Polana

+3
Posejdon
Kimiko Kato
Hades
7 posters
Go down
Kitalpha
Kitalpha
Liczba postów : 87

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Czw Lip 23, 2020 12:43 pm
Tuż przed zbiciem pięści Hydry, Kitalpha zauważył na niej ostre kolce. Na szczęście, tym razem udało mu się ich uniknąć. Do czego miały służyć? Na pewno nie do ozdoby, więc coś innego kryło się za ich zaimplementowaniem do całokształtu pancerza. Może były, tak po prostu, przeznaczone do siekania i przecinania, jak szpony i pazury prawdziwych zwierząt? Mogło tak być, niewykluczone.
Kitalpha został odrzucony i spadł do tyłu, lądując na czterech literach. Nie było to przyjemne doświadczenie, ale czego się spodziewać po walce na śmierć i życie? Nikt nie będzie walczył poduszkami w basenie pełnym materaców, żeby tylko nie wyrządzić krzywdy drugiej osobie. Trzeba jednak przyznać, że byłaby to przednia zabawa!
- Komarku? Wymyśliłbyś coś nowego. - Kitalpha powiedział pod nosem, kiedy podnosił się z ziemi. Na jego twarzy gościł delikatny uśmiech. Nie przejmował się obelgami, nie mogły go wytrącić z równowagi. Nie dało się go obrazić, nie w tej chwili. Musiał zachować, póki co, zimną krew i trzeźwe myślenie.

Stojąc już pewnie na nogach, przybrał pozycję do walki. Wyprowadził jedną rękę przed siebie, a drugą za siebie, zaciskając ją w mocną i pewną pięść.

Spoiler:


Uśmiech na twarzy Kausa zniknął, a na jego miejsce wszedł grymas niezadowolenia. Pełne skupienie, pełna kontrola w działaniu mającym zapobiec odniesieniu większej ilości obrażeń. Oczy skupione były na nadlatujących pięściach i ich szponach. Kitalpha starał się unikać nadlatujących cięć, cofając się do tyłu. Wyczekiwał jednego, maleńkiego otwarcia ze strony Hydry, by wedrzeć się pięścią między jego nacierające ręce. Celował prosto w twarz, chcąc uderzyć w nos lub szczękę. Nie szczędził na tym sił. W ten jeden, sprecyzowany cios, włożył swoją całą siłę. Błękit pokrył jego prawą rękę, tą bardziej wyćwiczoną, wzmacniając ją energią kosmiczną, która grzała się do tej pory, jednak dopiero teraz miała okazję wybuchnąć.
- Ojcze, udziel mi swojego Cosmo! - prośba w głowie białowłosego rozbiła się echem, dudniąc od ucha do ucha. Nigdy wcześniej tego nie robił, ale wiedział, że jest to możliwe. Rycerze Ateny potrafili manipulować swoją energią kosmiczną, wytwarzając z niej różne kształty i techniki. Tego też Celeris próbował nauczyć młodego Kitalphę, więc pewne podstawy już posiadał. Myślami wracał do tych chwil, gdy oglądał jak jego ojciec, Rycerz Equuleusa, robi ze swoim Cosmo cudowne rzeczy. Jak zmienia jego kształt i nadaje mu charakteru. 
Młodzieniec nie mógł spocząć na laurach i polegać tylko i wyłącznie na Cosmo Punchu i Cosmo Kicku. Musiał ewoluować, pójść krok dalej, bo inaczej nigdy nie zdobędzie zbroi i zawiedzie swoich bliskich. 
- Nie mogę tu przegrać, nie mogę...! Na pewno jest silniejszy ode mnie i tylko się ze mną bawi, ale... Nie mogę się poddać! Muszę spróbować! - ciągle powtarzał sobie w myślach, przeskakując z jednej na drugą nogę.
Kosmos coraz bardziej wrzał wewnątrz Kitalphy, który starał się unikać nadlatujących ciosów. Gdy była trzeba, to uskakiwał w bok lub robił większe susy do tyłu, czekając na odpowiedni moment do ataku. Od rozgrzanej energii wewnątrz dłoni, od jej ilości i temperatury, ręką zaczęła pulsować i niekomfortowo boleć. Żyły pojawiły się na niej, energicznie ruszając się we wszystkie strony, jakby zaraz miały pęknąć, strzelić fontanną krwi i uwolnić nagromadzone weń ciśnienie. Mimo tego, nie było już odwrotu. Śmierć lub życie. Trzeciej opcji nie ma.
- Płoń, energio kosmiczna! - krzyknął, biorąc zamach do tyłu, a po ruchu jaki wykonała pięść, pojawiała się błękitna łuna, która stopniowo zanikała. Kitalpha był skupiony tak, jak nigdy wcześniej. Na tym ruchu polegała cała jego nadzieja na to, że uda mu się zyskać przewagę choć na chwilę. Teraz albo nigdy! Pełna moc! Wybuchnij, kosmosie!
- Haaah!!! - krzyknął, prawie zdzierając sobie gardło. Szarpnął ręką do przodu, oczywiście w chwili, którą uznał za odpowiednią, by przebić się przez natarcie Hydry. Modlił się, by energia kosmiczna rozproszyła się i przemieniła się w coś więcej niż tylko jeden cios. Wyobrażał to sobie jak serię komet, które opuszczając jego dłoń, mkną dalej, niszcząc wszystko na swojej drodze...

Spoiler:
_____
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Nie Lip 26, 2020 12:58 am
MG MODE

Walka trwała w najlepsze, a Kitalpha jedynie czekał na odpowiedni moment, ażeby zareagować przy nacieraniu ze strony Czarnego Rycerza Hydry. Ciężko było dostrzec lukę w tak precyzyjnych ciosach. Oczy pełne determinacji były gotów podjąć wyzwanie aż w końcu Jego cios dosięgnął twarzy przeciwnika, lecz nie był w stanie doprowadzić do upadku oponenta. Jednakże dało to nieco czasu Białowłosemu, który nie poprzestał na swojej kontrofensywie. W Jego dłoniach zaczęła nagromadzać się energia kosmiczna, przybierająca barwę błękitu. Nie była to pomoc od zewnątrz. Wspomnienia dały mu siłę, by podjąć próbę tejże techniki. Meteory Pegaza zaczęły obijać nadbiegającego Hydrę, który raczej nie był zbytnio zadowolony tym obrotem spraw. Masa uderzeń Cosmo sukcesywnie trafiały Czarnego Rycerza, który pod wpływem presji oddalał się do tyłu. Można uznać, że technika wypaliła, acz tylko bardziej podbudowała przeciwnika, który wyskoczył w górę i z impetem wleciał do Kitalphę raniąc go przy pomocy swoich szponów. Atak upuścił nieco krwi Białowłosego z Jego ramienia. Trucizna zaczęła rozprzestrzeniać się swoim tempem, ale mimo to, Czarny Rycerz nie zaprzestawał atakować. Tutaj jednak zainterweniował motłoch, który nie mógł znieść tego co się przydarzyło pretendentowi. Rzucali w niego kamienia, wbiegali w niego z widłami, ogarnięty szałem rycerz jednak nie próbował odwlekać tego co miał zamiar zrobić.
- Najpierw zabiję go, potem Was, tępe wieśniaki! -
Złość ogarnęła go do tego stopnia, że nie zauważył jak ktoś przy pomocy jednej ręki powstrzymał Jego kończący atak. Kitalpha tracił mimowolnie przytomność. Dostrzegł błyszczącą się złotą zbroję z powiewająca na boki białą peleryną. Na tym Jego wizja się kończyła i przed oczyma pojawiały się mroczki i widok stawał się z sekundy na sekundy mniej wyraźny. Pewnie to wszytko za sprawą trucizny ze szponów Rycerza Hydry. Nie wiadomo ile czasu minęło od tego zdarzenia. Raz na jakiś czas odzyskiwał przytomność. Odczuwał to, iż się przemieszcza, a przy ramieniu odczuwał ciepłe COSMO bijące ze złotej zbroi. Nie widział twarzy. Czyżby to była ostatnia rzecz jaką ujrzy przed śmiercią? Ponownie stracił przytomność, a poczuje On zimną stal pod ciałem, gdy przebudzi się... Być może.

__________
[zt] > Szpital
Kitalpha
Kitalpha
Liczba postów : 87

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Pią Wrz 18, 2020 11:45 am
Koziorożec odszedł, zostawiają nieco skonfundowanego Kitalphę samego. Młodzieniec widział tylko plecy Kaki, a ten oddalał się bardziej i bardziej, aż w końcu zupełnie zniknął. Kitalpha jeszcze przez chwilę patrzył się w miejsce, w którym ostatni raz widział Złotego Rycerza. W ciszy. Zaraz jednak rozejrzał się dookoła, sam nie wiedząc czego ma szukać. Liczne groby poległych rycerzy napawały odwagą, ale i smutkiem, ponieważ tylu umarło dla Ateny, a żadnych o nich wzmianek nie ma. Czy podobny los spotkały ojca Kausa, Celerisa? Został zapomniany przez społeczność Sanktuarium?
Kitlpha pokręcił głową na boki, odrzucając takie myśli. To nie był czas ani miejsce na chwile wątpliwości. Obiecał innym i sobie, więc słowa musi dotrzymać, choćby już sam przestał w cokolwiek wierzyć.
Ruszając dalej, ujrzał włóczykija z wcześniej, który zostawił Kitalphę na polu bitwy. Znów się kręcił w miejscach, które były podejrzane. Nie tracąc więcej czasu, bez większego zastanowienia, młody pretendent ruszył w jego stronę.
- Ej! - powiedział głośniej, już nieco mniej kulturalnie, co obrazować mogło jego nastawienie. Podejrzane zachowanie było... podejrzane. Masło maślane.
- Jak to jest, że znów jesteś w miejscu, w którym rzekomo ma się coś dziać? - zapytał, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej. Nie mówił przyjaznym tonem, ale też nie wrogim. Ton neutralny najlepiej nadawał się do takiej rozmowy.
- Normalnie jak szpieg jakiś. - przechylił głowę w bok, uniósł brwi do góry i uśmiechnął się zadziornie.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Nie Wrz 20, 2020 12:40 am
MG MODE

Nie pozostało nic innego jak przybycie do miejsca, w którym ma się coś stać. Niefortunnie lub właśnie fortunnie na miejscu był Włóczykij, który jak każdego dnia (niby) gra na swoim instrumencie dla siebie i innych. Teraz był sam i siedział sobie pod drzewem. Kapelusznik widząc Kitalphę, nie był zaskoczony, a samemu nawet odpowiedział na Jego wątpliwości.
- Często tutaj się kręcę. Wieczorami głównie znikam. -
Wstał i otrzepał spodnie z kurzu i piasku. Podszedłszy do chłopaka, zaczął odczuwać się niekomfortowo, gdy jest osądzany za szpiegowanie. Nie wiedział początkowo jak zareagować, ale postanowił podjąć pogadankę z Kausem.
- W ogóle... Znalazłem coś co może Ciebie zaciekawić, ale niestety sakwa jest pusta.Była wyrzucona jakieś kilkanaście metrów stąd. -
Wyjął zza pasa zwykłą sakiewkę, a na jej "etykiecie" widniały bogato zdobione grafiki tudzież obrazki. Przypominało to początkowo jakiś herb wysoko postawionych ludzi albo mówiąc prościej... familii. Niestety Włóczykij niewiele więcej wiedział.
- Chyba wiem jak Ci pomóc. Znam osobę, która może nam więcej powiedzieć o tym herbie. Piszesz się na to? -
Zapytał z uśmiechem na ustach i rzucił pustą torbę w stronę Kitalphy. Jednakże, czy jest powód, żeby nie ufać Kapelusznikowi, a może wręcz przeciwnie? Kto to wie...
Kitalpha
Kitalpha
Liczba postów : 87

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Nie Wrz 27, 2020 8:26 pm
Kitalpha niechętnie podchodził do kapelusznika, ale nie miał wyjścia. Złapał rzucony mieszek i przyjrzał mu się z każdej strony. Napisy i herb rodzinny niewiele mu mówiły. Wyglądał dość zwyczajnie, nie wyróżniał się niczym, czego Kitalpha już by nie widział.
Kaus spojrzał na grajka, po czym raz jeszcze na mieszek. Postanowił go zatrzymać, więc schował go do kieszeni, zwijając go wcześniej tak bardzo, jak to tylko było możliwe. Zaufanie białowłosego do tajemniczego muzyka spadało z każdą chwilą, ale były ku temu dobre podstawy. Zawsze znajdował się w miejscu, w którym coś miało się stać lub tyle co się wydarzyło.
Młodzieniec skinął głową do tajemniczego grajka.
- Dobrze, chodźmy więc. Prowadź. - uśmiechnął się delikatnie, przeczesał dłonią włosy spadające na czoło i machnął ręką, by kapelusznik poszedł przodem. Idąc za nim, Kitalpha będzie miał go cały czas na oku. Czy posądzenie o szpiegowanie było właściwe? To się dopiero okaże. Jeśli nie, cóż, przyjdzie czas pojednania.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Sob Paź 03, 2020 5:10 pm
MG MODE

Nasz radosny Grajek wciąż wzbudza brak zaufania, co może świadczyć, że póki co jest On najbardziej podejrzanym osobnikiem tutaj z braku innych poszlak. Włóczykij wyszedł z inicjatywą i zaproponował coś co może pomóc w tychże poszukiwaniach. Widać, iż ów sakwa może być kluczowym elementem tej zagadki. Kapelusznik jedynie machnął głową porozumiewawczo wznak aprobaty inicjatywy Kitalphy. Udali się zatem w kierunku rzeki, a po przejściu kilkudziesięciu metrów znaleźli się obok dobrze ukrytej za drzewami jaskini. W jej wnętrzu wbudowane były dziwne drzwi. Tutaj Włóczykij stanął przed nimi i rzekł do Kausa.
- Osoba ta bywa pyskata, ale Jej pomoc może być nieoceniona. Postaraj się zachowywać naturalnie. -
Skwitował i specjalnie przygotowanym ciągiem stuknięć, drzwi się otworzyły i oczom dwójki ukazała się kobieta w eleganckim ubiorze. Wyglądała na kobietę w średnim wieku i rozpuszczonymi luźno włosami o czarnej barwie. Miała piersi, w wielkości przypominające brzoskwinie, a posturę posiadała szczupłą. Siedziała sobie wygodnie w foteliku i studiowała jakąś książkę. Kątem okiem zerknęła na gości, a szczególną Jej uwagę przykuł młodzieniec o śnieżnobiałych włosach. Odkładając książkę na na bok wstała na boki i swą dłonią pogłaskała Kitalphę po poliku.
- Przyprowadzasz mi świeże mięsko, Eustachy? -
Zwróciła się w kierunku Włóczykija, wciąż głaszcząc twarzyczkę Białowłosego. Po chwili przestała, puściła oczko do Kausa oraz ponownie usiadła na swym foteliku zakładając nogę na nogę i złączywszy dłonie razem, zaczęła obijać symultanicznie paliczki jednej ręki o drugą, jakby czekała na wyjaśnienia. Włóczykij się uśmiechnął i zakłopotany chwycił się za tylną część głowy. Kobieta nie zdzierżyła tej kłopotliwej ciszy i samej rozpoczęła dyskusję.
- Co was do mnie sprowadza? -
Zapytała, patrząc raz na Kapelusznika, a raz na Kausa. Czy kobieta ta jest godna zaufania? Czy Kitalpha będzie niedługo napastowany przez ową Panią? Czemu Ona chowa się akurat w tym miejscu? Te i inne pytania chodziły pewnie po głowie Białowłosego, ale czy odpowiedzi otrzymają? Jeszcze nie nie wiadomo, jak dalej potoczy się ta historia.

__________
[zt] > Rzeka
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Sob Gru 26, 2020 1:34 pm
-Naprawdę nie masz się czym przejmować a na blizny jeszcze przyjdzie czas – powiedział spokojnie do młodzieńca

  Rycerz Ateny po przejściu przez bramę zastanawiał się gdzie będzie mógł wskazać towarzyszowi miejsce gdzie powinien się udać. Nie wiedział czy powinien prowadzić go do Sanktuarium ale był przekonany o intencjach pretendenta i liczył ,że spokojnie by z nim poradził nawet bez użycia Brązowej Zbroi Andromedy ale wolał nie myśleć o tym aby się z nim zmierzyć. Kraok za krokiem oddalali się od portu a zbliżali do siedziby bogini. A Ror był ciekaw jak rozwinie się sytuacja ze zbroją Pegaza i czy Adze uda się ją zdobyć

  W końcu dotarli do Sanktuarium a powitały ich ruiny i posąg Ateny , który zrobił spore wrażenie na towarzyszu Francuza. Jednak kroczyli dalej

-Jesteśmy już na ziemiach na leżących do Ateny – powiedział do młodzieńca aby zapewnić go , że wykonał zadanie od swojego mistrza i dotarł do siedziby Rycerzy

  Na polanie , która ujrzeli walczyło ze sobą dwóch blondynów. Byli do siebie podobni. Gdy Ci ich zauważyli pomachali mu a ten odwzajemnił gest. Widział skrzynię ze zbroją na, której znajdowała się głowa konia jednak zwierzęciało róg wiec był to zapewne jednorożec. Jeden z nich na pewno był Rycerzem Jednorożca.

-Na pewno jeden z nich – odpowiedział pretendentowi

 Francois ruszył w kierunku jasnowłosych chciał się zapytać o to gdzie miałby się udać. On sam miał stawić się jako Rycerz Ateny , bo taki miał cel. Pomyślał, że Złota Rycerz Skorpiona albo Srebrny Rycerz Cefeusza bądź Orła wiedzieliby gdzie ma się udać.

-Jestem Francois Brązowy Rycerz Andromedy – przedstawił się – dostałem wiadomość , że każdy kto zdobędzie zbroję ma się tutaj stawić. Wiecie może gdzie znajdę Antarę, Lazuli albo Yamiego ? –zapytał

  Miał nadzieję  ,że Ci pomogą mu i będzie mógł jej służyć jednocześnie cały czas podnosząc swoje umiejętności , bo jako uczeń osiągnął szczyt ale w stanie rycerskim dopiero rozpoczyna swoją karierę i musi się doskonalić aby stawać się coraz silniejszym aby móc coraz lepiej służyć Sanktuarium.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Wto Gru 29, 2020 3:23 pm
~MG~
***

Ada nie odzywał się, bo był zbyt podekscytowany. Spotkał najpierw Rycerza Andromedy, a zaraz poznać miał kolejnego! Lekko się rumienił, ale walczył ze swoim onieśmieleniem, trzymając głowę wysoko i dumnie pierś swą wypinając.
Trenujący mężczyźni poczekali aż Francois i Ada zbliżą się i sami do nich ruszyli. Będąc już blisko, przywitali się tak, jak należy, a później w przyjacielskim geście, zbili "żółwika" z jednym z i drugim.
- Jestem Tayo, Rycerz Jednorożca. - odezwał się pierwszy, wskazując kciukiem na swoją klatę, a drugą ręką wskazał stojącą obok skrzynie.
- Maten! - dodał drugi, kiwając głową przytakująco.
- Czekamy na Antarę. Miała się tu zjawić, ale chyba coś ją zatrzymało. Rozumiem, że jesteś opiekunem tej białogłowy? Dlaczego nie nosi maski? - zapytał, ale nie miał złych zamiarów. Był przyjaźnie nastawiony, a przemawiała przez niego jedynie ciekawość.
Ada zmarszczył swoje brwi, ale ciągle będąc kulturalnym, odpowiedział:
- Jestem mężczyzną! - powiedział głośniej, dumniej i przede wszystkim pewniej. Maten spojrzał na Tayo, Tayo na Matena i zaraz obaj przenieśli swe spojrzenia na młodzieńca. Nie wierzyli do końca, ale postanowili zagrać kartami Ady. Skinęli głowami i okazali szacunek, mimo, że i tak nie dowierzali.
- Mam propozycję. Może... Dla zabicia czasu, nasi podopieczni stoczą ze sobą sparing? - zapytał Tayo, uśmiechając się zadziornie. Nie odwracał wzroku od Francoisa, więc pewnie sam palił się do małej potyczki, choć starcia między rycerzami nie były do końca akceptowalne.
Ada spojrzał jeno kątem oka na Francoisa, ale nie odezwał się.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Wto Gru 29, 2020 7:41 pm
Francuz przywitał się z nowo poznanym Rycerzem jak i jego towarzyszem. Ucieszył się na wiadomość, że  Strażniczka Ósmego Domu ma przybyć na tę polanę więc wystarczy poczekać na nią. Sam chciał zareagować w obronie męskości jego kompana ale ten sam sobie poradził i nie dziwił się , że został wzięty za niewiastę , bo sam tak uczynił gdy spotkał go w Pireusie. Propozycja treningu pretendentów była kusząca , bo z ich walki też można dużo wynieść i poznać styl walki z kimś kogo się nigdy w walce nie widziało ale Francois wiedział, że walka z innym Rycerzem nauczy go dużo więcej i będzie mógł zyskać doświadczenie w walce z kimś podobnego poziomu. Oczywiście znał zasadę , że Rycerze Ateny nie mogą toczyć walki ze sobą i jest to zakazane ale co innego gdy jest to towarzyski trening sytuacja w jego ocenie ulega zmianie i może się taka potyczka odbyć.

- To nie jest mój podopieczny ale co byś powiedział na mały sparing bez zbroi i bez użycia rycerskich technik ? –zaproponował przekonany , że Tayo się zgodzi – wtedy nie łamiemy żadnych zasad , po prostu przyjacielska walka

  Podejrzewał ,ze Rycerz Jednorożca się zgodzi , bo cały czas miał wzrok utkwiony w Ror’rze i widać  było w jego oczach , że sam chętnie by powalczyła nie tylko obserwował uczniów. Francois zdjął skrzynię ze zbroją z pleców i wykonał kilka wymachów rękoma i uderzył kilkoma sierpowymi w powietrze dla rozgrzewki

- Co Ty na to ? – zapytał raz jeszcze

  Jeżeli walka się odbędzie to nie będzie mógł użyć swoich łańcuchów, bo te są elementem zbroi a zwykłych nie miał pod ręką. Była to też doskonała okazja do sprawdzenia się w walce wręcz i sprawdzenie poziomu innych Rycerzy będących w tej samej klasie rycerskiej. On był miał pancerz od wczoraj a nie wiedział jak długo był po swojej próbie Unicorn. Mimo to chętnie sprawdzi swoje umiejętności


Trening start 19:42
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Sro Gru 30, 2020 8:05 pm
Blondyn widocznie ucieszył się na taką propozycję , bo uśmiechnął się wesoło. Sam pewnie chciał się sprawdzić w walce treningowej z innym Rycerzem. Maten mógł walczyć bardzo dobrze ale nie przeszedł jeszcze próby więc walka między wojownikami, którzy ją przeszli na pewno będzie bardziej emocjonująca i dostarczy pretendentom sporo wiedzy jak walczą Rycerze z Brązu choć bez użycia pancerzu ani technik , których nauczyli się do tej pory.
Pretendenci odsunęli się od nich robiąc im też miejsce do pojedynku. Zarówno Tayo jak i Francois chcieli dobrze wypaść i nie atakowali bezmyślnie tylko oceniali się nawzajem aby nie popełnić błędu. Ror nie wiedział jak wyglądała próba jego rywala i nie wiedział jaką siłą dysponuje. Był ciekaw jak będzie wyglądało ich starcie. Wynik się nie liczył , bo nie chodziło o to aby wygrać. Zupełnie inaczej wygląda walka w zbroi i przy użyciu łańcuchów a zupełnie inaczej gdy ich nie ma pod ręką i jest zdany tylko na swoje ciało. Podczas treningów na Wyspie Andromedy nie zaniedbywał również tego aspektu walki, bo każdy był świadom, że broń może ulec zniszczeniu czy też można ją po prostu stracić.
Francuz powoli zbliżał się do rywala lecz ten był bardziej narwany niż wyspiarz i ruszyło ataku. Unicorn rozpoczął starcie od mocnych kopnięć. Ror co rusz blokował je przedramionami czy też robiąc szybki unik. Jego oponent był naprawdę bardzo w tym dobry potrafił przeskakiwać na nogi na nogę gdy atakował. Ciosy były skierowane w tors i głowę. Co jakiś czas nawet robił szpagat aby cios był silniejszy. Francois co jakiś czas próbował wykonać kontrę ale nogi Tayo były naprawdę wprawnie wyćwiczone i miał ciężko się przez nie przebić. Raz co raz obrywał i już czuł pieczenie w rękach od przyjmowanych ciosów. Niektóre też były celne i kilka razy dostał w brak czy żebro. Jednak w końcu doskoczył do niego na tyle blisko aby go popchnąć i gdy ten musiał wykonać kilka kroków do tył. Udało mu się zbliżyć do niego i szybko podciąć go zwinnym kopnięciem tak, że ten upadł.

-Co powiesz na kolejną rundę ? –zaproponował z uśmiechem Jednorożec
-Pewnie- odpowiedział mu łapiąc trochę ciężej powietrze

Rycerz Andromedy wiedział ,ze jego rywal jest dobrze wyszkolonym wojownikiem i pierwszy raz spotyka się z kim kto tak dobrze posługuje się nogami w walce. Jak wiadomo w nogach drzemie więcej siły niż w rękach dlatego kobiety częściej ich używają i jak wiadomo kobiety są dużo lepiej rozciągnięte niż mężczyźni ale w przypadku Tayo nie odgrywa to dużej roli , bo świetnie posługuje się kopnięciami, a dalszy sparing będzie dla Francuza nie lada wyzwaniem.

Koniec treningu 20:06
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Sro Gru 30, 2020 9:43 pm
Do kolejnego starcia z Brązowym Rycerzem Jednorożca Francuz musiał podejść bardziej ofensywnie. Zdawał sobie sprawę , że przez kopnięcia będzie się ciężko przebić a aby nie pozwolić mu na to musi zaatakować pierwszy tak aby ten nie mógł za bardzo ich używać. Nie czekając na nic podbiegło oponenta nim ten wstał. Ledwo Tayo był na nogach to już musiał się bronić przed ciosami Ror’a. Francois atakował szybko i zdecydowanie wyprowadzał co rusz sierpowe i proste. Przeciwnik ich unikał i parował choć próbował też kontratakować. Wyspiarz starał się nie stracić inicjatywy i mieć cały czas przewagę. Dzięki doskonałej pracy nóg blondyn cały czas miał wszystko pod kontrolą i powoli udawało mu się znaleźć przestrzeń aby wyprowadzać kopnięcia z czego brunet nie był zadowolony. Powoli tracił przewagę jaką wypracował przed chwilą. Po obu wojownikach było widać zmęczenie i trud pojedynku , który toczył się na naprawdę wysokich obrotach. Oczywiście nie walczyli na poważnienie jedynie sparowali co nie zmieniało fakty , że obaj chcieli pokazać swoją wyższość. Obserwujący ich pretendenci patrzyli na walczących i sami starali się wyłapać słabe i mocne strony pojedynkujących się aby móc ich zaskoczyć gdy i oni będą mieli możliwość sprawdzenia swoich umiejętności w walce z którymś z Rycerzy.
  Na czole Francois’a pojawił się pot. Walka dawała mu się we znaki. Decydowanie wolałby mieć przy sobie łańcuch , którym mógłby się posługiwać niczym lassem czy też batem. Wtedy na pewno przydałyby się Tayowi umiejętności związane z dobrą pracą nóg , bo łańcucha nie tak łatwo uniknąć niż ciosów wyprowadzanych rękoma choć Francuz przeplatał je z kopnięciami to cały czas nie były one tak perfekcyjne jak te Brązowego Rycerza Jednorożca.            


Trening start 21:44
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Czw Gru 31, 2020 9:44 pm
Sparing toczył się swoim rytmem raz jeden Rycerz miał przewagę , raz drugi. Pojedynek toczył się jednak w przyjacielskiej atmosferze, bo nie chodziło tutaj o zwycięstwo a jedynie o przetestowanie swoich umiejętności z innym Rycerzem. Ror poznał już kilku Obrońców Ateny o różnych pozycjach ale nigdy nie miał możliwości z nikim się zmierzyć. Co prawda trenował ze swoim mistrzem, który nosił srebrny pancerz ale nigdy nim nie walczył. Jedynie kilka walk stoczył na poważnie, które musiał wygrać a jedynie dwa razy walczył na śmierć i życie.
Na zmianę to blokowali czy też próbowali kontratakować . Francuz powoli zaczął sobie radzić z kopnięciami Tayo, które na samym początku sprawiały mu wiele trudności. Walka toczył się na szybkim i wyrównanym poziomie nikt nie mógł uzyskać przewagi. W pewnym momencie odskoczyli od siebie jakby jeden i drugi w tym samym momencie potrzebowali złapać powietrza.

-Nieźle walczysz – powiedział wyspiarz podchodząc i podając rękę blondynowi w geście podziękowania za sparing
-Dzięki, ale Ty też dałeś mi w kość- powiedział wesoło
-A Antary jak nie ma tak nie ma –dodał Ror

Młodzieńcom pozostawało czekać aż pojawi się zamaskowana Strażniczka Ósmego Domu. Teraz to Maten i Ada mieli sparować a Brązowi Rycerze przyglądać się im. Obserwowanie innych tez przynosiło korzyści, bo gdyby wcześniej Francois widział jak walczy Tayo na pewno nie miałby takich problemów na początku.


Koniec treningu 21:44

Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Pią Sty 01, 2021 12:38 pm
Francois po skończonym sparingu z Tayo wraz z nim obserwowali starcie adeptów. Francuz był pod wrażeniem przemiany Ady, bo ten w walce poruszał się niesamowicie i cała jego nieśmiałość i niepewność znikały za to był pewny siebie i zdeterminowany aby pokazać swoje umiejętności przed Brązowymi Rycerzami. Ror szukał jakiś pomyłek czy błędów ale nic nie mógł u niego znaleźć i był pod wielkim wrażeniem jak został wyszkolony pretendent do Zbroi Pegaza. Za to Maten walczył nieco podobnie do Unicorna lecz gdy parował ciosy rękoma stał zbyt szeroko na nogach i tracił przez to nieco równowagę i pozycję prze co musiał się wycofywać. Był to sparing a uczniowie liczyli na podpowiedzi więc co rusz zarówno Rycerz Andromedy jak i Jednorożca dawali uwagi młodym adeptom aby poprawili to i owo choć co do Ady nie mieli większych uwag i chyba nawet sam młodzieniec był zaskoczony, że zbytnio się do niego nie odzywają z poradami. Potyczka może nie toczył się takim tempem jak ta w wykonaniu obrońców Ateny lecz pretendenci też byli poważnymi kandydatami do stanu rycerskiego. Francuz porozumiał się z Tayo , że za chwilę sięgnie po łańcuchy i zobaczą jak młodzieńcy poradzą sobie gdy będą musieli unikać broni zręczniej władanej przez Brązowego rycerza Andromedy.


Trening start 12:39
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Sob Sty 02, 2021 1:14 pm
Gdy pretendenci skończyli swoją walkę Francois postanowił sprawdzić ich zwinność i sprawność. Przywdział Brązową Zbroję Andromedy. Tayo również przywdział swoją. Może liczył ,ze gdy pojawi się Antara pozwoli im zmierzyć się w zbrojach. Unicorn chyba liczyła to ,że uda mu się sprawdzić w sparingu gdy Francuz ma na sobie pancerz i może korzystać ze swoich wszystkich umiejętności. Zwłaszcza z korzystania z broni jakim są łańcuchy. To główny atrybut walki wyspiarza i bez niego czuł się jak bez ręki.
Ada i Maten odwrócili się w stronę Ror’a. ten zaczął miotać orężem i strzelając do nich niczym batem. Uczniowie mieli za zadanie unikać jego broni aby nie zostać trafionym przez wiązkę metalu. Raz jeden raz drugi byli zmuszani przez Francois’a do ruchów. Podejrzewał , że nie mieli nigdy z podobnym ćwiczeniem styczności. A wiedział ,że można spodziewać się wszystkiego po różnych rywalach i być na wszystko przygotowanym. Był to zarówno trening dla Rycerza Andromedy jak i dla pretendentów do zbroi. Francuz starał się zrobić im krzywdy lecz ćwiczenia z bronią rządziły się własnymi prawami. Czasem nie miał wpływu na to czy uda im się uniknąć oręża. Ćwiczyli tak dobre kilkanaście minut. W końcu przestali. Rycerz Skorpiona wciąż nie dawała znać o sobie a wyspiarz wciąż musiał czekać. Pogrążyli się więc w rozmowie a Rycerze z Brązu mogli nawzajem obejrzeć swoje pancerze. W rozmowie Ada znów był lekko przestraszony i nieśmiały. Gdy tylko przestał ćwiczyć nastąpiła metamorfoza w drugą stronę. Dla Ror’a było to dziwne , że w sparingu może pokazać taki charakter i doskonale posługiwać się swoim ciałem niczym wprawną bronią, a rozmawiając z blondynami jak i pokazując się wyspiarzowi w porcie będąc nieśmiałym i niepewnym siebie młodzieńcem.


Koniec treningu 13:15
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Sob Sty 02, 2021 9:17 pm
Minuty mijały, a Antary jak nie było tak nie było. Francois przekładał sobie miedzy palcami ogniwa łańcucha. Świeżo upieczonemu Rycerzowi chwile się dłużyły. Dobrze rozmawiało się mu z pozostałą trójką lecz on wolałby dobrze wykorzystać ten czas na ćwiczenia. Podobnie myślał blondyn, który sam zaproponował kolejne zmagania, tym razem w zbrojach ale to nie miała być walka aby nie przeginać z naciąganiem zasad z potyczkami wśród rycerskiego stanu.
Obaj wojownicy ustawili się w odległości kilku metrów od siebie. Obaj umówili się, że nie będą używać żadnych technik ani walczyć wręcz. Francuz miał używać broni a blondyn energii kosmicznej. Gdy byli gotowi zaczęli trening. Ra to Francois wyrzucał i próbował trafić swoim orężem w Tayo a raz to Unicors próbował trafić pociskiem energii kosmicznej w oponenta. Niezwykłe dla Rora było to , że ten używał nóg to uwalniania swojego cosmo. Wydawało się ,że pocisk leci szybciej niż ten, wypuszczany z rąk. Jakby nogami próbował nadać mu dodatkowy impet i pęd. Francuz musiał się wysilić aby unikać energetyczych kul, które miały większą prędkość niż te o których był przyzwyczajony z Wyspy Andromedy. Wyspiarz zauważył ,że mimo iż Brązowy Rycerz jednorożca unika co prawda łańcucha to chyba nigdy nie miał doczynienia z podobną bronią , bo z początku nie wiedział jak on się zachowa i nie wiedział jak on się zachowa. Jak może skręcać a także jak się ustawić aby nie znaleźć się w jego zasięgu gdy jest cofany przez jego właściciela.
Mieli jeszcze tylko chwilę czasu aby poćwiczyć i również uważali aby nie zostać zauważonym przez kogoś mniej wyrozumiałego i podchodzącego ostrzej do takich treningów w zbrojach niż Rycerz Skorpiona. Francois pamiętał rozmowę z nią gdy zginął Derek. Nie uważał ją za osobę , która by skarciła takie treningi.


Początek treningu 21:18
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Pon Sty 04, 2021 3:17 pm
W oczekiwaniu na Antrarę młodzi Rycerze z Brązu zajmowali sobie czas wspólnymi treningami. Po sparingach przyszła pora na użycie broni i energii kosmicznej. Francois coraz to bardziej przykładał się aby trafić swoim orężem w Tayo , bo ten coraz zręczniej unikał łańcucha i udawało mu się przy unikach wypuszczać z nóg wiązki energii kosmicznej w stronę Francuza. Ada i Maten przyglądali się temu oryginalnemu sposobu na szlifowanie swoich umiejętności , bo zarówno obaj musieli unikać ataków tego drugiego. Cały czas zachowując od siebie dystans. Miał to też być pokaz dla pretendentów, że nie zawsze walka w zwarciu jest dobra i można wykorzystywać wiele innych rozwiązań. Po kilkunastu minutach takich ćwiczeń obaj przerwali i usiedli na polanie aby trochę odpocząć.
Francois dowiedział się nieco o Rycerzu Jednorożca jak i sam opowiedział o Wyspie Andromedy jak i tym ,ze już wcześniej był w Sanktuarium. Opowieści całej czwórki toczyły się w najlepsze gdy usłyszeli kroki kogoś , kto już nosił swoją zbroję od dawna . A była to długo oczekiwana Antara. Cała czwórka wstała i czekała na to co im powie Złoty Rycerz Skorpiona.

Koniec trening 15:18
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Pią Sty 08, 2021 10:56 pm
MG

CZas mijał nieubłaganie, a Antary nie było. Słońce ze złocistego robiło się coraz bardziej pomarańczowe, aż wydawało się, że zaraz przyjemnie czerwoną barwę. Wszyscy znudzeni oczekiwaniem, wpatrywali się w ziemię lub w niebo, które malowane było obłokami niczym płótno farbą.
W końcu, do zmęczonych i znudzonych uszu dotarł dźwięk szczękania metalu. Gdy spojrzeli w kierunku dochodzącego hałasu, ujrzeli na tle zachodzącego słońca sylwetkę. Zgrabna, powabna, ale budząca respekt. Złote promyki odbijały się od zbroi, a kiedy już wszyscy patrzeć mogli normalnie, oczom ich ukazała się Antara. Rycerz Skorpiona, dostojnie jak zwykle, przywitał wszystkich i podziękował za przybycie.
- Witajcie. Wybaczcie me spóźnienie, Wielki Mistrz nakazał spotkanie i musiałam czym prędzej się na nie udać. - skinęła głową, a po chwili lepiej przyglądając się Francoisowi.
- Rycerz Andromedy! To dość niespotykany widok. Jak tam? - zapytała, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej. Biło od niej siostrzane ciepło, jakby zawsze czuła i była gotowa na wszystko.

Polana     - Page 2 Scorpio-Antara-Mask-NPC
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Sob Sty 09, 2021 7:48 pm
Młodzieńcy spokojnie czekali na przybycie Antary. Ta pojawiła się wraz z promieniami zachodzącego słońca. Francois wstał i przyglądał się kobiecie w złotej zbroi. był ciekaw co ją zatrzymało na tak długo i co mu powie gdy zobaczy go jako Rycerza Andromedy. Ostatnio żegnał się z nią w zupełnie innych okolicznościach i ta powiedziała mu wiele co mógł uznać jako rady na cale życie. Zapamiętał je i starał się do nich stosować po powrocie na wyspę jak i w dalszych poczynaniach. Teraz był dojrzalszy o kilka doświadczeń jak i posiadał rycerski pancerz. Na powitanie Francuz skinął głową w geście szacunku. Zrozumiał ,że Strażniczka Ósmego Domu była zajęta na polecenie Wielkiego Mistrza. Obowiązki względem niego liczą się na pierwszym miejscu, bo to on jest najważniejszą osobą Sanktuarium zaraz po Atenie. Zdziwił się, że został w pewien sposób zauważony przez zamaskowaną. Było jasne , że brązowi Rycerze Andromedy są rzadkością. Sam mógł się o tym przekonać widząc ile szkieletów poległych pretendentów, którzy nie podołali próbie.

-Dziękuję – powiedział śmiało do Rycerza Skorpiona – Twoje rady również się przydały. Nie było łatwo ale dałem radę – powiedział z małym uśmiechem na ustach.
-Mój mistrz poinformował mnie , że każdy nowy Rycerz ma przybyć do Sanktuarium więc jestem – dodał

Był ciekaw czy będzie tutaj oczekiwał na rozkazy czy tez będzie mógł wrócić na Wsypę Andromedy i tam szlifować swoje umiejętności jako Rycerz korzystając również rad Daidalbiora. Mentor był o klasę wyżej niż on i liczył ,ze wiele nauczy się jeszcze od Srebrnego Rycerza. Jeżeli byłby na kontynencie to może Yami również służyłby mu radą i wskazówką co do techniki walki. On również władał łańcuchami tylko zwieńczonymi ciężkimi kulami najeżonymi kolcami. Nie chciał spoczywać na laurach tylko dalej szkolić się w sztuce walki jak i kontrolowania swojej energii kosmicznej, którą chciałby również rozwijać aby być jeszcze silniejszym wojownikiem niż do tej pory.
Jednak teraz musiał czekać na odpowiedź Antary i poczekać jak rozwinie się sytuacja i co przyniesie najbliższa przyszłość.
Orestes
Orestes
Liczba postów : 36

Kosmos
Frakcja: Atena
Zbroja:

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Nie Sty 10, 2021 11:07 pm
Polana na skraju lasu… hm… Orestes nie znał się za bardzo na lasach, ale zawsze wyobrażał sobie polany wewnątrz lasu. Niemniej ochoczo dotarł na to miejsce, wskazane przez Afrodyzjusza. Ten napotkany medyk po chwili medytacji określił, że właśnie tutaj spotkać będzie można Złotego Rycerza Antarę, wyrażając przy tym przekonanie, że jest duża szansa iż wspomniana rycerka poszukiwać będzie podopiecznych do szkolenia. Byłaby to dla Orestesa nie lada gratka, więc oczywiście zachowując odpowiedni spokój i pokorę, postanowił spróbować.
To piękne miejsce, okraszone wszędobylskimi w Sanktuarium ruinami kolumn oraz przyprawiającym o zawrót głowy kwiecistym dywanem, wydawało się niczym wyjęte z sielskiego obrazka. Chłopak był bardziej przyzwyczajony do suchej ziemi, krwi, potu i łez, dlatego taka odmiana stanowiła dla niego oderwanie od codzienności.
W świetle zachodzącego słońca rycerz w złotym pancerzu był doskonale widoczny i chłopak nie miał kłopotów ze znalezieniem poszukiwanej osoby. Jak się okazało w jej towarzystwie była również czwórka innych, z czego część była również rycerzami, co z pewnością robiło na nim wrażenie.
Chociaż cel jego przyjścia tutaj był zupełnie jasny, to jednak Orestes niespecjalnie zastanowił się nad tym jak zamierza sprawę załatwić. Przede wszystkim pojawiło się przed nim pytanie, czy może przerwać spotkanie Złotego Rycerza z kimkolwiek by nie rozmawiał. Postanowił jednak, że do odważnych świat należy i bez większego skrępowania zbliżył się do rozmawiającej gromadki. Chcąc nadać swej zabliźnionej twarzy jakiś przyjazny wygląd, przywitał się:
- Witam wszystkich. - Następnie z szacunkiem skierował swe słowa do Złotej Rycerz:
- Dostałem od medyka Afrodyzjusza informację, że tu Panią spotkam, wspominał również, że jest szansa że szuka Pani podopiecznych. Chciałbym zostać jednym z nich, jeżeli to możliwe.
Ciekawiło go, czy kobieta cokolwiek o nim wie. Przebywał w Sanktuarium nie od dziś i chociaż osobiście nie miał z nią nigdy do czynienia, to nie mógł wykluczyć, że Złoci Rycerze być może jakkolwiek poznają sylwetki uczniów.



początek treningu
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Wto Sty 12, 2021 11:15 am
MG

Antara skinęła głową do Francoisa z aprobatą. Na jej twarzy gościł uśmiech, ale niestety, ten piękny wyraz skryty był pod złotą maską, więc nikt nie mógł go ujrzeć. Skinęła raz jeszcze i dostrzegła towarzysza Francisa, Adę. Skupiła na nim swoją uwagę i wyciągnęła do niego dłoń.
- Kim jest ten uroczy młodzieniec? - zapytała, od razu poznając, że Ada mimo iście kobiecej urody, był po prawdzie mężczyzną. Sam chłopak się zdziwił, ale od razu poczuł się pewniej, więc wyciągnął dłoń do Antary, a ta uścisnęła ją pewnie.
- A-ada. Miło poznać, to zaszczyt. - i pochylił głowę, chcąc od razu paść na kolana, ale kobieta szybko wybiła mu to z głowy. Palcem wskazującym przesunęła po podbródku Ady, sprawiając by ten patrzył na nią, a nie na ziemię.
- Huh, uroczy jesteś. Ale nie wygłupiaj się. - i zaśmiała się cicho pod nosem, dodając że nie jest Ateną ani Wielkim Mistrzem, więc przed nią klękać nie trzeba.
Walczący wcześniej z Francoisem, Tayo, wtrącił się i ujawnił swoją obecność Antarze.

Polana     - Page 2 Tayo-NPC

- M-melduję się! - wyjąkał, kłaniając się nisko i nerwowo.
- Ara, Rycerz Jednorożca? Nie poznałam Cię w tej zbroi. Myślałam, że nie zdążysz. Ba, byłam pewna. Miłe zaskoczenie. - skinęła głową, a ton jej głosu był wesoły, stąd wnioskować można było ulgę i zrzucony kamień z jej serca.
- Oficjalnie przestałeś być moim uczniem, Tayo. Jestem z Ciebie dumna. - podeszła do niego i pogładziła dłonią jego policzek, a zaraz poklepała jego ramię. Słyszalny był tylko stalowy brzdęk.
- Tayo, Francoisa... Wielki Mistrz kazał mi przekazać, że macie się udać na Wyspę Królowej Śmierci. Trzeba sprawdzić, co dzieje się z wysłanymi tam pretendentami. Czarni Rycerze zaczęli się śmielej ujawniać i obawiamy się, że będą chcieli odbić Zbroję Feniksa. Jest was dwóch, ale po drodze dołączyć powinna do was jeszcze jedna osoba. Na pewno ją rozpoznacie. Macie wrócić cali i zdrowi, bo inaczej oberwiecie! - pokiwała na nich palcem, a zaraz położyła dłonie na ich głowach.
- Liczę na was. - powiedziała szeptem.

W tej samej chwili, do towarzystwa dołączyła jeszcze jedna osoba. Orestes przybył tutaj, by spotkać Antarę. Skrócił szybko historię, dzięki której znalezł się na polanie. 
- Witaj, młodzieńcze. Szukasz więc kogoś, kto was pokieruje? - zapytała, zerkając kątem oka na stojącego obok niej Jednorożca.
- Dobrze się składa, bo akurat jestem wolna. - przeniosła swą uwagę znów na Orestesa.
- Kojarzę Cię, ale nie znam Twych umiejętności. - urwała, uderzając pięścią w otwartą dłoń - Musisz mnie jakoś przekonać, fufu. - zachichotała cicho, czerpiąc dziwną satysfakcję z tego, co miało nadejść.


Ostatnio zmieniony przez Hades dnia Sob Sty 16, 2021 2:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Orestes
Orestes
Liczba postów : 36

Kosmos
Frakcja: Atena
Zbroja:

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Czw Sty 14, 2021 11:37 pm
Chłopakowi udało się usłyszeć jeszcze co nieco ze słów kierowanych do brązowych rycerzy. Fakt iż do wykonania mieli misję zleconą przez samego Wielkiego Mistrz był niesamowity. Rycerze zajmowali się widać zdecydowanie nieosiągalnymi dla pretendentów sprawami i nie trudno było się temu dziwić, wszak ranga do czegoś zobowiązywała. Co do Wyspy Królowej Śmierci to chłopak wiedział niewiele, ale fakt, że ktoś mógłby chcieć odbić zbroję należącą do Sanktuarium? Nie wiedział co o tym myśleć.
Tak czy inaczej, nie zamierzał wracać nosa w nie swoje sprawy.
Antara przemówiła do niego i całe szczęście nie zlekceważyła go już na samym początku. Okazało się również, że nie zraża jej blizna na twarzy chłopaka, co przyjął z ulgą. Pogłoski o tym, że może szukać uczniów też okazały się prawdziwe. Tym bardziej Orestes żałował teraz, że nie przekonał jednak Zandaliana do przyjścia tutaj - wszak okazało się, że Afrodyzjusz mówił prawdę. Zapewne jego kolega miał jednak inną wizję własnego rozwoju, co znając jego podejście do życia, wcale nie musiało dziwić. Tak czy inaczej chłopak znajdował się tu teraz przed Antarą, która najpewniej oczekiwała czegoś w rodzaju pokazu umiejętności, który miałby zdecydować o przyjęciu pod jej skrzydła. Przynajmniej w ten sposób Orestes zrozumiał jej słowa, aczkolwiek szczerze mówiąc nie miał zielonego pojęcia jak zabrać się za “przekonywanie” Złotej Rycerz.
- Proszę powiedzieć co mam zrobić. - powiedział ze spokojem zerkając po zebranych.

koniec treningu
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Pią Sty 15, 2021 5:15 pm
Do dwóch Rycerzy i dwóch pretendentów dołączył jeszcze jeden uczeń, z którym przywitał się i przedstawił Francuz on z kolei chciał zostać podopiecznym Złotego Rycerza Skorpiona. Według Rora nie mógł lepiej trafić , bo Tayo również wyszedł spod jej ręki i był dobrym wojownikiem. Rady najlepiej wyszkolonych Rycerzy są tym cenniejsze, bo oni sami musieli przejść szkolenie aby wstąpić w rycerski stan. Był ciekaw jak daleko zajdzie owy młodzieniec.
Wszystkie pytania i podejrzenia Francois’a odnośnie jego najbliższej przyszłości szybko rozwiała Antara. Od razu dowiedział się, że ma się udać na Wyspę Królowej Śmierci aby wraz z Brązowym Rycerzem Jednorożca zbadać działalność Czarnych Rycerzy. Sam nie wiedział czego ma się po nich spodziewać , słyszał tylko plotki i opowieści żeglarzy o nich , które Ci opowiadali głodnym wiedzy o świecie uczniom, które nie zawsze mogły być prawdziwe. Wiedział jednak ,że po tym co zaprezentował w walce choć tylko sparingowej Tayo to może na nim polegać i bez przeszkód powinni dogadać się w wspólnej misji jaką wyznaczył im Wielki Mistrz. Zastanawiał się kto jeszcze będzie im towarzyszył w tej wyprawie. Czyżby kolejny Rycerz z Brązu? Na pewno będzie musiał wykorzystać całą swoją wiedzę i umiejętności aby ta misja zakończyła się sukcesem. Wiedział ,że Strażniczka Ósmego Domu na nich liczy i szept był pełny nadziei. On sam chciał dobrze wypełnić swoje pierwsze zadanie jakie wyznaczyło mu Sanktuarium. Chciał aby Daidalbiore również był z niego dumny, że wyszkolił dobrego wojownika , który spełnia pokładane w nim nadzieje. Był również nieco zaskoczony faktem , że blondyn to uczeń Antary. To wiele by wyjaśniało jego bardzo dobrą technikę w walce wręcz i szybkie adaptowanie się do nowych warunków jakimi były użyte przez Rycerza Andromedy łańcuchy. Teraz jednak przyszedł szybko czas pożegnań, bo myślał, że spędzi trochę czasu w Sanktuarium a jednak obowiązki rycerskie wzywają.

-Damy z siebie wszystko – powiedziało Antary
-Powodzenia – powiedziało Ady i uścisnął dłoń pretendenta – daj z siebie wszystko

Mimo iż znał kandydata do zbroi Pegaza to polubił go. Życzył mu aby na następnym spotkaniu mógł mu opowiedzieć na czym polegała jego próba do stania się godnym założenia pancerzu spod konstelacji skrzydlatego konia.

-Ruszajmy – rzekł spoglądając na blondyna

Powoli obaj Rycerze z Brązu oddali się od pozostałych. Kroczyli w stronę Rodolio, a później musieli udać się do portu skąd mieli wyruszyć w rejs na Wyspę Królowej Śmierci.

-Jak myślisz co nas tam czeka – zapytał towarzysza?
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Sob Sty 16, 2021 2:34 pm
MG

Francois i Tayo pożegnali się z Antarą, a ta dała im swoje "błogosławienie". Ten drugi był jej podopiecznym, więc wysyłanie go na taką misję, tak daleko od domu, nie było łatwe do przełknięcia. Nie mogła jednak nic zrobić. Mogła jedynie wierzyć w powodzenia misji i szczęśliwy powrót rycerzy z Brązu.
- Dajcie z siebie wszystko, młodzi wojownicy światłości i nadziei... - pomyślała sobie Antara, odprowadzając Francoisa i Tayo wzrokiem.
Tayo zerknął kątem oka na Francoisa i uśmiechnął się delikatnie.
- Nie mam pojęcia, ale nie mogę się już doczekać, by skopać tyłki Czarnych Rycerzy. Jeszcze nie widziałeś mojego numeru popisowego! - dodał wesoło i energicznie, dumnie wypinając klatę i zaciskają dłonie w mocne pięści. Pewność siebie, a raczej pewność powodzenia misji, brała u niego górę. Nie przyjmował do wiadomości, że mogą polec.
Dotarłszy do portu, szybko znaleźli transport, dzięki któremu wyruszyli w drogę...
______
z/t -> Pireus -> Wyspa Królowej Śmierci [>Plaża<]

Antara wróciła do Orestesa. Rozłożyła ręce na boki i w jednej chwili jej zbroja "odskoczyła" od ciała, formując się w swoją oryginalną postać.

Spoiler:

Kobieta stanęła przed Orestesem w białej koszuli, która sięgała jej kolan. Pod spodem miała ciemne, krótkie spodenki, która opinały zgrabnie jej ciało. Maska, oczywiście, musiała zostać na twarzy.
- W ten sposób będzie fair. Czekam. - przyjęła pozycję bojową, traktując młodego pretendenta z szacunkiem. Nie lekceważyła go, ani nie ośmieszała. Była zupełnym przeciwieństwem Nemeia.
Oczywistym było, że zamierzała sprawdzić zdolności bojowe i stopień sztuk walki Orestesa. Musiał pokazać, że coś potrafi, że nie trafił do Sanktuarium przypadkiem.
Orestes
Orestes
Liczba postów : 36

Kosmos
Frakcja: Atena
Zbroja:

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Pią Sty 22, 2021 3:04 pm
Brązowi rycerze, dostawszy dyspozycje, zabrali się i poszli. Co ciekawe byli tu jeszcze inni uczniowie, którym Antara wydawała się nie poświęcać za bardzo uwagi. Orestes również nie zamierzał, szczególnie, że Złota Rycerka postanowiła dać mu jasno do zrozumienia, że chce się z nim pojedynkować. Przez moment jego brwi powędrowały wysoko w górę w geście zaskoczenia, ale nie zamierzał tak zostawać. Zamierzał podjąć próbę.
“ Zrzuciła zbroję.” - pomyślał sobie, tak jakby miało to coś znaczyć. Przecież siła Złotego Rycerza nie zależała wyłącznie od jego pancerza i zapewne nawet bez tego dysponowała ona wielka potęgą i według słów Afrodyzjusza była nawet najpotęzniejszym rycerzem w całym Sanktuarium. Ale widocznie uznała, że szanse będą bardziej wyrównane gdyż postanowiła zdjąć zbroję. Swoją drogą Skorpion robił świetne wrażenie, a jego posiadaczka bez zbroi również. Ale chłopak nie zamierzał się długo nad tym rozpraszać. Zamierzał działać.
- Dobrze.  - powiedział krótko, stanął w lekkim rozkroku z lewą nogą nieco z tyłu, po czym z wielkim zaciekawieniem wbił wzrok w jakiś nieokreślony punkt nieco powyżej prawego ramienia przeciwniczki. Nie mówiąc ani słowa wytłumaczenia, a jedynie malując na swej zabliźnionej twarzy wyraz osłupiającego zdziwienia, wskazał palcem w tamtym kierunku i zaczął, okrążając Antarę lekkim łukiem, biec w jej stronę. Gdyby tylko wyczuł najmniejszy moment zawahania Rycerki, zamierzał zrobić wślizg w jej nogi by ją powalić. W przeciwnym wypadku zaś, jak gdyby nigdy nic przebiegłby sobie parę kroków z głupkowatym, wykrzywionym uśmiechem.


Początek treningu
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Wto Sty 26, 2021 10:43 pm
MG

Antara gotowa była do walki. Czekała jednak na ruch Orestesa, ponieważ to ona sprawdzać miała jego, a nie on ją. To nie znaczyło jednak, że on też tego nie robił. W porównaniu do Nemeia, teraz miał przed sobą "prawdziwego" Złotego Rycerza. Zmyłka miała odwrócić uwagę kobiety, co też się udało. Pytanie tylko, czy specjalnie dała się nabrać, by przyspieszyć atak Orestesa? Tego, prawdopodobnie, młodzieniec nie dowie się nigdy.
Nie tracąc czasu, rzucił się do boju i wykonał wślizg. Nie przewidział jednak, że mimo braku kontaktu wzorkowego, Antara wciąż czuła jego energię kosmiczną... Czując nagłe zerwanie młodzieńca, po prostu wyskoczyła w górę, a pretendent prześlizgnął się pod jej nogami. 
- Nieźle, nieźle... Podoba mi się. Próbujesz odwrócić uwagę przeciwnika. - krzyknęła w locie i wylądowała jakieś dwa metry dalej, stając plecami do Orestesa. Odwróciła się, wycelowała palcem w chłopaka i...
- Ale pamiętaj, że łatwo możesz znaleźć się plecami do wroga. - czubek jej palca zajął się czerwienią. Dziesiątki czerwonych promieni strzelały w kierunku Orestesa. Były, ma się rozumieć, wyjątkowo osłabione, by przypadkiem go nie zabić. Czuł się tak, jakby czas zwolnił. Liczył się tylko on i czerwone energetyczne promienie. Czy zdoła ich uniknąć? Czy posmakuje każdego z nich? Czas pokaże.
Sponsored content

Polana     - Page 2 Empty Re: Polana

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach