Obydwoje byli niezwykle uzdolnieni we władaniu kosmosem, czy jak to nazywała ich matka, magią. O ile dziewczyna wolała uczyć się i nie miała zamiaru opuszczać rodzinnego domu, to wuj chłopców chciał pogłębiać swoją wiedzę i moc. Jedynym wyjściem było zaciągnięcie się do Marynarki Jej Królewskiej Mości, w której szybko awansował dzięki bezczelności, inteligencji, a także swoim umiejętnościom. Tam też poznał Lorda Edwarda Blytha, z którym szybko się zaprzyjaźnił, a ten jeszcze szybciej zakochał w jego siostrze Elaine. Wuj śmiał się, że jego siostra użyła jednego z przepisów ich matki na napój miłosny, aby zdobyć serce Edwarda, ale, prawdę mówiąc, to była prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia. Młodzi szybko wzięli ślub i dzięki wpływom ojca Edwarda oraz jego pieniądzom biznes założony przez rodziców Elaine jeszcze bardziej się rozwinął, dzięki czemu ich majątek powiększał się każdego roku. Bez problemu państwo Blythe przenieśli się do olbrzymiej posiadłości pod Londynem, w której na świat przyszli Nathaniel i Eric. W tym okresie ich wuj zaginął, gdzieś w podróży do Nowego Świata, lecz było to ryzyko związane z wykonywaną pracą oraz niebezpiecznymi wodami, po których żeglował.

___Tak więc chłopcy dorastali kochającej rodzinie, która była prawdziwym miksem dwóch narodowości. Irlandzkiej ze strony matki i brytyjskiej ze strony ojca. Pomimo iż oficjalnie głową rodziny był ojciec, to wszyscy w domu wiedzieli, że całą rodziną rządzi stara babka, która miała prawdziwego kręćka na punkcie swoich ukochanych wnuczków. Dbała o nich i od małego przekazywała całą swoją wiedzę oraz historie rodzinne, oraz kraju. Matka również brała udział w wychowywaniu chłopaków, którzy byli niezwykle inteligentni. Można rzec, że zbytnio. Te małe szmaragdowe ślepia nierzadko przerażały służbę, gdyż zdawać się mogło, że bliźniaki wiedzą o każdym grzechu, który dana osoba ma na duszy. Dzięki eliksirom babki nie trawiła ich żadna choroba i kiedy innym gniły i wypadały zęby, to ich uśmiech był biały niczym kość słoniowa. Ich umysły chłonęły wiedzę oraz mity przekazywane przez babkę i rodzicielkę szybciej, niż pieniądze wpływały na konto rodziny. Najbardziej zaś w pamięć zapadły Nathanielowi historię o boginiach, które od zawsze opiekowały się ich rodziną, a zwłaszcza Morganie le Fay, od której w prostej linii pochodzili. Było to coś, co potrafiło rozbudzić wyobraźnię chłopca. Bycie potomkiem największej wiedźmy w dziejach, która zdołała pokonać samego Merlina i zniszczyć legendarnego Artura. Te historie wytworzyły w nim późniejszą miłość do historii, a także obsesje na punkcie okultyzmu oraz odnalezienia grobu legendarnej magiczki, oraz być może protoplastki jego rodu.

___Ojciec nie wtrącał się w magiczne szkolenia prowadzone przez teściową i żonę. Zamiast tego finansował najlepszych nauczycieli dla chłopców oraz trenował ich w walce. Uważał, że umysł to jedno, ale jeśli chcą osiągnąć swoje cele, to muszą mieć też potężne ciało. Fechtunku, strzelectwa, jazdy konnej nauczali ich najlepsi z najlepszych, a biznesu oraz handlowania sam Edward, który chciał w przyszłości przekazać rodzinny interes synom. Bracia rywalizowali pomiędzy sobą w praktycznie każdej dziedzinie i naprawdę ciężko było wskazać, który z nich był lepszy. Raz wygrywał Nathaniel, a raz Eric. Jednakże ta rywalizacja, głód wiedzy oraz ich rodzina tylko ich nakręcała do tego, aby stać się jeszcze lepszymi. Sprawiło też, że byli niezwykle przemądrzali jak na swój wiek, a trenowanie ich Cosmo przez babkę tylko podniosło ich mniemanie o sobie. Ojciec jednak zawsze im powtarzał, że zbyt wielkie ego jest domeną głupców. Prawdziwie mądry człowiek potrafi dostrzec swoje słabości i przekształcić w siłę, która zmiecie każdego. Mają być pewni siebie, lecz nie zarozumiali. To była jedna z wielu lekcji, które Edward wbijał im każdego dnia do głowy.

___I tak ta sielanka trwała, aż do pewnego dnia, w którym pojawił się niespodziewany gość. Zaginiony przed laty wuj chłopców przekroczył próg posiadłości Blythe’ów. Radości było co niemiara, lecz zarówno Edward, jak i jego siostra zauważyli pewną zmianę u mężczyzny. Był cichy. Nie śmiał się jak dawniej. Nie chciał za bardzo mówić, o tym, gdzie był, poza jedną kwestią. Twierdził, że odwiedził mistyczną Krainę Cieni. Legendarną krainę z celtyckich wierzeń, w której znajdować mieli się najwięksi wojownicy, a także pani tej krainy. Bran przysięgał, że nawet ją spotkał, ale nie chcieli mu wierzyć. Uważali, że wszystko było wynikiem stresu i musiał odpocząć. Jedynie jego matka i dwaj siostrzeńcy wykazywali zainteresowanie. Nathaniel często wymykał się do pokoju wuja, aby wysłuchiwać opowieści o tej krainie, a także o tym, jak naprawdę wygląda świat. Historie o tym, że bóstwa istnieją oraz że toczą ze sobą odwieczny bój początkowo zdziwiły chłopca, ale biorąc pod uwagę jego rodzinę i to, czego się już dowiedział, nie był to zbyt wielki szok. Im dłużej zaś słuchał wuja, tym o wiele więcej chciał wiedzieć. Słuchał więc o Posejdonie władcy mórz, którego nie obchodziło nic innego poza planetą. O Odynie, który zamknął się w swojej złotej klatce i nie chciał widzieć niczego innego poza nią. Najbardziej zaś podobały mu się opowieści o Atenie i Hadesie. Dwójce tak od siebie odmiennej i tak źle postrzeganej. Atena. Piękna i dobra bogini, która dba o ludzkość, lecz nie przeszkadzało jej to, aby wpłływać na historię świata w taki sposób, aby podporządkować go swoim intencjom. Hades zaś miał proste podejście. On i bogowie śmierci mu podlegli chronili odwieczny cykl. Życie i śmierć. Coś, co spotka wszystkich ludzi. Ludzkość od zawsze obawiała się śmierci, ale, prawdę mówiąc, bóstwa nią władające dbały o to, aby dusze po zakończeniu cyklu mogły odpocząć, a po pewnym czasie nawet powrócić. Hades dbał o tę subtelną równowagę świata, której nikt nie chciał dostrzec.

___Możliwe, że właśnie w tym okresie Nathan postanowił, aby zgłębić prawa rządzące światem i poznać prawdę, która za nimi się kryła. Dlatego też postanowił studiować historię świata oraz na własną rękę okultyzm. Pochłaniał książki jedna za drugą, a ze swoimi profesorami już po kilku godzinach potrafił prowadzić długie dysputy, aby po tygodniach być z nimi na ty. Był uznawany za geniusza, którym faktycznie był, zważywszy na swoje upodobania. Jego brat brylował zaś w zupełnie innych dziedzinach, lecz w tym czasie Uniwersytet Cambridge, który wybrali młodzi panowie Blythe, mógł poszczycić się najwybitniejszymi studentami w całej Brytanii, a kto wie, czy nie w Europie. Nathan dość szybko wyczerpał limit szkolnej biblioteki i postanowił prowadzić badania na własną rękę, co też odpowiadało władzom uczelni, ponieważ po zakończeniu nauki przyjęli go z wielką radością na uczelni. Dzielił ten czas pomiędzy pracę, naukę własną, a także podróże po wyspie i kontynencie. Szukał trzech rzeczy. Grobu Morgany. Dowodu na istnienie praw rządzących tych światem. Najrzadszych ksiąg, których nie mógł znaleźć w bibliotekach. Kilka białych kruków zdobył z prywatnych kolekcji, a za inne zapłacił tą czy inną cenę. Każdy zdobył na swój własny sposób i nie zawsze pieniądze były mu potrzebne. Studiując zakurzone księgi, w końcu udało mu się odnaleźć powtarzające się schematy. Były one bardzo skromne. Wręcz niemożliwe do wychwycenia dla normalnego człowieka, lecz Nathaniel Clancy Blythe nie był zwykłą, przeciętną jednostką. Jego głód wiedzy oraz zapał pchały go cały czas do przodu, a każde niepowodzenie potrafił przekuć w sukces. W czasie swoich podróży spotkał masę osób, a także kilka interesujących kobiet. Ostatecznie tylko jedna była warta uwagi, lecz los go wyśmiał i ta dama, która wzbudziła jego zainteresowanie, zniknęła niczym ciemność po zapaleniu pochodni. To tylko pchnęło go do bardziej zdecydowanych działań. Klucz miał już w swoim ręku. Teraz wystarczyło odnaleźć odpowiednie drzwi.

___Jednak kiedy interesujesz się istotami oraz mocami, których normalny człowiek nie pojmie, to trzeba wziąć pod uwagę to, że wkrótce i one mogą się tobą zainteresować. Tak też było z nim. Przyszła do niego we śnie. Mrocznym, pełnym koszmarów. Była jedynym światłem w tym mroku. Wzbudził w niej ciekawość, a nawet podziw. Wielu dawno by się poddało, lecz on parł dalej przed siebie. Zbliżył się do miejsca, w którym trzeba było podjąć ostateczną decyzję. Powrót do normalnego życia albo wejście w to wszystko i liczenie na to, że się nie oszaleje. Nathan wybrał drugą opcję, gdyż dawała mu możliwości większego poznania. Poza tym normalne życie jest nudne dla kogoś takiego jak on. Morgana, prawdę mówiąc, nie była zdziwiona tą decyzją. Nie po to obserwowała go tak długo, by nie mieć pewności co do jego wyboru. W nagrodę oznaczyła go jako jednego z jej wybranych i otoczonych jej opieką. Będzie też dalej śledziła jego postępy i jeśli uda mu się rozwijać w dalszym stopniu to może pomyśli nawet o nauczaniu go. Tej nocy Nathana obudził olbrzymi ból, gdy „dar” od Morgany wypalał się na jego piersi.
W tym momencie zmieniło się jego postrzeganie świata. Widział więcej i jeszcze więcej rozumiał. Znamię sprawiało mu ból kilka razy, ale nauczył się wykorzystywać go do odpowiednich rzeczy. Świat nie jest czarny, biały czy też szary. Świat to jedno wielkie bagno i tylko jedno jest w nim stałe. Śmierć, która jest zarówno początkiem, jak i końcem cyklu. Zabawne zaś było, że ludzie tak bali się bóstw odpowiedzialnych za dbanie o dusze zmarłych i tego, by cały proceder przebiegał jak najsprawniej. Woleli dbać o życie doczesne. Im więcej zaś Nathan czytał. Im więcej widział i im więcej podróżował, to, tym bardziej się przekonywał, że jest tylko jedno wyjście. Trzeba zadbać o równowagę cyklu, a jedyną tego opcją było znalezienie prana śmierci i opiekuna zmarłych. Szukanie boga byłoby co najmniej śmieszne i niezbyt poważne, lecz Nathaniel dawno nauczył się, że to, co dla większości wydaje się śmieszne lub jest tylko zabobonem, może istnieć naprawdę. Jego kolejne badania skupiały się na odkryciu miejsca przebywania Hadesa oraz w dalszym ciągu szukania grobu lady Morgany. Nie wiedział, czego od niego oczekuje, ale z pewnością patrzy na niego od czasu do czasu, aby śledzić jego postępy. Było to coś, co go napędzało, tak samo, jak możliwość udowodnienia, że istota boska przebywa na tym świecie i z całą pewnością nie jest to jakiś gość, który biega boso po jeziorze. Kosztowało go to olbrzymią ilość czasu, a także środków, ale w końcu udało mu się znaleźć dowody, które były czymś więcej niż tylko poszlakami. Uzbrojony w tę wiedzę wyruszył, aby sprawdzić, czy „Śmierć” jest naprawdę tym, czym powinna być.


Techniki i umiejętności:
- Cosmo Punch
- Cosmo Kick
- Szósty Zmysł


Ciekawostki:
- Na jego prawej piersi znajduje się triquatra, która jest „podarunkiem” od Morgany le Fay. Reaguje na energię kosmiczną świata.
- Posiada tytuł profesora i prowadzi wykłady na Uniwersytecie w Cambridge z historii świata oraz łaciny.
- Jest nałogowym palaczem tytoniu, który jest dla niego specjalnie sprowadzany.
- Ma bzika na punkcie Morgany le Fay i zrobi wszystko, aby znaleźć jej grób.
- Jego drugie imię w staroceltyckim oznacza "Czerwonego wojownika".
- Na prawej dłoni nosi sygnet z herbem swojego rodu, który jest jawną oznaką jego szlachectwa.
- Ma Irlandzkie oraz brytyjskie korzenie co czyni go którąś tam osobą w kolejce do tronu.
- Mówi biegle po łacinie, niemiecku, hiszpańsku oraz francusku. Języka Wysp Brytyjskich nie liczy, bo jest to jego rodowity język.
- Kiedyś był zakochany w kobiecie o imieniu Maria, która pochodziła z Hiszpanii. Był nawet gotów się dla niej ustatkować, lecz ta zniknęła z jego życia. Z tego co wie prawdopodobnie wyruszyła na wschód.
- Jest tym przystojniejszym bratem.
- Jest zdeklarowanym mięsożercą. Po prostu na jego stole zawsze musi być jakiś stek czy szynka. Drób też akceptuje.
- Ma pamięć fotograficzną.
- Zdawalność jego egzaminów wynosi równe 35 procent. Nie mniej, nie więcej.
- Jego wzrost wynosi 189,5 centymetry, a waga 72 kilogramy


Miejsce startowe: Zamek Hadesa
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Nathaniel C. Blythe Empty Re: Nathaniel C. Blythe

Sob Lut 15, 2020 6:16 pm
Nathaniel C. Blythe AKCEPTACJA-SS16th
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach