Go down
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Most prowadzący do Jamiru Empty Most prowadzący do Jamiru

Sro Sty 08, 2020 7:16 pm
Wąska ścieżka otoczona stromym urwiskiem ze skałami w kształcie kołków na dnie. Jest strzeżona przez duchy Rycerzy, którym nie udało się przejść na drugą stronę. Ich ciała zdobią kołki, które przebijają je na wylot. To z pewnością jedna z najboleśniejszych śmierci, łącząca ze sobą najgorsze rzeczy: okropny ból, bezsilność i samotność.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Most prowadzący do Jamiru Empty Re: Most prowadzący do Jamiru

Czw Mar 05, 2020 10:42 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Most prowadzący do Jamiru Empty Re: Most prowadzący do Jamiru

Sob Maj 02, 2020 2:54 pm
Tak pił Sobie herbatkę, gdy nagle zauważył, że jego nauczyciel popatrzył się w innym kierunku. Jakby coś wyczuł. Dziwne było to, że jego umiejętność nic nie poczuła. Było to trochę dziwne i już mu się zdawało, że po prostu tamten się zamyślił. Gdy usłyszał kobiecy krzyk, to poderwał się nagle. Najpierw myślał, że to krzyk jego siostry, jednakże dopiero potem dotarło do niego, że to był zupełnie inny głos. Gdy usłyszał krzyk Kaki to ruszył za nim. Słyszał wołanie o pomoc. Wkrótce ujrzał jakąś kobietę, która klęczała na jednym kolanie. Jedną ręką zasłaniała się, a drugą odganiała ptactwo. Było strasznie agresywne. Znacznie bardziej niż wtedy, gdy to młodzieniec był atakowany. Dziwiło go to, że jego nauczyciel nie ruszył z pomocą. Dopiero w oddali widział czarną zbroję na tej kobiecie. Nie była to zbroja widm, ani tym bardziej Ateny. Czyżby należała do wyznawców innych bogów? Ale w takim razie to co tutaj robiła? Tego nie wiedział. Kaka wypowiedział dziwne słowa. Nie wiedział czy to imię nieznajomej, ale jakoś nie kwapił się do jej ratowania. Ba. nawet zasłonił młodzieńca ręką, by nie ruszył z odsieczą. Na jej czole widział znak ludu Mu, i jeszcze jej rysy twarzy przypominały te Kaki. Czyżby to była jego siostra? Sasa i Kaka. To by miało sens. Imperius nie był głupcem. Nie chciał łamać zakazu mistrza, ale też ten nie powiedział, że nie ma jej pomagać. Tylko go zasłonił ręką. Zawsze może powiedzieć, że źle zrozumiał ten znak. Dla przykładu, że ma się nie zbliżać. Co oczywiście chłopak zrobił. Nie zbliżał się. Jednakże uniósł prawą dłoń i wyrzucił ją z ogromną szybkością. Jego nauczyciel zasłaniał tylko jego tułów, ale nie ręce. Zaczął, więc atakować ptaki na dystans. To samo zrobił lewą dłonią. Niewidzialne fale leciały prosto na ptaki. Gdy je trafią to pewnie nie zostanie z nich nic. Była to technika, którą poznał nie dawno. Używał więc tych technik na odległość. Nie złamał tym samym zasad Kaki, który mu zagrodził ręką drogę, ale też pomógł zapewne jego siostrze. Warto mieć znajomości mimo wszystko prawda? Możliwe, że ta kobieta chociaż trochę będzie mu wdzięczna. Imperius był chciwy, i zamierzał robić to co chce, ale też nie chciał psuć stosunków z kowalem dla nieznajomej. Mimo wszystko skorzystał ze Swojej inteligencji i znajomości dystansowych technik, by pomóc jej na odległość. Jego cosmo, było dosyć duże, a same techniki silne i szybkie. Niewidzialne fale powinny z łatwością dotrzeć do czarnych kruków i zrobić z nich marmoladę. Jeśli kowal coś na ten temat powie, to Nihilius odpowie, że przecież nic nie mówił, że nie może jej pomóc z bezpiecznej odległości, prawda? Uśmiechnął się w duchu. Ptaki powinny poczuć zagrożenie i zwiać, albo nawet zaatakować ich, a wtedy krwistooki pozbędzie się tych latających szczurów. Czy to z bliska, czy daleka to nie miało znaczenia. Liczył się fakt tego, że jej pomógł, i też nie złamał zakazu Kaki. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Można dokonać wielu rzeczy, jeśli potrafisz myśleć.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Most prowadzący do Jamiru Empty Re: Most prowadzący do Jamiru

Wto Maj 05, 2020 7:55 pm
~MG~
***

Nihilius nie zamierzał stać bezczynnie, od razu przechodząc do ataku. Posyłał fale energii kosmicznej, Cosmo Punch, w rozzłoszczone i szalejące ptaszyska. Te krakały głośno, nie chcąc odpuścić, ale gdy oberwał pierwszy, a później drugi i trzeci, zaczęły się rozpraszać, aż w końcu wszystkie odleciały. Nie zostawiły jednak tego miejsca w spokoju. Latały nad głowami zebranych osób, wyczekując tylko odpowiedniej chwili na kontratak.
Kaka spojrzał na Nihiliusa, a w jego oczach wyraźny był zawód. Nie o to mu chodziło, kiedy zagrodził mu drogę ręką. Zupełnie nie o to. Pokręcił głową na boki, karząc w ciszy młodzieńca.
Dziewczyna powoli się podnosiła. Była ranna i nie były to obrażenia zadane przez ostre dzioby i szpony nienawistnych ptaszysk. Coś o wiele gorszego musiało stanąć na jej drodze. Zaczęła się kierować w stronę Kaki i Nihiliusa, kulejąc na jedną nogę, po której spływała ochoczo krew. Uśmiechała się, upadając zaraz na kolano. Była wyczerpana.
- Z-zostawisz mnie... braciszku? - zapytała, a gdy się uśmiechała, widać było jej zęby, które od krwi były aż czerwone.
- Nie kiwnąłeś nawet palcem... - powiedziała po chwili, wyraźnie smutniejąc. Wyciągnęła dłoń w jego stronę. Drżała, i to bardzo. Dalsze poruszanie się było dla niej zbyt trudne. Padła na glebę. Straciła przytomność.
Kaka przełknął głośno ślinę. Kropla potu spłynęła po jego skroni. Wziął głęboki wdech, uspokajając swoje emocje. Podszedł do niej i zatrzymał się, stojąc tak nad nią. Uniósł rękę do góry, jakby chciał wykonać dobijający cios, który skróci jej męki. Zawahał się jednak, opuszczając rękę.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Most prowadzący do Jamiru Empty Re: Most prowadzący do Jamiru

Sro Maj 06, 2020 5:13 pm
Jego techniki bez problemu uporały się z ptactwem. Zdziwiłby się jakby było inaczej. Niestety kątem oka dostrzegł kręcenie głową Kaki. Wydawało mu się, że też widzi zawód w jego oczach. Ten nic nie mówił, bo wcale go to nie zaskoczyło. Z resztą nie można być z kogoś wiecznie dumnym prawda? Imperius ma Swój własny charakterek. Jest dumny, pewny Siebie, dominujący. Nawet jeśli teraz był zaledwie młodzieńcem, to nie słuchał się innych we wszystkim. Szanował Swoich nauczycieli i był im wdzięczny za nauki i pomoc, ale też decydował samemu o Sobie i Swoich czynach. Tak było i w tym przypadku. Udawał, że tego nie widzi, i był z Siebie dumny, nawet rzekł do Kaki.
- Zobacz jak precyzyjnie się ich pozbyłem!
Powiedział z lekkim uśmiechem. Wyglądało to dosyć prawdziwie, lecz to były tylko pozory. Kruki wciąż tutaj latały. Imperius pogroził im ręką i je nastraszył. Miał na tyle dużo cosmo w Sobie, że może w nie strzelać dostatecznie długo, aż ich nie wybije wszystkich. Kobieta powoli podeszła do nich. Myślał, czy jej pomóc, ale mimo wszystko nie ruszał się. W końcu wciąż Kaka trzymał rękę. Dziwne, ze była ranna po czymś takim. Te ptaszyska, aż tak były silne, czy może ona taka słaba? Tego nie wie. Krwawiła i kulała na jedną nogę. Widać było, że jest wyczerpana. Podchodziła do nich powoli. Mimo to, że miała czarną zbroję to nie czuł w niej zagrożenia. Wydawała się krucha i słaba. Co prawda nie tracił czujności, ale szczerze wątpił, że nie dadzą Sobie rady. Tak jak się spodziewał. To była jego siostra. Wyglądała okropnie z powodu tych ran. Posmutniała też, że tamten mu nie pomógł. Wyciągnęła dłoń w jego stronę. Bała się, a przynajmniej jej ręka mocno drżała. Dosyć szybko padła na ziemię i straciła zapewne przytomność. Westchnął. Normalnie miałby pewnie ją gdzieś, bo była mu nieznaną osobą, ale On sam miał młodszą siostrzyczkę. Nie wyobraża Sobie jej zostawić nawet jeśliby kiedykolwiek, byli pod innymi bogami. To wydaje mu się głupie i bezsensu. Dlatego współczuł tej białogłowej. Mógł Sobie tylko wyobrazić jak wielkie cierpienie i zawód musiała odczuwać. On miałby podobnie. Kaka zaczął do niej powoli podchodzić. Zatrzymał się i uniósł dłoń. Młodzieniec widział, że ten szykował się do zadania ostatecznego ciosu, by ją wykończyć. Już miał zamiar go powstrzymać, gdy ten się ogarnął. Imperius w ogóle nie rozumiał jego działania. Wcale, a wcale. Nie wiedział jak tak można traktować rodzeństwo. Nawet jeśli służyła innemu bogu niż On. Miał zamiar się odezwać i coś powiedzieć na ten temat więcej, ale się powstrzymał i tylko znów westchnął. Nie wiedział co teraz ma sądzić o tym kowalu. Tak jak tamten się na nim zawiódł tak i czarnowłosy się zawiódł na kowalu. Bywa i tak. Wreszcie się do niego odezwał.
- Powinniśmy chociaż ją opatrzyć prawda? Mimo wszystko to Twoja siostra nawet jeśli służy komuś innemu. Chyba, że znasz techniki leczące.
Nie miał przy Sobie żadnych bandaży, ani nic w tym stylu. Wiedział, że skoro istnieją techniki ofensywne, do kontrolowania zwierząt i wyczuwania mocy, to i leczące również muszą istnieć. Tym bardziej, że Wężownik był jednym z najlepszych uzdrowicieli jeśli dobrze pamiętał. On sam chociaż był związany z tym znakiem, to nie znał niczego takiego. Nie potrafił wyleczyć żadnych chorób, czy też ran. Wątpił, by Kaka był taki bez serca, że zostawi własną siostrę, by się wykrwawiła. Nie wierzył w to. Spojrzał się na Swojego nauczyciela. Nie wiedział co między nimi się wydarzyło, ale wątpił, by to była tak poważne, by tak się zachowywał. On wiedział, że nie mógłby czegoś takiego zrobić i nigdy, by Sobie tego nie wybaczył. Może dlatego postanowił jej pomóc. No i też z innych powodów, ale to zupełnie inna sprawa.

OOC:


Ostatnio zmieniony przez Nihilius Imperius dnia Sob Maj 09, 2020 4:55 pm, w całości zmieniany 1 raz
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Most prowadzący do Jamiru Empty Re: Most prowadzący do Jamiru

Sob Maj 09, 2020 2:21 pm
~MG~
***

Kaka stał jeszcze chwilę nad ciałem Sasy, patrząc na nią beznamiętnie. To były tylko pozory, ponieważ wewnątrz jego głowy panowała teraz burza. Burza myśli, nachodzących na siebie i ze sobą się gryzących.
Nihilius podszedł bliżej, proponując opatrzenie jej i zaoferowanie ogólnie pojętej pomocy, której desperacko potrzebowała. Kaka nawet na niego nie spojrzał. Przykucnął przy siostrze i jednym zwinnym, aczkolwiek delikatnym ruchem, podniósł ją na ręce. Odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę wieży.
- Opatrzymy ją. Później ma stąd zniknąć. - powiedział oschle, wymijając młodzieńca. 
Kruki wciąż latały wysoko nad ich głowami, do końca mając nadzieję na to, że dziewczyna umrze i zostanie zostawiona.

Będąc już wewnątrz wieży, Kaka zabrał dziewczynę na jedno z wyższych pięter. Położył ją na łóżku, po czym przygotował wszystko to, co było potrzebne. Obmył jej rany i opatrzył je, bandażując dobrze miejsca, które tego wymagały.
- Zostań tu z nią. Zawołaj mnie, kiedy się obudzi. - wytarł dłonie w ręcznik i ruszył ku wyjściu. Zatrzymał się na progu, zerkając przez ramię na Nihiliusa.
- Pod żadnym pozorem z nią nie rozmawiaj. - skinął głową i opuścił pomieszczenie.
W pomieszczeniu znajdowała się tylko jedna szafa, łóżko, stolik i dwa krzesła. Same podstawowe rzeczy. Zbroja Sasy leżała pod ścianą. Była popękana tu i ówdzie, ale wciąż w jednym kawałku. Cała czarna, inna od tych, które nosili rycerze Ateny.
Sasa wydawała się mieć gorączkę i koszmary. Wierciła się i mówiła coś przez sen. Słowa wypowiadane przez nią nie były wystarczająco zrozumiałe.
W oknie wylądował jeden kruk, bacznie przyglądając się wszystkiemu.
_____
z/t
Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Most prowadzący do Jamiru Empty Re: Most prowadzący do Jamiru

Czw Lis 05, 2020 4:05 pm
Aiónios po spotkaniu ze swoją przyszłą postacią nabrał ogromnej determinacji, która nie opuszczała go przez całą drogę do Jamiru. Ogromna odpowiedzialność spoczywała na jego barkach - szczególnie teraz, gdy usłyszał o Odynie i Posejdonie. Dwa potężne bóstwa, które stały na równi z Ateną okazały się tutaj być niezwykle istotne. Przed kim jednak ostrzegła go wizja przyszłości? Cóż za zagrożenie czekało przed nim? Na te pytania póki co nie miał odpowiedzi, a jedynie domysły... Berserkerzy kimkolwiek byli na pewno służyli jakiejś nieczystej sile. Tymczasem Aioniosowa podobizna zniknęła jak we mgle. To był sygnał, że należy ruszać. Z pamięci mężczyzna wysnuł obraz swojej podobizny i usiłował go przelać na kartkę papieru, by móc przyjrzeć się mu, gdy nastanie odpowiednia pora.

Kroki poniosły pretendenta na skraj ogromnego mostu, który piętrzył się nad skalistym wąwozem pełnym zaostrzonych szczytów i niebezpiecznie śliskich krańców. Niezwykle łatwo było się poślizgnąć i dokonać żywota, co z resztą na pewno niejednego Rycerza spotkało. Jednak to właśnie tutaj znajdował się ważny krok dla Aióniosa. Właśnie tutaj polecił mu się wybrać Aries Shaun. Pokolenia Złotych Rycerzy Barana właśnie tutaj odbywały swoją podróż w poszukiwaniu tajników funkcjonowania Zbroi. Choć był to jedynie półśrodek do osiągnięcia celu - był ważnym przystankiem na drodze do zostania jednym z obrońców Sanktuarium. Nie zwlekając dalej, Aiónios ruszył ostrożnie wzdłuż mostu, by odnaleźć upragnioną krainę, w której przyjdzie mu stać się silniejszym zarówno fizycznie, jak i duchowo. Obiecał to nie tylko sobie, ale także Shaunowi, który zgodził się być jego mentorem w pogoni za odnalezieniem prawdziwej siły Cosmo. Z myślami o wszystkich ludziach, których spotkał podczas swojej dotychczasowej przygody - mężczyzna powoli posuwał się w kierunku, który, jak podpowiadało mu serce, był tym prowadzącym do legendarnego Jamiru.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Most prowadzący do Jamiru Empty Re: Most prowadzący do Jamiru

Pią Lis 06, 2020 3:49 pm
~MG~
***

Aionos znalazł się na moście prowadzącym bezpośrednio do Jamiru. Jamir znajdował się w Himalajach, daleko od Sanktuarium Ateny. Droga, którą pokonał Aiónios była długa, ale o dziwo spokojna i nie spotkało go po drodze nic, co mogłoby mu przeszkodzić w podróży.
Krocząc tak po moście, przy każdym jego kroku, niewielkie kamyczki odrywały się od spodu kamiennej platformy. Sprawiało to wrażenie, że już za chwilę, za sekundę, wszystko się zawali. Serce młodzieńca musiało bić mocno i mimo stresu, musiał być skupiony i opanowany. W dole widniały ostre szpikulce, które wcale nie wywoływały pozytywnych wrażeń. Na niektórych z nich, na tych położonych najbliżej mostu, ponabijane były szkielety. Co drugi miał na sobie pancerz, więc istniało duże prawdopodobieństwo, że byli to kiedyś Rycerze Ateny. Co się stało, że skończyli martwi w takim miejscu? Czy te zbroje dało się jeszcze naprawić?
Aiónios był dopiero w połowie drogi, kiedy na jej końcu ujrzał zarys postaci. Kształty był zgrabne i gdzieniegdzie wypukłe, więc od razu można było stwierdzić, że to kobieta. Im bliżej młody pretendent był, tym więcej szczegółów postaci odkrywał.

Spoiler:

- Ani kroku dalej! - krzyknęła głośno. Odziana była w czarny pancerz, który z daleka krzyczał o niebezpieczństwie. Co w takim miejscu robiła dziewczyna, która na pierwszy rzut oka, nie ma nic wspólnego z Jamirem? 
Jej czerwony szal powiewał majestatycznie, wprawiany w ruch przez nerwowe, niespodziewane podmuchy wiatru...
Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Most prowadzący do Jamiru Empty Re: Most prowadzący do Jamiru

Pią Lis 06, 2020 4:42 pm
Aiónios nie miał żadnego powodu, by nie posłuchać polecenia tak urodziwej kobiety, która choć odziana była w mroczne szaty, nie sprawiała na nim negatywnego wrażenia. Czerwony szal przypominał Aióniosowi tkaniny robione przez jego przodków w Afryce. Delikatnie powiewające na wietrze wydawały tak subtelny trzepot, że czasem wydawało się, jakby grały melodię wiatrów.
-Nie ma najmniejszego problemu. Nazywam się Aiónios i przybywam tutaj na polecenie Ariesa Shauna. - powiedział młodzieniec bez zawahania, ostrożnie zbliżając się do podłoża. Pretendent nie chciał wzbudzać w przeciwniczce agresji, a dopóki nie miał ku temu podstaw - postanowił nie ryzykować walki, szczególnie w tak niebezpiecznym miejscu.
-Nie pochodzisz stąd prawda? Twój strój wygląda dość poważnie - wręcz jednocześnie dostojnie i śmiało. Ten szal jest cudowny, bardzo pasuje do Ciebie. Zakładam jednak, że nie zatrzymujesz mnie bez powodu - proszę zdradź mi go. Pokonałem szmat drogi od Rodorio - tyle godzin tułaczki, jednak jeśli będzie trzeba poczekam jeszcze trochę. Zakładam, iż nie masz złych zamiarów, gdyż w przeciwnym wypadku już bym leżał na dole tego urwiska. Czy zrobiłabyś mi tę przyjemność i powiedziała, cóż powinienem uczynić, by dostać się do Jamiru? Wiele osób na mnie liczy - nie mogę zawieść ich zaufania.- rzucił swoim słynnym monologiem i spojrzał kobiecie głęboko w oczy. Słynął ze swej przenikliwości, jednak ta postać napawała go intrygą. Chciał dokładnie zbadać kim jest przedstawicielka płci pięknej, która znajdowała się tuż przed nim, toteż zwracał uwagę na każdy szczegół, który był w stanie wyłuskać. Obserwował wyjątkowo szczególnie jej... mimikę. Każdy gest ciała potrafił zdradzić zamiar do ataku, bądź do złożenia broni.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Most prowadzący do Jamiru Empty Re: Most prowadzący do Jamiru

Pon Lis 09, 2020 5:20 pm
~MG~
***

Dziewczyna nie odezwała się słowem, pozwalając na to, żeby Aiónios mógł coś powiedzieć. Stała jednak pewnie i nie zamierzała odsuwać się z drogi. Wiatr huczał, wprawiając w ruch włosy jej i Aióniosa. Nie, nie pochodziła stąd, a przynajmniej nie do końca.
Gdy skończył mówić, ruszyła w jego stronę. Krok za krokiem, za krokiem krok. Stukot jej obcasów odbijał się echem i wbijał mocno w głowę Aióniosa. Zatrzymała się jakieś dwa metry przed młodzieńcem. Teraz ona widziała dokładnie jego, a on widział dokładnie ją.
- Nie mogę Cię przepuścić. Aries Shion być może i stąd pochodzi, ale Pan tego miejsca, Kaka, wyraźnie zaznaczył, by nikogo nie wpuszczać. - przerwała na moment, dodając po chwili:
- Poza tym, nie sądzę, żebyś mógł w jakikolwiek sposób udowodnić, że przybywasz z Sanktuarium. Powiadasz, że jesteś tu z polecenia Shauna, a on przecież nie mówi. - powiedziała dość chłodno, rękę swoją wystawiając na bok. Po chwili, w jej dłoni pojawiła się płonąca kula ognia. Szykowała swoje Cosmo, a jej cel był raczej łatwy do odgadnięcia.
- To nic osobistego. - dodała na koniec, dając jeszcze kilka sekund Aióniosowi, by ten mógł coś wymyślić, coś powiedzieć, a może nawet wyjąć coś, co poświadczyłoby o jego prawdomówności. Wyciągnięta ręka w bok teraz znalazła się przed młodym pretendentem. Aiónios mógł poczuć na twarzy buchające ciepło energii kosmicznej.
Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Most prowadzący do Jamiru Empty Re: Most prowadzący do Jamiru

Pon Lis 09, 2020 9:15 pm
Aiónios wysłuchał uważnie słów kobiety. Oczywiście została jej powierzona misja, była więc zobowiązana ją wykonać. Rozkazy z góry były dość jasne, toteż pretendent nie czekał ani chwili dłużej.
-Czy kiedykolwiek ujrzałaś czyjś Cosmo? Sam nie wiem, co we mnie wstąpiło prosząc o pomoc Złotego Rycerza, ale ku mojemu zdziwieniu opatuliła mnie ciepła aura, która zaczęła przemawiać głosem, który jak mi się wydawało należał do wówczas milczącego Ariesa. Polecił mi, bym udał się tutaj, jeśli chcę poznać prawdziwą wartość Zbroi. Masz rację - nie mam dowodu, że przychodzę z Santkuarium, jestem jedynie nędznym pretendentem, który pragnie stać się silniejszy, by móc bronić sprawiedliwości. W Rodorio dzieją się okropne rzeczy - nie tylko mroczna energia, która emanuje z okolicznych wiosek, ale także ataki podejrzanych jegomościów. Nie tak dawno byłem świadkiem śmierci jednego z Rycerzy, drugi - Agaton, leży teraz w szpitalu po złamaniu otwartym. Obiecałem mu wrócić silniejszym i nie zamierzam złamać obietnicy. - powiedział dumnie Aiónios i podszedł tak blisko, by atak był wycelowany prosto w jego czoło. Nie obawiał się śmierci, ponadto wierzył w serce kobiety, która stała tuż przed nim.

-Rozumiem, że to Twój obowiązek, jednak nie masz powodu, by mnie zabić. Jeśli Twój mistrz nie pozwala nikogo przepuszczać, co szanuję dogłębnie - poczekam tutaj. Proszę przekaż mu wiadomość od młodego pretendenta, który usłyszał głos przyszłości. Powiedz mu, że młode serce pragnie ochronić wartości, które podupadają na świecie - ochronić Atenę, którą czeka przerażający los, jeśli się nie pośpieszymy. Jeśli Twój honor pozwala Ci na strzelanie do bezbronnego - wal, byle mocno. Wierzę jednak, że masz serce krystaliczne niczym woda w górskich źródłach, która później opada wraz ze strumieniem w dół niewielkich kaskad. Ja nie mam zamiaru z Tobą walczyć.- wyjaśnił swoje stanowisko pretendent, dzielnie stojąc naprzeciwko kobiety, która celowała w niego potężnym atakiem. Odrobina ciepła dobrze mu zrobi - może opali trochę swoją bladą cerę. Nie pozwolił, by jego kwaśniozielony wzrok opuścił oczy osoby stojącej przed nim. Ufał, iż trafił do jej serca swoimi słowami. Złożył ręce i zamknął na chwilę oczy - rozpoczął pieśń. Zanucił melodię, którą podczas jego podróży podpowiadało mu jego muzyczne ja. A melodia ta miała rozbrzmiewać niczym powiew wiatru i dotrzeć daleko, gdzie nie sięgał wzrok Aióniosa.




Ostatnio zmieniony przez Aiónios dnia Pią Lis 13, 2020 11:57 pm, w całości zmieniany 1 raz
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Most prowadzący do Jamiru Empty Re: Most prowadzący do Jamiru

Czw Lis 12, 2020 12:13 pm
~MG~
***

Aiónios się rozgadał, a dziewczę go słuchało. No, przynajmniej takie wrażenie sprawiała kobieta, trzymając kulę energii kosmicznej tuż przy jego twarzy. Nie przerwała mu ani razu, ale gdy dotarł do końca, właściwie do momentu o "sercu krystalicznym", nie wytrzymała i wybuchła śmiechem. Opuściła swoją rękę, anulując buzującą kulę ognia.
- Zabawnyś. Możesz przejść, bo trochę odwagi masz, ale pamiętaj... Obserwuję Cię. Jamir to nie mój dom, ale gospodarz jest mi bliski, więc nie zawaham się zrobić co trzeba. - przeczesała swoje włosy i odrzuciła je teatralnie na bok. Dopiero teraz Aiónios mógł ujrzeć u niej specyficzne brwi, którymi cechował się lud Mu. Od razu po tym odwróciła się na pięcie i machnęła ręką, by Aiónios podążył za nią. Stukot jej stalowych obcasów rozchodził się pięknym dźwiękiem.
Niebo ozdobione było czarnymi krukami, które bacznie obserwowały każdy ruch młodego pretendenta, latając wysoko nad nim i skrzecząc od czasu do czasu. Oboje ruszyli dalej, aż most został przekroczony.

W oddali malowała się wieża Jamiru, gdzie mieszkał kowal parający się naprawą i ulepszaniem zbroi. Aiónios podążał za kobietą, która co jakiś czas zerkała na niego, oglądając się przez ramię.
Nagle, potężny kamulec nadleciał dosłownie znikąd i uderzył twarz Aióniosa, powalając go na deski.

Spoiler:

- Aaa! Sasa, jesteś okropna! Twa dusza czarna jak ta zbroja! Znowu sprowadzasz jakiegoś kochanka! - głos małej dziewczynki, dość słodki, rozległ się po okolicy. Ptaki czuwające nad Aióniosem w popłochu rozleciały się we wszystkich kierunkach.
- Saki! Nie możesz atakować każdej osoby, która tu przyjdzie! To nie mój kochanek, poza tym, jest dla mnie za młody. - skwitowała Sasa, stając obok leżącego Aióniosa. Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i zmarszczyła swoje brwi. Saki podbiegła do nich i przykucnęła obok niebieskowłosego.
- To prawda? Nie jesteś kochankiem tej diablicy? Nie uwiodła Cię, prawda? Prawda!? - zaczęła trząść młodym pretendentem, a zaraz pogłaskała jego czółko swoją delikatną rączką.
- Przepraszam, celowałam w Sasę... Hihi! - nieco się zakłopotała, a po chwili wesoło roześmiała.

Spoiler:
_____
z/t -> Wieża Jamir
Sponsored content

Most prowadzący do Jamiru Empty Re: Most prowadzący do Jamiru

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach