Go down
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Góry Empty Góry

Pią Lut 14, 2020 6:27 pm
Jest to mocno górzysty teren. Skała na skale, a gdzieniegdzie tylko zielona trawa wystawia swoją bujną grzywkę i daję o sobie znać. Ziemie ciężkie do zamieszkania, dlatego nikt tutaj się nie wprowadził. Oczywiście, jak się bardzo chce, to i tutaj można wieść godne życie. Ale czy warto?
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Góry Empty Re: Góry

Pią Lut 28, 2020 8:29 am
Sama rozmowa sprawiała wrażenie dobrej obietnicy, w sumie czemu by nie skorzystać? Nie ma co się zastanawiać, tylko ruszyć za Sufurututu. Choć nie przejmował się jego grą na harfie, ani innymi dziwnymi rzeczami które robił po drodze.
Skoro padło pytanie na temat choroby morskiej, to pewnie będzie długa podróż. Jednak o to się nie martwił, nie posiadał ów choroby. Jakby nie patrzeć, nie miał zbytnio żadnych chorób. No ale to nie ma znaczenia, ważniejsze jest ruszenie w tą podróż, która może w końcu wskaże mu jaką bardziej świetlistą drogę niż tą dotychczasową.
Podróż trwała w ciszy i spokoju, więc była całkiem do zniesienia. Zwłaszcza, że Crim musiał przebywać w otoczeniu jakiejkolwiek osoby. Jego tryb samotnika już dawno się na nim odbił, chociaż nie aż tak bardzo, żeby być dzikusem, który unika wszystkiego co żywe.
Kiedy dotarli do półki skalnej i rozpalili ognisko, Kiseki przysiadł wygodnie i przez chwilę spoglądał w niebo. Miał co prawda z jedno lub dwa pytania, jednak nie wiedział czy warto je teraz zadawać. Trzeba w końcu odpocząć i rano kontynuować podróż, jednak dalej go ciekawiło jedno.
Nie warto, będzie jeszcze na to czas. Tak więc póki można, będzie trzeba odpocząć. Choć nie wiadomo czy warto ufać tym terenom, dlatego chyba po prostu ktoś będzie musiał stać na straży.
- Prześpij się, ja przypilnuję ognia.
Raczej ważne, żeby to ktoś jego pokroju był wyspany bardziej, niż Crim. Jego harfa jest wstanie wyrządzić szkody na odległości i to pewnie grupowo. Tak więc jeżeli on będzie w pełni sił, to raczej po drodze nic im nie grozi. Tak więc nie ma problemu, żeby to on pilnował obozu przez noc. Z resztą im szybciej nastanie ranek, tym lepiej.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Góry Empty Re: Góry

Pią Lut 28, 2020 6:14 pm
~MG~
***

Sulafat zgodził się z uśmiechem. Kiedy zapadła noc, a ognisko ogrzewało i rozświetlało to miejsce, Rycerz Lutni położył się i odwróciłem tyłem do ognia. Swoją lutnię trzymał blisko siebie, nie chcąc by oddaliła się od niego nawet na metr.
Dźwięki trzaskającego ogniska i hałasujących owadów nadawały temu miejscu magiczny klimat. Niebo tej nocy było przejrzyste, więc gwiezdne konstelacje rozświetlały okoliczne tereny.

Góry Image

Nagle, do uszu Kisekiego dobiegł dziwny szelest. Coś, co dochodziło zza jego pleców. Sulafat wydawał się być pogrążony w głębokim śnie, więc nie zerwał się w odpowiedzi na tajemniczy dźwięk.
Szmer pojawił się ponownie, a zaraz niewielki kamyczek spadł z półki skalnej, która znajdowała się wyżej. Gdy Crimson podniósł głowę do góry, ujrzał zakapturzoną postać, która już wcześniej na nich zerkała. Płaszcz zakapturzonego jegomościa powiewał na wietrze, wydając dźwięk podobny do trzepotu skrzydeł.

Spoiler:

Zapadła niezręczna cisza. Od czasu do czasu, była zagłuszana przez szum silniejszych podmuchów wiatru.
- Zabij go. - głos nieznajomego mężczyzny rozszedł się echem w głowie Kisekiego.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Góry Empty Re: Góry

Sro Mar 04, 2020 7:49 am
Nie było nic piękniejszego, niż nocne piękno gwiazd. Obserwowanie ich zawsze uspokajało mężczyznę, wprowadzała w idealną harmonię z umysłem oraz ciałem. Jakby nie patrzeć, on uwielbiał spoglądać na gwiazdy. Pokazywały one przyszłość, przeszłość oraz nieograniczony potencjał. A najważniejsze, to inne światy, na których nigdy nie stanie. Sama myśl, że istnieje więcej planet takich jak ta. Jest wręcz piękna.

Jednak wszystko co dobre, musi się kiedyś skończyć. Zwłaszcza, kiedy hałas jest dość drażniący. Może po prostu zbyt ignorował otoczenie i dał się tak podejść, nie zwracając uwagi na to, że ktoś może ich śledzić. Jednak czy ma to jakieś znaczenie?
Gdy tylko mały kamyk uderzył o ziemię, wzrok powędrował wyżej. Do osobnika odzianego w szmaty i ukrywającego swoją prawdziwą postać, cóż za brak gustu. Żeby tak w nocy przychodzić i gapić się na innych, aż braknie słów, żeby dokończyć to całe zamieszanie.
Kiedy tylko głos nieznajomego powędrował wraz z wiatrem do główki podróżnika, ten tylko zmarszczył brwi.
Nie chodziło o samą propozycję, nie chodziło tutaj o bycie jakimś obcym obserwatorem. Nie obchodziło go nawet, że on sobie tam stał. Najbardziej co go zezłościło, to wydanie polecenia. Już nie mówiąc o tym, jak osobnik jest głupi. A raczej martwy! Jednak nie można było dać się ponieść emocjom, trzeba było być za to czujnym.
- Odejdź zanim ciebie zabiję
Odpowiedział spokojnie, następnie schylił się po kamyczek, którym następnie rzucił w Lutniarza. Niech wie, że sobie już nie pośpi.
No a co do zakapturzonej osoby, w sumie czy jest warto się nim przejmować? Oczywiście, że tak. Nic o nim nie wiadomo, dlatego tym bardziej trzeba być czujnym.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Góry Empty Re: Góry

Sro Mar 04, 2020 8:26 pm
~MG~
***

Sulafat ciągle spał, albo udawał, że śpi. Zakapturzona zjawa ciągle stała na wyższej skalnej półce, patrząc w dół na Kisekiego. Nie odpowiedział na jego słowa. Nastała niezręczna cisza, podczas której huczał tylko wiatr. Płachta czarnej narzuty zaczęła szeleścić, a włosy Crimsona lekko powiewać na boki.
Kamyczek rzucony w Sulafata odbił się od jego głowy, a sam rycerz zajęczał cicho pod nosem, od razu dłonią pocierając miejsce uderzenia. Wymamrotał coś pod nosem i przekręcił się na bok, usadawiając się twarzą do ogniska i Kisekiego. Uchylił jeno powieki, a gdy ujrzał zakapturzoną osobę, poderwał się na nogi. Od razu mocniej zacisnął palce na swojej lutni, będąc gotowym do obrony.
- Co tu robi to widmo!? - warknął, od razu zmieniając swoje nastawienie. Już nie wykonywał teatralnych gestów, ani nie mówił z akcentem. Stał w pozycji bojowej.
- Odsuń się, Kise-... - nie dokończył zdania, ponieważ postać, która ich zaatakowała, natychmiast na niego ruszyła, zatrzymując się tuż przed nim. Zupełnie tak, jakby poruszała się z prędkością światła. Czarny Rycerz wydawał się być sparaliżowany. Strach? Jakaś sztuczka?
- Zmiana planów... Taki piękny... Byłbyś świetnym naczyniem dla Hadesa. - i zaciągnął się, wąchając zapach Sulafata. Podziwiał jeszcze przez chwilę urodę Rycerza Lutni, po czym zrobił ten sam trick i stanął po chwili przed obliczem Kisekiego. Ich twarz dzieliło niewiele. Jeden mógł poczuć oddech drugiego. Mimo takiej bliskości, połowa twarzy tajemniczego jegomościa pozostawała spowita cieniem. 
Upiór zaciągnął się zapachem Crimsona, ale nie skomentował go. Stał tak przed nim, wbijając w niego swoje ślepia.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Góry Empty Re: Góry

Sob Mar 07, 2020 4:30 pm
Być może był zbyt wielkim ignorantem, ale nie wiedział co tutaj się odgrywa i nie chciał wiedzieć. Usłyszał jedynie, iż obserwator jest tak zwanym widmem. Nie znał zbytnio dużo szczegółów na temat takiego czegoś, jednak już sam fakt, że Sullus był dość bojowo nastawiony dawał do myślenia. Kiedy tylko widmo błyskawicznie się zbliżyło, co chyba spowodowało paraliż u Grajka. To nawet troszkę ruszyło Kisekiego, jakby nie patrzeć robiło to wrażenie. Jednak wszystko się zmieniło, gdy tylko widmo przemówiło. Czyżby poszukiwał ciała dla Hadesa, raczej tak to brzmiało. W sumie zawsze zastanawiało go, jak bogowie mogą przebywać na ziemi. Widać potrzebują naczynia, w które przeleją swoje zakichane ciała. Przynajmniej wiadomo, że będzie można ich zabić, jednak.
Kiedy tylko widmo zbliżyło się do podróżnika, mogło spotkać się z dość wściekłym spojrzeniem. Kiseki nie był zadowolony faktem, że latająca ścierka jest sługą samego Hadesa. Był to idealny powód, żeby pozbawić go wszelakiego życia jakie w nim drzemie. Cisza nie trwała zbytnio długo, gdyż Crim nie miał zamiaru pozwolić by panoszył się tutaj jakiś widmoś.
- Zawadzasz.
Rzucił krótko, następnie skupiając energię w prawej nodze, wyprowadził szybki i bezpośredni atak na twarz nieznajomego. Jednak zdawał sobie sprawę, że to raczej nie poskutkuje. Dlatego też będzie trzeba przygotować się do kontrataku, ponieważ nie ma sensu się bronić. Tylko czy będzie jakiś sens tej walki? Nie ma znaczenia, do póty ktoś jest sługą jakiegokolwiek boga. Jest on uznawany przez Kisekiego za wroga.
- Wymarzę całą historię, wszystko co z nimi związane!
Przez chwilę pogrążając się w myślach, Crim obserwował widmo. Chciał wiedzieć co uczyni i jak zareaguje.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Góry Empty Re: Góry

Nie Mar 08, 2020 12:12 am
~MG~
***

Nastała cisza. Bardzo dziwna cisza, ponieważ nawet robaczki przestały cykać. Jakby czas się zatrzymał. Czy może było to tylko złudzenie, zwykły figiel, który płatała podświadomość?
Widmo stało przed Kisekim, nie wiedząc co powiedzieć. Zastanawiało się, dumało, kombinowało. 
Nagle, Crimson postanowił wyprowadzić atak. Jakże musiał się zdziwić, kiedy jego kopniak został zablokowany dłonią! Widmo spojrzało w bok, na jego nogę i zachichotało pod nosem.
- Dobrze, jest waleczny... Zapamiętam Cię, długowłosy! - uśmiechnął się tak paskudnie, że ciemność spowijająca jego twarz, nie mogła się oprzeć blaskowi jego zębów.
Mężczyzna chwycił za swoją pelerynę, zatrzepotał nią i zniknął, zostawiając Kisekiego i Sulafata samych.

Nad ranem, kiedy przyszedł czas na dalszą wędrówkę, Sulafat wstał bez słowa. Rzucił wymowne spojrzenie Kisekiemu i zabrał swoje manatki. Powiedział tylko, że czas ruszać dalej i poszedł pierwszy, mając nadzieję, że jego towarzysz uda się za nim.
Droga była ciężko i kręta, ale w końcu dotarli na kraniec kontynentu. Stojąc na klifie, pod którym woda rozbijała się o kamienie, Rycerz Lutni machnął ręką i przejechał palcami po strunach swego instrumentu. Po chwili, z morskich pian, wyłoniła się łódź. Czym prędzej zeskoczył na nią, machając do Kisekiego, by i ten to uczynił.
Celem rejsu była Wyspa Królowej Śmierci...
_____
z/t -> Plaża 
Koniec przygody.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Góry Empty Re: Góry

Pon Mar 16, 2020 5:44 pm
Po tej całej akcji, głowa go dalej strasznie bolała. Zapewne miał po tym uderzeniu jakiś guz. Trzeba mieć nadzieję, że z czasem zniknie, ale wolał nie dotykać. Nie chciał, by bolało go jeszcze bardziej. Był osłabiony, dlatego zjadł ile mógł, by odzyskać siły. Normalnie mógłby pójść spać, ale było tutaj zbyt niebezpiecznie, a i tak leżał nieprzytomny przez parę godzin. Raczej tyle mu starczy. Co ciekawe małpy za nim dalej szły. Nie wiedział czemu, ale postanowił nic z nimi nie robić, dopóki były niegroźne. Jednakże, gdy zaczęły skakać po jaku i piszczeć, to starał się je przegonić. Niestety ciągle wracały, a on nie miał siły się z nimi użerać. Postanowił je zostawić samym Sobie i ciągnął jaka. Dodały mu trochę dodatkowej pracy, ale dzięki energii kosmicznej, całe jego ciało było potężniejsze. Jakoś dawał rade ciągnąć ten dodatkowy balast. Mógł zostawić jaka i iść samemu, ale jego ciekawość i perfekcjonizm, mu na to nie pozwalały. Nie miał innego wyboru jak ciągnąć krówsko.

Szedł niemrawo, ale jakoś dawał radę. Ta ciekawość odnośnie dziwnego jaka, dodawała mu sił. Małpy dalej tańczyły i go irytowały, a byka zapewne też. Niedługo pewnie się wybudzi. Co jakiś czas, sprawdzał też mapę, by zobaczyć czy dobrze idzie, a trzymana w dłoni pochodnia, rozświetlała mu drogę. Po pewnym czasie dotarł do innej części gór. Mapa wskazywała na to, że niedługo powinien dostać się do Lushanu. Starał się iść tam gdzie wcześniej mu wskazano. Dlatego wypatrywał ogromnego wodospadu jak i nasłuchiwał odgłosów opadającej wody. Zanim jednakże dotarł dalej to trafił na ognisko. A dokładniej to zgaszone pozostałości. Nachylił się. Ktoś tutaj był i to niedawno. Starał się znaleźć ślady. Nie chciał trafić na możliwą zgraję bandytów. Co prawda nic na to nie wskazywało, ale różnie bywa. Nagle usłyszał piski małp. Spojrzał się na nie, bo nie wiedział co im odbiło. Skakały i pokazywały palcami w górę. Gdy tam się spojrzał to widział, że na wyższej półce skalnej, w jego kierunku, patrzyła się jakaś osoba. Postawnie przypominał mężczyznę. Czarna peleryna i kaptur sprawiły, że nie był w stanie dokładnie obejrzeć tej osoby. Ale i tak mu się to nie podobało. Zastanawiał się czy to było jego ognisko. Niedobrze. Po walce z jakiem, był lekko osłabiony. Miał nadzieję, że gościowi się znudzi i zostawi go w spokoju. Nie wyglądał mu na zwykłego śmiertelnika. Przynajmniej tak mu się wydawało. Nie zamierzał się odzywać. Dopóki tylko go obserwował to miał to gdzieś. Jednakże, był uważny i szedł przed Siebie, ale kątem oka spoglądał na zamaskowanego osobnika. Nie chciał, by doszło do kolejnej walki, bo będzie się bronił. Kaka nic mu o tym nie powiedział. Zapewne będzie równie zdziwiony co Nihilius. Jednak te małpy się przydały. Nie spodziewał się tego, że okażą się przydatne. Gdy tylko je w duchu pochwalił to poczuł ruch. Gdy tam się spojrzał to zauważył, że jak się wybudzał. Wszystko zależało od tego co zrobi to bydło. Jak będzie spokojne to młodzieniec nic mu nie zrobi. Nawet może mu dać trochę żarcia, ale jeśli ten będzie wierzgał, a co gorsze, chciał go zaatakować. To od razu nokautuje zwierzę ponownie. Nawet używa do tego energii kosmicznej jeśli trzeba. Była też taka możliwość, że krówka się ogarnęła i uznała, że chłopak jest silny i nie warto go atakować. Tak czy inaczej był gotów do natychmiastowej reakcji. Nie chciał ponownie walczyć z jakiem, więc wolał od razu go ogłuszyć waląc w kark, jak tylko będzie chciał się wyrwać i będzie zachowywał się agresywnie. Lepiej nie ryzykować. Oczywiście też obserwował nieznajomego. Jeśli ogarnąłby jaka to szedł dalej przed Siebie, kierując się w stronę wodospadu i mając nadzieje, że zakapturzony jegomość, nie będzie się nim przejmował.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Góry Empty Re: Góry

Sro Mar 18, 2020 11:28 am
~MG~
***

Nihilius postanowił przeć naprzód, nie zwarzając na czychające niebezpieczeństwo. Mężczyzna w płaszczu obserwował każdy jego ruch, każdy najmniejszy krok. Małpy uspokoiły się, ale dalej zachowywały się nerwowo. Jak co chwilę wierzgał, ale będąc skrępowanym, nie mógł nic więcej zrobić. 
Nagle, ni stąd, ni zowąd, zimny wiatr spowił Nihiliusa, wprawiając w ruch jego włosy i luźniejsze części ubrania. Zrobiło się zimno i ciemno, jakby cała radość wyparowała z tego świata. Rezusy w tym momencie zamilkły, kuląc się i wtulając jedna w drugą. Ciągle siedziały na jaku, traktując go jako swój powóz.
Kiedy młodzieniec zerkną w bok, na skalną półkę, gdzie tajemniczy mężczyzna wcześniej się znajdował, teraz ujrzał pustkę. Dopiero kiedy spojrzał znów przed siebie, jego oczom ukazał się zakapturzony jegomość. Stał i nie ruszał się, pozwalając aby chłodne podmuchy powietrza ruszały jego płaszczem. Teraz, będąc bliżej, Nihilius mógł lepiej się przyjrzeć. Ubranie przybysza było mocno poszarpane, przypominał zjawę. Twarz odkryta była połowicznie, ukazując jeno kawałek.

Spoiler:

- Podejdź, nie lękaj się. - męski głos rozbił się w głowie młodzieńca, odbijając się od jednej i od drugiej ściany czaszki. Zjawa wyciągnęła w jego stronę dłoń, zapraszając go jakby do tańca.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Góry Empty Re: Góry

Sro Mar 18, 2020 5:43 pm
Nie przejmował się zbytnio nieznajomym z takiego powodu, że i tak to nic, by nie dało. Z resztą może był tylko obserwatorem i oleje młodego. Zarówno chłopak jak i zamaskowany jegomość, nie wyglądali na zwyczajnych śmiertelników, co było widoczne na pierwszy rzut oka. Niestety z tego co widział kątem oka, to ten ciągle go obserwował. Był postawiony w stan najwyższej gotowości, jeśli przyjdzie co do czego. Małpy dalej były nerwowy. Kto, by przypuszczał, że na coś się przydadzą. Jak wierzgał, ale nawet on nie mógł się wydostać. Miał nadzieję, że tak pozostanie, do końca jego wędrówki. Nagle zawiał zimny wiatr. Jego czarne jak noc włosy, zostały wprawione w ruch, a ubranie powiewało przez chwilę. Było jeszcze ciemniej i zimniej. Wydawało się tak, jakby cały świat nagle stał się bardzo pesymistycznym miejscem, gdzie trudno było znaleźć jakiekolwiek szczęście. Miał złe przeczucia. Małpiatki wtulały się w Siebie. Nawet bestia się uspokoiła. Instynktownie popatrzył się na obserwującego go jegomościa. Gdy zauważył, że go nie ma to od razu, chciał odskoczył i znów popatrzył się przed Siebie. Ale dziwnym trafem się powstrzymał. Stał w miejscu. Tajemniczy osobnik stał przed nim. Wiatr poruszał jego płaszczem. Imperius doskonale wiedział, że nie jest to zwykły człowiek, co było widać już wcześniej, ale teraz wiedział, że ten był znacznie potężniejszy od niego, a z całą pewnością był szybszy. Nie miał szans mu uciec. Zastanawiał się co powinien zrobić. Jak zareagować. Osobnik wyglądał jak zjawa, ale widział połowę jego twarzy. Wciąż był to człowiek, a przynajmniej go przypominał. W głowie tworzył najróżniejsze plany i scenariusze. Niestety jego szanse ucieczki były znikome, nawet w walce nie wygra. Popatrzył się na jaka. W ostateczności go uwolni, i wykorzysta okazję, by zwiać. Na razie nie robił nic. Chociaż zagrodził mu drogę, to może nie dojdzie do walki. Ocenił, że z całą pewnością nie był to podwładny Ateny. Musiał to być podwładny innego boga, a sądząc po wyglądzie i nie tylko, to wszystko wskazywało na to, że jest podwładnym Hadesa. Mógł się mylić. On nie służył żadnym bogom. W końcu chciał zostać jednym z nich. Zapewne przez jakiś czas, będzie pracował dla jednego, w końcu musi się upewnić, że jego siostrzyczce nie będzie nic grozić, bo o Siebie się nie martwił. Jeśli dojdzie do walki, to będzie walczył z całych sił, dopóki się nie podda to zawsze jest jakieś wyjście. Nagle usłyszał głos w Swojej głowie. Miał podejść i się nie lękać. Normalnie Nihilius, w życiu nie byłby taki głupi, by to zrobić, ale w tym wypadku wiedział, że ucieczka mu nic nie da. Wojny na razie też nie było, więc może uda mu się dogadać. Nawet nie służył Atenie. Chciał tylko pomóc członkom Mu i się im odwdzięczyć za zaopiekowanie się nim i jego siostrą. Batalia bogów, w ogóle go nie interesowała. Postanowił działać. Uśmiechnął się i podszedł bliżej, i wsadził pochodnię w ziemię, a następnie lekko się skłonił wykonując chiński gest powitania.
- Gratissimum. Czym zawdzięczam Sobie tą nocną wizytę, nieznajomy?
Przywitał się, a następnie popatrzył na rozmówcę. Był gotowy do obrony i ucieczki jeśli będzie trzeba. Nie spodziewał się, ani ataku jaka, ani spotkania tego dziwnego kogoś. Musiał coś wymyślić i to szybko. W końcu nie wiedział czego się po tym kimś spodziewać. Gdyby nie to, że miał marne szanse na ucieczkę, czy zwycięstwo, to miałby znacznie więcej planów. Na razie zobaczy co będzie. Jeśli zostanie zaatakowany to stara się uniknąć ciosu i oddać własnym, znacznie potężniejszym przy możliwym wykorzystaniu cosmo. Dopiero uczył się z niego korzystać, ale może jakoś to będzie.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Góry Empty Re: Góry

Sob Mar 21, 2020 2:57 pm
~MG~
***

Mężczyzna podszedł bliżej, aż znalazł się jakieś półtora metra przed młodzieńcem. Gdy Nihilius się odezwał, jegomość podniósł otwartą dłoń do góry i przystawił palec wskazujący do swoich warg, sugerując tym samym, żeby chłopak nic nie mówił. Nachyliwszy się do niego, bezczelnie powąchał go, chcąc poczuć jego zapach. Trochę nerwowo okrążył go dookoła, garbiąc się przy tym, jakby dokładnie chciał coś sprawdzić. Gdy ponownie stanęli twarzą w twarz, zjawa przemówiła pierwszy raz, nie w głowie Nihiliusa, a normalnie.
- Powłoka piękna, ale dusza skażona. - następnie spojrzał w bok, jakby coś nagłego usłyszał, ale do uszu młodzieńca nie doszedł żaden dźwięk.
- Nienienienienie... - zaczął szybko szeptać, wykonując takie ruchy, jakby coś go oblazło z każdej strony. Panikował? Dlaczego? 
- Nienienie... NIE! - krzyknął, rzucając się w stronę Nihiliusa. Małpy zaczęły krzyczeć, a jak wierzgać jeszcze mocniej.

Nagle rozległ się głośny krzyk.

Góry Rozan-Shoryu-Ha

Spoiler:

Ogromny, niebieski smok pojawił się dosłownie znikąd. Jego otwarta paszcza leciała prosto na widmo, a gdy je w końcu dosięgła, zamknęła na nim swoje zębiska. Napastnik nie zdążył położyć łap na Nihiliusie, został odrzucony potężną energią kosmiczną. Wbił się w skałę i jakby w niej zastygł, tracąc od razu przytomność.
- Wszystko gra? - męski głos dobiegł z zarośli. Młody mężczyzna wyszedł naprzeciw Nihiliusowi. Uśmiechał się delikatnie. To była jego technika.

Spoiler:
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Góry Empty Re: Góry

Sob Mar 21, 2020 4:16 pm
Krwistooki tworzył w głowie plany, wyjścia z tej sytuacji. W ostateczności, będzie walczył ze Swoich sił i uwolni jaka. Nawet ta dzika bestia powinna widzieć, że ten gość jest niebezpieczny i jeśli chcą przeżyć to muszą współpracować. Czekał tylko na dogodną okazję do ataku. Ten dziwny typek, kazał przestać mu mówić. Nagle przybliżył się do niego i go zaczął wąchać niczym jakieś zwierze. Imperius był tak zdumiony tym niespodziewanym działaniem tajemniczego jegomościa, że aż nie wiedział jak ma zareagować. Już miał ochotę go palnąć prosto w nos,, ale ten zdążył się odsunąć i go okrążał. Zmarnował okazję z powodu zdumienia. Musi się bardziej ogarnąć. Zaczął się zastanawiać czy nie trafił na jakiegoś zboczeńca. Już chyba wolałby zabójcę. Gdy ten się przed nim zatrzymał i usłyszał dziwny komplement, a następnie obrazę w tym samym momencie to nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć. Wiedział tylko tyle, że ten ktoś jest dziwakiem. W każdym razie, nagle spojrzał w bok, jakby coś usłyszał. Ale młodzieniec nic nie słyszał, a jego zmysły były i tak bardzo mocno wyczulone. Gdy ten zaczął szeptać jedno słowo i dziwnie się zachowywać, tak jakby panikował, to wiedział, że coś jest nie tak i najwyraźniej nagle zwariował. Już wcześniej był dziwny, a teraz to w ogóle. Gdy usłyszał jego krzyk i ten typ zaczął do niego biec, to małpy zaczęły krzyczeć, a sam chłopak wiedział, że bez walki się nie obejdzie. Nie dał się pokonać strachowi przed silniejszym wrogiem, ogarnął się i przygotował się do natarcia. Miał zamiar uniknąć ciosu, a następnie wyprowadzić Swój, a do tego poprawić kopniakiem. Jednakże do niczego takiego nie doszło. Usłyszał inny krzyk. "Rozan Shoryu Ha" cokolwiek to oznaczało. Gdy zauważył, że znikąd pojawił się ogromny, niebieski smok to od razu starał się odskoczyć, by nie oberwać. Szybko ocenił sytuację i to, że jest to technika stworzona z energii kosmicznej.
"- Kolejny wróg!?"
Zastanawiał się chłopak. Jeśli będzie miał walczyć z dwoma na raz, i do tego osobą, która zna techniki cosmo, to będzie ciężko przeżyć. Jednakże atak nie był wymierzony w niego, lecz tego kto się na niego rzucił. Łeb smoka leciał prosto w kierunku zakapturzonego mężczyzny i zacisnęła swoje zęby na jego cieele. Zanim ten nawet zdążył dobiec do młodego, to został odrzucony na pobliską skałę i się w nią wbił. Widząc jego zamknięte oczy i bezwładne ciało, to uznał, że raczej stracił przytomność, ale wolał nie tracić czujności. Zastanawiały go też wypowiedziane słowa. "Powłoka piękna, ale dusza skażona" nie wiedział co to miało oznaczać. Rozumiał, że chodzi o niego, ale nie wiedział czego to wszystko miało dotyczyć. Dlatego uznał, że to jakiś świr. Najwidoczniej bogowie mieli w Swojej armii świrów. Wciąż był czujny, ale nie wyglądało na to, że się bał. Nawet jak tamten mężczyzna się na niego rzucił, to był gotów do walki.

Gdy usłyszał męski głos, który dobiegał z zarośli, i zauważył młodego chłopaka, który z nich wyszedł to nie zareagował tak jak zareagował, gdy pojawił się tamten zakapturzony szaleniec. Mimo wszystko nie uważał, że to wróg. Nie miał potrzeby, by udawać. Wystarczyło, że użyłby tej techniki, i z chłopaka niewiele, by zostało. Pomachał mu dłonią, uśmiechnął się i lekko skłonił w geście podziękowań. W Azji każdy skłon oznaczał co innego.
- Gratias za pomoc, nieznajomy. Nazywam się Nihilius Imperius. Jak się zwiesz?
Zapytał, dziękując za pomoc. Zastanawiał się, czy dałby radę tamtemu gościowi. Możliwe, że nie i musiałby użyć do tego jaka, a wolał go nie uwalniać, na razie. Sprawił mu wiele trudności. Następnie wskazał na zakapturzonego wroga.
- Powinniśmy coś z Nim zrobić? Wątpię, by zginął, a lepiej nie ryzykować.
Zapytał. Chociaż niestety jedyna jego lina, trzymała jaka na uwięzi, i tak zostanie. Spodobała mu się ta technika. Od zawsze uwielbiał czytać o smokach. Jednakże dziwnym trafem czuł, że nie dałby rady jej osiągnąć. Ten nieznajomy, był już tak silny, a chyba prawie równie młody co Nihilius. Wiedział, że jeszcze długa droga go czeka. Postanowił go zapytać o coś innego.
- Szukam osobę o imieniu Khodo. Mam dla niego pewne informację. Wiesz może gdzie go znajdę?
Zapytał chłopaka. Normalnie byłby nieufny, ale nie przesadzajmy. Mimo wszystko mu pomógł. Może nawet uratował, bo nie wiedział czy pokonałby tego mężczyznę, a jakby chciał coś zrobić Imperiusowi, to już, by to zrobił. Oczywiście nie zdradzał wszystkiego. Nawet się nie znali i chociaż, był wdzięczny, to jednak nie chciał narazić misji na niepowodzenie. Miał u niego dług i zamierzał kiedyś go spłacić. Nie chciał wyjść na niewdzięcznika. Zastanawiało go to, komu służy. Na pewno nie temu samemu bogowi co tamten, to na bank. Strzelał, że tamten musiał być sługą Hadesa, albo innego podobnego mu Boga. Ten zapewne służył Atenie, ale mógł to też być inny bóg. Miał tylko domysły. Jeszcze niewiele wiedział na temat bogów czy rycerzy.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Góry Empty Re: Góry

Pon Mar 23, 2020 1:08 pm
~MG~
***

Młodzieniec podziękował i przywitał swojego wybawcę. Ten odpowiedział lekkim skłonem, zaraz się przedstawiając.
- Jestem Ganke! Witaj, Nihiliusie. - uśmiechnął się i skinął głową. Zapytawszy o związanie widma, wzruszył jedynie rękami i pokręcił głową. Stwierdził, że to nie ma sensu. Zwykła lina nie będzie w stanie powstrzymać takiej osoby, jak on. Prędzej czy później i tak uwolniłby się, co więcej, z pewnością szukałby zemsty za zniewolenie.
- Khodo? To mój mistrz. - powiedział wesoło, zaraz sobie coś uświadamiając. Spojrzał na Nihiliusa i dotarło do niego, że jego ubrania i ogólny wygląd bardzo przypomina tych, którzy mieszkają w Jamirze.
- Zaraz... - poskubał się po głowie, szybko w głowie dodając dwa do dwóch i sięgając do najdalszych wspomnień.
- Mieliśmy otrzymać przesyłkę od pana Kaki. Ty nią niesiesz? - zapytał, spoglądając trochę podejrzliwie. Nie miał nic do niego, nic z tych rzeczy. Po prostu, przez chwilę poczuł zwątpienie i zawahanie. Kaka wysłał niedoświadczoną osobę, wiedząc co się aktualnie dzieje? Jaki miał w tym cel? Co sobie myślał? Ganke pokręcił głową na boki, odrzucając zwodnicze myśli.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Góry Empty Re: Góry

Pon Mar 23, 2020 3:01 pm
Imperius czujnym okiem obserwował zarówno tego kto mu pomógł jak i leżącego nieopodal przeciwnika. Chłopak, który mu pomógł również się skłonił i przedstawił. Ganke. Trzeba będzie zapamiętać. Co do wiązania to nie chciał z tym nic zrobić? Nie wiedział w takim razie co planuje. Gdyby to od niego zależało to dobiłby przeciwnika, by nie ryzykować jeśli nie dałoby się go pojmać. Ale wątpił, by On to zrobił. Mimo wszystko zapytał.
- To co z nim w takim razie? Jeśli jest wrogiem, to nie jest mądre, by go tutaj zostawić prawda?
Zapytał z ciekawości. Imperius nie jest zły, ale też wie, że nie można być miłosiernym wobec nieprzyjaciół. Inaczej można z tego powodu cierpieć, a on wolał nie ryzykować. Ale też nie doradzał zabijania go. W końcu to Ganke go pokonał, więc decyzja jest jego. Gdy dowiedział się kim jest Khodo to był lekko zaskoczony. Aż taki przypadek, że spotkał ucznia tego kogo szukał? Z jednej strony ma to sens, ponieważ był w tych okolicach. Z drugiej jednakże, nie sądził, że jest to możliwe. Normalnie, by od razu nie uwierzył, ale gdy usłyszał kolejne słowa, to jednak musiał przyznać, że faktycznie to jest jego mistrz. A przynajmniej sporo wie. Tylko nie wiedząc czemu się dziwił odnośnie przesyłki. Nie wiedział czemu, ale trudno. Raczej to mało istotne. Mimo wszystko postanowił odpowiedzieć.
- Normalnie zapytałbym o dowód, ale pomogłeś mi jak i podałeś istotne informacje.
Dodał z uśmiechem w formie żartu. Nie chciał wyjść na naiwniaka, który wierzy, pierwszej napotkanej osobie. I tak, by wziął siłą jakby chciał.
- Tak. Mam go zanieść prosto do pana Khodo, a przy okazji mam informacje jak i pytanie odnośnie tej bestii.
Tutaj wskazał na leżącego jaka.
- Zostałem przez niego zaatakowany i był diabelsko silny. Albo ja straszliwie słaby. W każdym razie był otoczony dziwną aurą i jak widać ma zakrwawione oczy. Nie wygląda mi na zwykłego jaka.
Powiedział do Ganke. Małpy chyba się ogarnęły, ale co do jaka to nie był tego taki pewien. Może On będzie coś wiedział na ten temat więcej, ale szczerze w to wątpił. Jeśli już to tylko Khodo może coś wiedzieć. I tak to, że Nihilius zdołał pokonać tak potężnego jaka, jest jakimś cudem. Przynajmniej tak mu się wydawało.

OOC:


Ostatnio zmieniony przez Nihilius Imperius dnia Sro Mar 25, 2020 9:46 pm, w całości zmieniany 3 razy
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Góry Empty Re: Góry

Sro Mar 25, 2020 7:24 pm
~MG~
***

Ganke spojrzał na widmo i przez chwilę zawahał się. Pokręcił jednak głową na boki, oznajmiając, że nie zamierza nic z nim zrobić. On tak nie postępuje, nie został tak wychowany, więc postanowił zostawić go tu, oferując mu drugą szansę. Czy optymizm w tym przypadku był dobrym wyjściem?
Spojrzawszy na Nihiliusa, a zaraz na jaka, po którym skakały małpy, Ganke poskubał się po podbródku. 
- Nie mam pojęcia, o co tu może chodzić. Mój mistrz powinien wiedzieć więcej, jest stary. Bardzo stary, tylko uważaj! Nie wspominaj nic o jego wieku, proszę. - zaśmiał się cichutko pod nosem, składając dłonie jak do modlitwy. Najwyraźniej Khodo miał pewne kompleksy związane ze swoją długowiecznością.
- Daj, pomogę Ci... - powiedział, łapiąc za linę, którą związana była bestia.

Jakiś czas później...

Szum wodospadu był słyszalny z daleka. Powietrze również wydawało się być inne. Nihilius i Ganke ciągnęli jaka, a że robili to we dwóch, to szło to znacznie sprawniej, niż wtedy, gdy Nihilius robił to sam.
Wyłoniwszy się z bambusowych zarośli, młodzieńcy wyszli przed wielki wodospad. Na skarpie znajdującej się nad jeziorkiem, do którego wpadała woda, siedział pewien starzec. Medytował.
Ganke spojrzał na Nihiliusa i skinął głową, uśmiechając się, by ten poszedł dalej i zagadał do zgarbionego jegomościa.
_____
z/t -> Wodospad
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Góry Empty Re: Góry

Sro Kwi 22, 2020 10:18 pm
Po kilku chwilach trafił w dobrze mu znane miejsce. Praktycznie wrócił po śladach. Wciąż miał mapę, trochę wody i jedzenia. Wbrew pozorom nie potrzebował wiele. Teraz się trochę zmieniło ponieważ zaczął porządnie trenować i jego ciało wymagało więcej energii, ale da radę. Nie wszystko wyszło tak jak planował. Myślał, że jak będzie wciąż potężny, a był zwyczajnym zwierzakiem. Westchnął na tę myśl. Myślał bowiem, że będzie mógł oswoić potężne zwierzę jako ochronę. Najwidoczniej nie tak łatwo mieć zwierzaka co posługuje się cosmo i jest dosyć silny. Musiał obejść się smakiem na ten czas. Khodo też niestety niczego go nie nauczył, ale za to Ganke przekazał mu bardzo przydatną umiejętność. Od razu postanowił ją wykorzystać i ciągle miał ją uruchomioną. Co prawda nie zawierzał jej całkowicie. Mędrzec był dowodem na to, że da się Swoją energię ukrywać. Mimo wszystko zawsze coś. To może dać mu wielką przewagę nad innymi. Ruszył przed Siebie, znanymi mu już ścieżkami. Wypatrywał możliwego zagrożenia i był gotowy do ponownej walki jeśli będzie taka konieczność. Widmo wciąż żyło i może wciąż tutaj było. Lepiej uważać. Teraz był znacznie potężniejszy niż wcześniej i może dałby radę wygrać, ale wątpił, że warto ryzykować. Na razie robił Swoje i chciał wrócić do Jamiru. Jeśli nic nie będzie dla niego to na razie zostawi trenującą siostrę. Nie chciał jej przeszkadzać. To było bardzo fajne miejsce. Idealne do medytacji i stania się Buddą, jednakże było też tutaj nudno. Nigdy nie stanie się silniejszym. Musi stawiać czoła zagrożeniom. Jak kowal nie będzie nic miał dla niego nowego to zapewne uda się w podróż do Sanktuarium. Ale o tym się dopiero dowie jak wróci. Zapewne trochę czasu mu to zajmie. Postanowił przyśpieszyć wędrówkę i zaczął biec. Jego szósty zmysł i wykrywanie cosmo pomagało mu w tym, by na nic nie wpadł i, by był gotowy do możliwej walki. Im szybciej wróci do wieży tym lepiej. Czuł się znacznie potężniejszy niż przed wyruszeniem. Kto wie. Może nie jest wcale taki słaby jak sądzi? O tym się dopiero przekona. Kierunek, Jamir!

OOC:
Kimiko Kato
Kimiko Kato
Liczba postów : 68

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Góry Empty Re: Góry

Sro Cze 10, 2020 11:33 pm
W trakcie wędrówki zsuneła maskę na bok twarzy, zaś koszulką wycierała pot z twarzy. Było duszno, nie sądziła, że w tej części okolicy może sięgać aż tak wysoka temperatura. Była przekonana, że im bliżej gór tym będzie chłodniej, a tu takie zaskoczenie. Co jakiś na zamiennie wycierała pod z czoła wierzchem dłoni lub kawałkiem własnego ubrania. Gdy po jakimś czasie usłyszała męski ton głosu aż jej się włos na karku najeżył. W pierwszej chwili oczywiście zasłoniła twarz maską by potem odwrócić się i zerknąć na chłopaka. Wyglądał przyjaźnie, a przynajmniej nie był brzydalem jak tamten podrzeni.
-Tak. A co? - zmarszczyła brwi cofając się o krok tak dla bezpieczeństwa. Kolejny przeciwnik? Może i nie wyglądał na niebezpiecznego, ale to nie oznaczało, że powinna tracić czujność. Kto wie kogo może spotkać na swojej drodze...
-Chcesz coś ode mnie? Spieszę się...  dodała po chwili pospiesznie. Im szybciej pójdzie w swoją drogę, tym lepiej, no, chyba że była to sytuacja większej wagi. Na przykład walki, a to akurat była gotowa, wskazywało na to jej ciało, które się ewidentnie spięło i w razie co była gotowa atakować bądź uciekać w zależności od tego co zrobi sam chłopak. Zmrużyła lekko oczy pod maską zastanawiajac się o co mu chodzi. Póki co obserwowała poczynania chłopaka i nic poza tym.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Góry Empty Re: Góry

Pon Cze 15, 2020 10:15 pm
~MG~
***

Gdy Kimiko potwierdziła, że pochodzi z Sanktuarium, młodzieniec uśmiechnął się szeroko. Mógł poznać po masce, co prawda, ale czasy nadeszły takie, że mało komu można było ufać. Klasnął w dłonie zadowolony, po czym wyciągnął otwarną dłoń w stronę blondyny.
- Jestem Ganke! Skoro mieszkanka Sanktuarium wybrała się w tak odległe tereny, to musi znaczyć, że wybierasz się do Lushan! - klasnął ponownie w dłonie, uśmiechając się delikatnie. Widać po nim było, że był bardzo podekscytowany. Czyżby aż tak lubił zawierać nowe znajomości?
- Powiedz... Widziałaś kiedykolwiek Atenę? Jak wygląda? - zapytał, mrużąc swoje oczy. Jego nastawienie zmieniło się mocno, co wskazywać mogło na to, że zamierzał przetestować wiedzę dziewczyny i sprawdzić, czy faktycznie pochodzi stąd, skąd twierdzi, że pochodzi. 
Podszedł do niej bliżej, ale tylko na kilka kroków. Stanął jej na drodze, ciągle ją obserwując. Uśmiechał się ponownie, tym razem jakby bardziej tajemniczo, ale wciąż sympatycznie.
Wiatr powoli poruszał kosmykami jego włosów i włosów Kimiko. Nastała krótka cisza, którą przerywał gwizd budzącego się do życia wichru. Małe kamyczki osuwały się tu i tam, spychane mocniejszym podmuchem. Atmosfera się zagęszczała.
Kimiko Kato
Kimiko Kato
Liczba postów : 68

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Góry Empty Re: Góry

Wto Cze 16, 2020 9:18 pm
-Skąd wiesz gdzie się wybieram? - powiedziała ze zdumieniem w głosie. Czy każdy ją dziś śledził, czy o co chodziło? Dość niepewnie wyciągnęła dłoń przed siebie, przez chwilę zawahała się, czy uścisnąć mu dłoń. Ostatecznie zrobiła to, lecz delikatnie. Zmarszczyła również brwi co pod maską nie było widoczne, ale prawdopodobnie miała na twarzy wypisany grymas twarzy.
-Kimiko Kato. A Atena to cóż... - Na samo wspomnienie poczuła ciepło w sercu i to kojącą aurę, która tworzyła wokół swojej osoby. Trzeba przyznać, że to niesamowite uczucie i choć oddaliła się już kawał drogi, to to uczucie jest jej bliskie jakby się to wydarzyło wczoraj.
Ona... Jest najpiękniejszą i najmilszą osobą jaką dotąd spotkałam, a w dodatku jej aura potrafi uspokoić najbardziej zdenerwowaną osobę - odrzekła w końcu po namyśle. Stojąc tak przed chłopakiem trochę zmieniła ciężar ciała z jednej nogi na drugą. W międzyczasie uniosła jedną dłoń i palcami musnęła po bransoletce, którą dostała w prezencie od Antary. Uśmiechnęła się lekko pod maską, a znajome uczucie ciepła na sercu powróciło.
-Dlaczego pytasz? - dodała po chwili. Jednocześnie odczuła ukojenie na ciele i duszy, wspominki o Atenie działały na nią uspokajająco, co tylko uświadomiło ją w przekonaniu, że chce zdobyć tę zbroję. I pragnie ją chronić tak jak Złoty rycerz Bya chronił ją odkąd tutaj przybyła.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Góry Empty Re: Góry

Czw Cze 18, 2020 4:17 pm
~MG~
***

Ganke obserwował Kimiko. Każdy jej ruch rejestrowany był przez jego oczy. Z początku odzywał się wesoło, później jego nastawienie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni, ale nawet wtedy nie zrobił niczego, co mogłoby być odebrane jako bezpośredni atak czy wrogość. Można to nazwać ostrożnością. Czasy ciężkie, więc i ludzie dmuchają na zimne.
Gdy Kimiko opowiadała tak o Atenie, o jej aurze i kiedy chwyciła się za kwiecistą bransoletkę, Ganke zmrużył swoje oczy. Wziął głębszy wdech powietrza, schylił głowę nieco w dół, po czym uśmiechnął się szeroko. Wyczuł też zmianę zachowania energii kosmicznej Kimiko, gdy tak ochoczo mówiła o bogini.
- Dobrze. Wyczuwam w Twoim sercu dobre intencje. - skinął głową, wracając teraz do wcześniej zadanego pytania przez blondynę.
- Razem z mistrzem wyczekujemy gościa z Sanktuarium... Strzeliłem dokąd się wybierasz. Każdy na tym szlaku idzie do Lushan, lub z niego wraca. Wbrew pozorom, świat wcale nie jest taki wielki. - uśmiechnął się i puścił oczko do Kimiko.
- Z pewnością marzy Ci się zbroja Smoka, co? - zapytał, wyciągając rękę w stronę dziewczyny.
- Pozwól więc, że zaprowadzę Cię prosto do mistrza Khodo! - powiedział ochoczo, a jego dłoń pokryła się delikatną, zieloną smugą kosmosu. Biło od niej ciepło...
_____
Sponsored content

Góry Empty Re: Góry

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach